logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Magda (---.Red-83-50-110.dynamicIP.rima-tde.net)
Data:   2015-05-18 16:31

Poznałam chłopaka dwa lata temu, mieszkaliśmy wtedy w innych miastach. Nie brałam wtedy naszego potencjalnego związku pod uwagę ponieważ nie sądziłam ze będzie mogło to się udać na odległość. Do tego wtedy po prostu bylam okropną osobą, ciągle kłamałam, sama się brzydzę sobą z tamtego okresu. Jestem jedynaćzką i zawsze się okropnie tego wstydziłam, bałam się że ludzie będą mnie odrzucać myśląc że jestem rozpieszczona i nie warto się ze mną zadawać ...powiedziałam wówczas temu chłopakowi że mam rodzeństwo i że pracuję, co nie było prawdą. Potem straciliśmy kontakt, ale jak się okazało on ciągle o mnie myślał i nie umiał sobie znaleźć innej dziewczyny z która by się tak dobrze czuł. Znów zaczął się do mnie odzywać, i zostaliśmy parą. Na początku związku niestety kilka razy go zdradziłam tzn całowałam się z innym. Potem jednak zrozumialam swoje okropne zachowanie i przestałam. Przeprowadziłam się do jego miasta i już od roku jesteśmy razem. On jest dla mnie cudowny, bardzo dobry, szczery, bardzo o mnie dba. Ja się zmieniłam całkowicie. Wszystkie okropne rzeczy które robiłam i kłamstwa zaczeły mnie dręczyć, teraz staram się być zawsze szczera choćby nie wiem co i być dla niego dobrą dziewczyną. Jednak dręczy mnie to, że stracę tak cudownego chłopaka który mnie tak kocha, który mówi że za rok chce ze mną wziąć ślub...tylko nie wie że przez ten cały czas go okłamuje, boję się wyznać prawde. Wiem że on nienawidzi kłamstwa i mi tego nie wybaczy. Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, popadłam przez to wszystko w depresję i leczę się teraz lekami antydepresyjnymi. Ale wiem że to nie jest wyjście, bo i tak wyrzuty sumienia niszczą mi całe życie. Zrobiłabym wszystko by cofnąć czas, ale się nie da.... błagam o pomoc, czy jest tu jakaś szansa dla nas? Codziennie się o nas modlę, ale niestety chyba nie zasługuję na takiego człowieka jak on....

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2015-05-18 18:25

To po co kłamałaś?

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Asia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-18 18:36

Jeżeli myślisz o poważnym związku i go kochasz z wzajemnością to pora skończyć z kłamstwami, ale...dobrze radziłabym się zastanowić zanim mu powiesz, że całowałaś się z innym, to nie potrzebnie go zrani. Pora zamknąć ten rozdział w życiu i nie ciągnąć tego za sobą, jeżeli nie było zdrady a pocałunki to jeszcze nie zdrada.. tym bardziej, że był to okres kiedy przestaliście się spotykać. Może to była dla ciebie chwila zapomnienia i pocieszenia, czas przebaczyć sobie samej a co do innych kłamstw, no cóż trzeba to jakoś delikatnie wyprostować i zacząć nowe życie z Bożym błogosławieństwem. Każdy popełnia błędy i nikt nie jest od tego wolny a czasu niestety nie da się cofnąć. Skup się na tym co teraz a nie na tym co było. I myślę, że jest szansa dla was i dużo zależy od Twojej postawy. Powodzenia

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Ret (---.vtelecom.pl)
Data:   2015-05-18 22:08

Masz zbyt wiele problemów sama ze sobą. Przede wszystkim musisz mu powiedzieć prawdę o wszystkim. Odwlekając to z każdym kolejnym dniem ranisz go coraz bardziej.
Musisz sobie zadać pytanie co skłoniło się do tych wszystkich zachowań sabotujących związek ze wspaniałym, jak go opisujesz mężczyzną. Dogłębnie przemyśl swoje życie, relacje aż dotrzesz do źródła problemu/
Polecam Ci książkę "Bez ograniczeń" (Unlimited), która pomaga właśnie w takich sytuacjach.
Módl się, nawracaj się codziennie, żyj sakramentami i powierz to Bogu. Może zainteresuj się nowenną do Matki Bożej rozwiązującej węzły? Ale przede wszystkim powiedz mu prawdę.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2015-05-18 22:44

"boję się wyznać prawdę"
"Wiem że on (...) mi tego nie wybaczy."

"Jednak dręczy mnie to, że stracę tak cudownego chłopaka"

A może on wcale nie jest tak cudowny, skoro tak się boisz?
Skoro ta relacja przynosi lęk i depresję?

Kłamanie w takich sprawach to głupota. Co do tego nie ma wątpliwości.
Ale mam wrażenie, że jeśli w relacji pojawia się miłość - miłość, a nie namiastka zaspokajająca jakiś głód, to w człowieku budzi się pragnienie szczerości.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-05-18 23:41

Wszyscy (dokładnie - wszyscy) jesteśmy grzesznikami. Zatem ja jestem grzesznikiem, Ty jesteś grzesznikiem i Twój chłopak jest grzesznikiem. Idź do spowiedzi, gdzie uzyskasz odpuszczenie Twoich grzechów. I zacznij żyć od teraz zgodnie z Bożymi Przykazaniami. A najlepiej gdybyście razem chodzili do spowiedzi (może np. w pierwsze piątki). Mamy żyć w prawdzie i miłości. I nie dręczyć się przeszłością, lecz dziękować Bogu że nam przebaczył i uzdolnił do pragnienia dobrego życia.
Pozdrawiam Ciebie serdecznie.

* * *

"8 Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. 9 Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, [Bóg] jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. 10 Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki." 1 J 1, 8-10

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: 6434 (109.206.193.---)
Data:   2015-05-19 08:40

Jeśli trwa się w związku całowanie się z kimś innym jest zdradą. Zdradzić można na wiele sposobów, wspólny mianownik dla tych sposobów to zawiedzenie czyjegoś zaufania.
Jeśli faktycznie byłaś nieszczera wobec chłopaka w ważnych kwestiach to uczciwość wymaga, żeby wiedział z kim decyduje się wiązać na stałe (to w kontekście ślubu). Nie rozumiem za bardzo jak udało Ci się tak długo ukrywać, że nie jesteś jedynaczką, ale może źle pojmuję posta. Chyba musisz trochę się wstrzymać z podejmowaniem ważnych decyzji życiowych - aż trochę ochłoniesz, poukładasz swoje sprawy.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: 6873 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-05-19 11:43

Magda, Ty po prostu nie dorosłaś jeszcze do związku.
Zostaw chłopaka dla jego dobra, odejdź, nie mów o kłamstwach, zdradach bo prawda o Tobie może tego chłopaka skrzywić już do końca życia i będzie powtarzał te nieprawdziwe slogany jakoby każda kobieta była taka jak Ty...

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-05-19 12:24

A może zrobić "reset"? Spotkać się z tym chłopakiem i powiedzieć mu to wszystko, co tu Pani napisała?
Jak to było? "Prawda was wyzwoli" (J 8, 32).

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2015-05-19 12:29

"Nienawidzę siebie za to co zrobiłam, popadłam przez to wszystko w depresję i leczę się teraz lekami antydepresyjnymi"
Jeśli wyspowiadałaś się z tego, Jezus wziął na siebie twoją winę, tak że ty stałaś się niewinna, a Jezus winny. Następnie Jezus umarł na krzyżu za te grzechy, zapłacił za nie najwyższą cenę. Zanim powiesz o tym chłopakowi wyspowiadaj się z tego (jeśli tego jeszcze nie zrobiłaś) a następnie skorzystaj z łasku odpustu zupełnego (http://www.brewiarz.pl/czytelnia/odpusty.php3 ).

W Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy:
"Kto zawiera małżeństwo, zwiedziony podstępem, dokonanym dla uzyskania zgody małżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przymiotu drugiej strony, który ze swej natury może poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeskiego, zawiera je nieważnie." (KPK 1098)
Myślę że to o czym piszesz musisz powiedzieć chłopakowi, ponieważ może zaważyć to na jego decyzji o zawarciu małżeństwa. Nie skończyłem teologii i mogę być w błędzie, więc możesz na wszelki wypadek zapytać yksiędza (np. podczas spowiedzi) czy mówić chłopakowi o zdradzie.

Polecam dużo modlitwy przed tą rozmową, szczególnie na różańcu. Módl się w otwartości na to co się stanie, bo to podoba się Bogu. Dziękuj Bogu niezależnie czy chłopak Cię zostawi czy nie. W Piśmie Świętym czytamy: "W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was." (1 Tes 5,18) Błędem było by też uważać że nie masz szans, wszystko jest w rękach Boga.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Perdifficilis (---.skytech.pl)
Data:   2015-05-19 14:15

Paweł: ten kanon nie umożliwia stwierdzenia nieważności. Dotyczy zupełnie innych sytuacji. Zatajenie tych wszystkich rzeczy nie będzie podstawą orzekania o nieważności na podstawie żadnego kanonu, za to np. zatajenie depresji i leczenia farmakologicznego już może być jeśli chłopak o tychże nie wie.

Co do reszty:
Jako chłopak nienawidzący najmniejszych form kłamstwa chciałbym żeby dziewczyna mi powiedziała o takich rzeczach i wiem, że byłbym w stanie je wybaczyć i budować od nowa. Taki "reset" jak to zgrabnie określił Pan xc.
Jeśliby zaś powiedziała mi to po ślubie, sytuacja byłaby o wiele, wiele gorsza.

Już po raz któryś czytam tutaj, że pocałunek to nie zdrada... o tempora, o mores :/
Zdrada, zdrada i jeszcze raz zdrada! Spełnia jej definicję i tymże jest z moralnego punktu widzenia. Oczywiście zdrada zdradzie nie równa, a seks jest czym innym niż pocałunki, ale te ostatnie nadal pozostają zdradą w pełnym wymiarze tego słowa. Gdyby dziewczyna/żona kogoś obcego pocałowała, byłbym w stanie to wybaczyć, ale wyznawanie poglądów jakoby w ogóle to zdradą nie było, kazałoby mi się dobrze zastanowić przed ślubem.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Róża (---.31.250.42.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-05-19 22:30

Dziewczyno, nie komplikuj sobie i innym życia. Wyznaj prawdę. I odstaw leki. Jak naprawdę kocha, to zrozumie. Życzę wszystkiego dobrego. Z Bogiem.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2015-05-19 22:51

Ponieważ o tym nie piszesz, zapytam czy uporządkowałaś w swoje życie w konfesjonale? Jeśli nie, warto to zrobić. Następnie, dobrze byłoby zrewidować myślenie na temat wartości człowieka, a w szczególności myślenie o Twojej wartości. Twoja wartość nie zależy od tego, w jakiej jesteś obiektywnej sytuacji życiowej, nie od tego, co inni o Tobie myślą, nie od tego, co inni od Ciebie chcą, nie od tego czy Ty potrafisz się dopasować do oczekiwań innych. Twoja wartość bierze się stąd, że Bóg Cię powołał na świat według Jego woli, tj., dokładnie taką, jaką jesteś, i postawił Cię w miejscu i czasie, oraz wśród ludzi, jakich sam wybrał. Bóg tak chciał i to się liczy. Dostałaś informacje o tym, co masz robić, by żyć w zgodzie z Bogiem, i to powinno być dla Ciebie najważniejsze. Jeśli wydaje Ci się, że uszczęśliwi Cię to, że się dopasujesz do wyobrażenia o Tobie osoby, na której Ci zależy, to przypuszczam, że długofalowo możesz utknąć w stanach depresyjnych. Będziesz cały czas próbować grać jakąś rolę, nie pozwalając sobie być sobą. Zastanów się, czy Twoja postawa chęci bycia lepszym człowiekiem jest wynikiem jedynie chodzenia z obecnym chłopakiem? A co byłoby, gdyby chłopaka nie obchodziło to, czy kłamiesz i czy jesteś mu wierna? Co byś uczyniła w takiej sytuacji?

Odnośnie chłopaka, jeśli Cię kocha, powinien być w stanie zrozumieć, dlaczego nie powiedziałaś mu prawdy – to odnośnie pracy i ilości rodzeństwa. Jeśli jest ‘wyrobiony’, powinien wiedzieć, że rzadko kto jest idealny, i każdy może się ‘potknąć.’ Bardzo istotne jest to, że potrafiłaś zauważyć swój błąd i Twoja chęć poprawy. Brawo za to dla Ciebie! Odnośnie całowania, wydaje mi się, że powinnaś zdać się na Twoją intuicję. Oczywiście, jeśli było jasno określone, że jesteście parą, to nie powinnaś była całować się z innymi. Zastanawiam się jednak nad motywacją, dlaczego to robiłaś. Odnoszę wrażenie, że od pewnego momentu zaczęłaś przyjmować postawę, że „skoro chce mnie taki cudowny chłopak, to ja też powinnam go chcieć.” A jednak boisz się jego reakcji na Twoją przeszłość (!) i nie potrafisz być z nim szczera, tak jakbyś obawiała się, że nie dorastasz do jego oczekiwań. Po co Ci taka sytuacja? Chłopak powinien chcieć Ciebie razem z prawdą o Tobie, a nie Ciebie – aktorkę. Już się leczysz na depresję, to co będzie w przyszłości, gdy inne Twoje mankamenty wyjdą na wierzch? Zastanów się, dlaczego Ty kochasz swojego chłopaka. Czy to fascynacja, zakochanie, kalkulacja, chęć posiadania porządnego chłopaka? Zastanów się, co wiesz o nim. Porównaj punkty wspólne i pod tym kątem oceń Wasze szanse. Co Was łączy, czy lubisz go jako człowieka, czy pociąga Cię, czy Cię nie denerwuje w pewnych sytuacjach, czy ufasz mu, czy potraficie otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach, czy możecie na siebie liczyć, itd., itp.?

Jeszcze jedno. Trudno zrozumieć uzasadnienie, że ludzie posiadający rodzeństwo i pracujący są bardziej wartościowi od jedynaków i aktualnie bez pracy. Ilość rodzeństwa nie zależy od nas. Bywa, że nie mamy wpływu na to, czy jesteśmy zatrudnieni, czy nie. Ludzie wymyślają różne kategorie wartościowania innych. Przykładowo, kiedyś usłyszałam, że jak człowiek już nie potrafi nic innego robić, to zostaje na uczelni. Inna pogardliwa ocena dotyczyła nauczycieli. Zwykle słyszy się pochwały tych, którzy „potrafią ‘poradzić’ sobie w życiu i nastukać pieniędzy.” Słyszałam też opinie, że jak komuś materialnie się powodzi, to na pewno jest oszustem, i taka osoba będzie kiedyś ukarana. Słyszałam wiele złych opinii jednych ludzi o drugich, chociaż oni wzajemnie się nie znali. Wydaje się, że ludzie wartościują innych, bo wynieśli takie nawyki ze środowiska, z którego pochodzą. Mogą to też robić, by samemu lepiej się poczuć. To może świadczyć o poczuciu zagrożenia, obawie, że samemu nie jest się kochanym, że się nie jest wystarczająco dobrym, pełnowartościowym człowiekiem. Wydaje się, że w takiej sytuacji nie ma się ugruntowanego pojęcia wartości człowieka w ujęciu chrześcijańskim. Zachęcam do rozważenia, kogo Ty cenisz i dlaczego.

Myślę, że z Twoim chłopakiem macie szansę na dobre narzeczeństwo i udane małżeństwo. Po prostu oboje uczcie się siebie i pracujcie nad sobą. Cały czas zapraszajcie Boga do Waszego życia i nauczcie się wspólnie modlić. Pozdrawiam.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-05-19 23:17

Przyznaję, że zawsze ogarnia mnie niepokój, gdy czytam na forum rady typu "odstaw leki". Rady anonimowych osób odnoszące się do równie anonimowych osób.
Uważam, że jeśli nie znamy osoby i nie jesteśmy lekarzami znającymi dobrze konkretny przypadek, to rada "odstaw leki", serwowana na odległość osobom, o których wiemy tylko tyle, ile piszą, i to piszą, będąc w złej kondycji, jest "radą" nieodpowiedzialną, niebezpieczną i co najmniej lekkomyślną.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: 6873 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-05-20 10:49

nie rozumiem poglądu jakoby z miłości miał wybaczyć.
W małżeństwie - tak, ale w nieformalnym związku wybaczyć zdrady i dwuletnie kłamstwa?
po co?
a po ślubie doradzilibyście temu chłopakowi - widziały gały co brały, zachciało ci się trudnego związku to teraz cierp.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-20 18:08

Po co wybaczyć i kontynuować związek? Bo warto dać szansę człowiekowi, który zrozumiał swoje błędy i szczerze chce się poprawić. Dwa lata związku to wystarczająco dużo czasu, żeby zacząć pojmować, że miłości trzeba się uczyć - jeszcze przed ślubem. I że nie polega to na tym, że przy pierwszym rozczarowaniu człowiekiem z miejsca się go porzuca, myśląc o wymianie na lepszy model.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: 6873 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-05-20 19:29

dwa lata kłamstw i powtarzającą się zdradę nazywasz "pierwszym lepszym rozczarowaniem"?
Chłopak nie zna tej dziewczyny, nie wie z kim jest, nie kocha jej tylko kobietę, którą Magda mu "wcisnęła".

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-20 23:05

6973, pisząc o pierwszym rozczarowaniu, miałam na myśli pierwsze poważne rozczarowanie. Nie próbuję bynajmniej bagatelizować zła, którego Magda się dopuściła, a co zadaje się usiłujesz mi zarzucić.

Chłopak Magdy z pewnością przeżyje rozczarowanie, kiedy Magda przyzna się do kłamstw, o ile wierzył we wszystko, co mu mówiła. Ale to jeszcze wcale nie znaczy, że wcale nie zna swojej dziewczyny. Bo poznawanie innej osoby nie odbywa się wyłącznie za pośrednictwem informacji, które płyną z jej ust. Każdy, nawet jeśli kłamie, w jakimś stopniu jest również prawdziwy. Poza tym z wpisu Magdy nie wynika, jakie były proporcje kłamstw do prawdy.

Jeśli chodzi o tę "powtarzającą się zdradę", to osobiście wolę się trzymać ściśle słów Magdy. Czyli mieć na uwadze, że były to pocałunki na początku związku. Bardzo ważny jest ten początek. Nie każdy umie od razu dostrzec wymóg wyłączności i lojalności na tak wczesnym etapie.
Nie jestem przekonana, czy dobrym pomysłem jest przyznawanie się również do tych pocałunków, jeśli chłopak po prostu o nich nie wie. Chyba że został wprost okłamany. Wtedy chyba lepiej byłoby też to sprostować.

Dla mnie istotne jest w tym wszystkim to, że Magda chce się zmienić. Nie rozumiem, dlaczego Ty tak zawzięcie usiłujesz ją "potępić". Chyba każdy przed ślubem choć trochę udaje lepszego, niż jest. Mniej lub bardziej świadomie.

Nie wiem, czy ten związek ma szansę. Ale bardziej od kłamstw Magdy niepokoi mnie jej niskie poczucie wartości i mniemanie(?), że spotkała ideał.

Magda, czy związek z tym chłopakiem przybliża Cię również do Boga czy Cię od Niego oddala?

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: 6873 (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-05-21 10:20

ja tylko uważam, że za błędy trzeba płacić. Zrozumiała błąd, chce się poprawić ale myślę, że nie ma prawa oczekiwać od chłopaka wybaczenia z powodu tego, co on do niej czuje - co parę chyba osób jej tu pisało.
Popatrz na wątki np. o zdradzie, Wy, forumowicze, rzadko wybaczacie zdradę co doświadczyłam na własnej skórze kiedy parę osób próbowało mi udowodnić, że robię wielki błąd wybaczając mężowi ten proceder. A tutaj takie lekkie podejście, ot całowała się z innym na początku związku, chyba dwie osoby nawet stwierdziły, że to nie jest zdrada... W wątkach małżeńskich często mamy to samo - separacja, unieważnienie małżeństwa, odejdź, ratuj się, nie cierp już.
Jeśli zdecyduje się wszystko powiedzieć to musi liczyć się z tym, że chłopak może już do końca życia lizać rany i długo, długo mieć problem z zaufaniem najcudowniejszej choćby dziewczynie (Magda pisze "ciągle kłamałam" oraz "cały czas go okłamuje", to nie była tylko wzmianka o rodzeństwie i pracy). Należałoby też brać pod uwagę to, że on "nienawidzi kłamstwa".
Nie rozumiem dlaczego chcecie ją zagłaskać tylko dlatego, że dziewczyna ma depresję, to nie jest powód, żeby ją karmić złudnymi nadziejami i wmawiać frazesy jakoby z miłości miał wszystko wybaczyć. Zlitujcie się nad tym biednym chłopakiem - ma prawo jej nie wybaczyć.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Ј (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2015-05-21 19:43

Owszem, Magda napisała "cały czas go okłamuje", ale również dodała "teraz staram się być zawsze szczera choćby nie wiem co". Skoro na początku skłamała, że ma rodzeństwo, to chyba trudno bez wyjawienia prawdy nagle tego rodzeństwa się pozbyć, nieprawdaż? Szkoda, 6873, że zauważasz we wpisach Magdy tylko to, co Ci jest potrzebne, żeby ją z tego związku "wykopać".
Teraz rozumiem, że jako zdradzona żona, możesz mieć skłonności do ujmowania się za osobami oszukiwanymi, żeby im zaoszczędzić cierpień. Niepokojące jest jednak to, że nie chcesz dać już żadnej szansy Magdzie, która – kolejny raz to podkreślę - wyraża swój żal i chęć poprawy. Czy na pewno jesteś wobec niej uczciwa? Czy nie próbujesz odgrywać się na niej za krzywdy, których doznałaś ze strony męża?

Magda nie ma prawa żądać od chłopaka, żeby kontynuował związek. Może oczekiwać (pokornie), że miłość zwycięży.
Osobiście nie doczytuję się w tym wątku prób zagłaskiwania Magdy ani nie wydaje mi się, że to jej depresja jest przyczyną, że większość forowiczów znacznie łagodniej ją potraktowała niż Ty.

"Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą" Mt 7, 2.

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: Sowa_Przemądrzała (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-05-24 18:09

Witki mi opadły. Jak można być z chłopakiem tyle czasu i zmyślać bajki o rodzeństwie? Wybacz, ale na jego miejscu po tym wszystkim nie byłabym w stanie Tobie zaufać. Chyba że bym Cię bardzo, ale to bardzo kochała.
Nie pozostaje Ci nic innego, jak wyznanie prawdy i ...
"Idź i nie grzesz więcej" (J 8,11b)

 Re: Nie zasługuję na niego. Czy mamy szanse?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2015-05-26 19:34

Życie w kłamstwie to życie w obłędzie. Kłamca tak sobie bezkrytycznie i beztrosko w tej fikcji przepływa i gorzej, bo w tą fikcję wciąga nieświadomych ludzi z którymi żyje. To totalna porażka dla niego i dla tych, którzy mu zaufali. Od takich ludzi z "wyobraźnią" jak najdalej. Często to choroba, którą chyba się leczy. Biorąc choćby prozaiczny przykład: Na łożu śmierci rodzina dowiaduje się, że narobiono takich długów, w konsekwencji czego osoby zamieszkujące pod jednym dachem, znajdą się pod "mostem".

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: