logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przebaczyć bratu.
Autor: ... (---.dsl.sta.abo.bbox.fr)
Data:   2015-05-25 01:23

Witam,
chcialabym sie zapytac odnosnie jednej osoistej sytuacji.
Chodzi o mojego brata. Jestesmy teraz oboje juz po trzydziestce, ale sprawa o ktorej chce napisac ciagnie sie od czasow jak bylismy nastolatkami.
Moi rodzice niby wierzacy, ale czasem niepraktykujacy, czesto przesadzali z alkoholem przy spotkaniach z przyjaciolmi. To dzialo sie dosc czesto, ale byla to zawsze forma imprezowania, nie upijali sie na smutno czy w samotnosci (no moze kilka takich incydentow bylo, ale nie regularnie). W domu nie bylo zaniedbywania nas tak ogolnie, no tylko te imprezy, ale to byla sprawa rodzicow. Moj brat jednak w pewnym momencie zaczal bardzo zle na to reagowac. Zaczal byc agresywny, kazdego wieczoru prawie jak rodzice wypili zaczynalo sie trzaskanie drzwiami pyskowki i czasem rekoczyny. Ogolnie wtedy uznawalam, ze to brat sie zle zachowuje, bo rodzice mu jakos krzywdy bezposredniej i takiej skali nie robili, zeby tak reagowac. Ja tez nielubialam jak byli pijani, ale to, ze to znosilam to nie wiem czy uznac za slabosc czy za odpowiednie zachowanie. Ale tez ja mialam wtedy moze z 12 lat jak sie wszystko zaczelo, to moze uwazalam jeszcze rodzicow jako autorytet, mimo, ze nim nie byli bedac pijani. W kazdym razie moj brat odnosil sie z wielka pogarda do tego wszystkiego, szczegolnie do taty, najczesciej jego atakowal (moj tato jest raczej tyem taty nieobecnego emocjonalnie, wiec raczej sie zawsze bronil, choc raz widzialam scene, jak pijani mama trzyma brata a tato go bil pasem, czy na odwrot juz nie pamietam). To byl koszmar ogolny, ale jakos sie z czasem uspokoilo, choc w moim bracie pozostala jakas gorycz, pogarda do zachowan ojca szczegolnie. Czesto sie kloca, w waznych sprawach nie rozmawiaja, czasem moj brat go ponizy. W tym wszystkim, nie wiem co ja mam myslec. Gdy rzeczy sie dzialy, mialam w sobi wielki gniew do mojego brata, ze wszystko psuje, nienawidzilam go nawet i tez sie balam w sumie. Choc z drugiej strony nieznosilam, jak rodzice byli pijani.
Ale z tego wszystkiego wyszedl jakis dziwny uklad w rodzinie. Bo moj brat jest dosc zamkniety w sobie i jak to mama mowi, jest egoista. Czesto bywa, ze rzeczywiscie nie mysli o innych, ale z drugiej strony czasem jak mysli to bardzo rozwaznie i sie angazuje, wiec to jest dla mnie niezbyt prawdziwa ocena. Ale czuje, ze w tym wszystkim moj brat dostal jakas latke tego najgorszego. Czasem niestety sie tak zachowuje. Ostatnio majac kryzys z praca, nerwy byly napiete, a ze z oszczednosci mieszkal z rodzicami klocil sie z nimi, nie pomagal mieszkajac u nich. Tez w takich sytuacjach nie szczedzi przeklenstw, i czasem wyciaga najgorsze brudy, nie oszczedzajac rodzicow, mimo ich wieku. Mi tez sie to zdazylo w pewnym okresie (nie przeklinanie, tylko jakby rozliczanie rodzicow bez taryfy ulgowej) ale to byl pewien okres, ja uznaje ze moj spozniony bunt mlodzienczy, bo jak bylam nastolatka to mi sie nie zdazyl (bo chyba sie przerazilam buntem mojego brata). Ale jemu to sie zdaza co jakis czas, a jak juz cos zle idzie to traktuje rodzicow jak mu sie podoba.
Ale teraz moje glowne pytanie. Chodzi o to, ze powinno sie przebaczyc nieskonczenie wiele razy. Wydaje mi sie, ze przebaczylam, ale nie jest tak do konca, bo wiem, ze gdy moj brat atakuje mnie, potrafie odpowiedziec nienawiscia na jego pogarde. I wiem, ze to wszysko psuje. Nie umiem tego przeskoczyc. Wydaje mi sie, ze musze te nienawisc w sobie trzymac ewentualnie, zeby umiec sie obronic gdy zaatakuje. Wiem, ze to straszne, ale taki strach mam, ktorego nie potrafie z serca wyciagnac, ktory wydaje mi sie nawet zasadny, choc jak czasem z nim normalnie rozmawiam, to wydaje mi sie, ze jestem okrutna. Do tego dochodzi sprawa, ze rpzez to jego zachowanie i brak mojego buntu w mlodosci moi rodzice jakos do mnie bardziej lgna i czuje, ze traktuje go gorzej. Niby sobie na to zasluzyl, ale nie dokonca jesli bronil slusznej sprawy przeciez. Tyle, ze moja mama zaczela sie starac jesli chodzi o nie picie. I nie wiem czy to nie dizeki tym bezlitosnym reakcjom mojego brata... Nie chce, zeby brat byl tym gorszym, bo to mi ciagle ciazy, a czasem , gdy brat zaatakuje mnie to niestety zdaza mi sie z tego skorzystac, co jest beznadziejne i wtedy jest juz tylko eskalacja konfliktu. Nie wiem jak to rozwiazac. Moi rodzice chca miec swiety spokoj i tyle. Moj brat czujac, ze jest traktowany rpzez rodzicow jako gorszy tez wobec nich nie umie byc "dobrym synem", a to, ze wypija za duzo bierze jako okazje do wykazania im, ze to oni sie myla. I to ciagnie sie w nieskonczonosc. Moja mama zaczela byc bardziej aktywna jesli chodzi o wiare i kosciol i tato zaczal z nia chodzic, ale w srodku szczegolnie tato sie niezbyt zmienil. Moj brat przez to, ze mama zaczyna bardziej naciskac, tym bardziej sie od wiary odcina. Moj ojciec nigdy nie umial rozmawiac z moim bratem, ani w sumie za bardzo ze mna na powazne tematy. Zawsze tego brakowalo, i dlatego mzoe tez, ze nie umie sie przyznac do jakiegos bledu moj brat tym bardziej gardzi jego postawa. Nie wiem co zrobic. Czy w ogole moge cos zrobic, meczy mnie to od kilkunastu lat, choc byl czas, ze myslalam, ze sie wszystko zmienilo, brat mial zakladac rodzine, ale nic z tego nie wyszlo. Kiedys obiecalam sobie, ze jak w domu nie bedzie w porzadku, to nei moge zaczac swojego zycia, i chyba sie tego trzymam, bo nie zalozylam rodziny (ale to nie tylko o to chodzi to wiem). Chcialm keidys to olac, ale do konca nie umialam. Kiedys jak bylismy jeszcze nastolatkami zdobylam sie na pytanie takie bez pretensji, szukajac jakiegos rozwiazania, zapytalam brata, czemu tak nienawidzi ojca. Rozkleil sie wtedy calkowicie i zaczal plakac, ale nic nie rozmawialismy. Ale zalosne jest to, ze tylko na to mnie bylo stac. Choc tez chodzilo o to,ze niedlugo po tej sytuacji brat wrocil do wrogiej postawy, czasem to tez bylo wobec mnie, wiec chyba dlatego mu nie pomoglam bardziej. Nie wiem jak to przemoc wszystko. Nie umiemy dalej rozmawiac, bo ja zaczne plakac, a on przeklinac. Jestem cholernie slaba i strasznie mnie to wkurza. Ale tez przeraza mnie fakt wziecia odpowiedzialnosci chyba, bo musialabym byc jak starsza siostra. Nie wiem, mam nadzieje, ze dojde do jakiejs odpowiedzi. Przepraszam, ze taki dlugi ten post. Tylko dodam jeszcze, ze bylam jakis czas temu u spowiedzi u i mniej wiecej opowiedzialam mu o tym, tylko, ze jakos bardziej od strony, ze brat byl wrogi/agresywny i ja go nienawidzilam i z tego sie spowiadalam. Spowiednik poradzil, zeby ograniczyc z nim kontakt. Bylo to kilka lat temu i juz wtedy mieszkalam za granica, wiec powiedzial, zeby wysylac kartki na swieta itd. moze spotkac sie w Polsce, ale to tyle. Jak dla mnie to by bylo ukaranie brata. Stad troche nie posluchalam tej rady, chociaz tez nie bylo okazji tak, by sie spotykac czesto, bo brat wyjechal do dalekiego miasta, ale tez zle przedstawilam moim zdaniem ksiedzu te sprawe i jego rada byla na podstawie tego co mogl wiedziec.
W sumie dziekuje, ze moglam to tu napisac. I jesli zdaza sie jakies komentarze, to prosze i dziekuje z gory.

 Tematy Autor  Data
 Przebaczyć bratu. nowy ... 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Anna 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy jsahd 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Marzena 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Esterka 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy wieslaw 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Maria 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy ... 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Esterka 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy ... 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy kdybx 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy pomi 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Iwona 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy ... 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy Iwona 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy O. Jan, omi 
  Re: Przebaczyc bratu. nowy G_JP 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: