Autor: duszek (---.toya.net.pl)
Data: 2015-07-02 15:48
Witam.
Jestem uczennicą teraz trzeciej klasy liceum i mam pewne pytanie.
Nie chciałabym krytyki z waszej strony, choć powinnam ją dostać, bo zachowałam się nieodpowiedzialnie. W każdym razie, od komunii zaczęłam przestawać chodzić do kościoła, sama nie potrafiłam odnaleźć swojej.."ścieżki"?
Nie umiałam sie zdecydować, czy wierze, czy nie wierzę. To przytłaczało, bo w końcu człowiek musi w COŚ wierzyć, zeby było mu łatwiej w życiu.
Postanowiłam zacząć szukać "swojej" religii, "swojego" Boga (bez urazy, w żadnym wypadku nie chodzi tu o okultyzmy i satanizm).
Nie potrafiłam znaleźć więzi z Bogiem, chyba nadal jest mi ciężko, ale teraz jestem pewna, że chcę spróbować. Chcę spróbować go odnaleźć i kochać go jak Ojca.
Ponad rok temu koleżanka przesłała mi stronę z "Biblią szatana" Laveya.
Ona przeczytała do połowy, a ja z ciekawości całość. Niestety co smutne w niektórych rzeczach się z tym zgadzałam, ale do czasu, aż doszło do opisów czarnych mszy, ołtarzy z nagich kobiet itp. Wtedy zrozumiałam, że coś w tej "biblii" jest nie tak.
W sumie po tym nic takiego się nie działo, ale po kilku miesiącach od tego zdarzenia miałam koszmar.
Śniły mi się w pokoju tańczące w kółeczku blade jak śnieg dziewczynki w białych sukienkach, a jedną z nich była moja młodsza siostra. Gdy je wyrzuciłam z pokoju, moja siostra przeszyła mnie wzrokiem swoim demonicznym spojrzeniem. Ewidentnie była demonem. Wskoczyła na mnie i ugryzła mnie w przed ramię.
Kiedy tylko się przebudziłam...nadal czułam ból w przedramieniu.
Drugi sen pojawił się pół roku później. Śniło mi się, że siedziałam w pokoju z moim pieskiem. Nagle gołymi rękami zaczęłam go dusić, aż umarł, ale to jeszcze nie koniec. Po chwili wstał i zaczął warczeć na mnie z niesamowitą nienawiścią. Czułam, że to demon.
Ten sen mnie zaniepokoił, ponieważ NIGDY nawet w dzieciństwie nie miałam koszmarów.
W grudniu zmarła moja babcia. Nie miałam z nią dobrych kontaktów, ponieważ była alkoholiczką i nie interesowała się niczym poza alkoholem. Była sama. Kiedy umarła, na pogrzebie nie potrafiłam uronić łzy. Możliwe, że nie czułam z niej jakiejś szczególnej więzi. W kościele ludzie szli do komunii, ale ja nie poszłam. Uważałam, że skoro nie chodzę do koscioła nie powinnam tego robić, zwłaszcza, że nie byłam w spowiedzi. Świętokractwo nie wchodzi w gre. Mam jakieś zasady.
Po pogrzebie dwa tygodnie później miałam sen. Śnił mi się mój pokój nocą. Jak śpię w łóżku, a do mnie skrada się (co śmiesznie) niczym różowa pantera moja zmarła babcia. Wyglądała okropnie. Niczym upiór. Miała długie pazury i widocznie złe zamiary. Chciała mnie udusić.
Kiedy już miała to zrobić, zaczęła się cofać, ponieważ zobaczyła różaniec na mojej szyi, który w rzeczywistości już dawno został zakopany wraz z nią.
Bylam naprawdę przerażona. Zastanawiało mnie co to może oznaczać. Od razu zaczęłam się modlić o jej duszę.
Niedługo po tym zaczęłam mieć dziwne sytuacje. Jakby pech się za mną ciągnął.
Raz JEDNEGO DNIA prawie bym umarła "przez przypadek" trzy razy. Rano bym wpadła pod samochód na zielonym świetle, drugi raz spadłabym ze schodów w domu i wyleciała przez okno, a trzeci raz wieczorem również bym spadła ze schodów, ale bym rozbiła sobie głowe o nie.
Moi rodzice zaczęli mieć coraz więcej kłopotów finansowych, a moja mama nawet zdrowotnych, ostatnio nawet miałam sen wraz z moim kochaniem TEN SAM tej samej nocy. To jest niewiarygodne wręcz.
Pisałam z przyjaciółką, która była opętana i egzorcyzmowana. Pisała mi, że czytanie tej biblii jest jak podpisanie cyrografu.
"Jeżeli całą przeczytałaś to na pewno masz nad sobą swego rodzaju klątwę.
Chociaż nazwałabym to raczej ,,piecza szatana". Ktoś nad Tobą jest, ale się nie ujawnia. Może wszystkie Twoje życiowe niepowodzenia są z tym związane. Nie chodzisz do kościoła. Na pogrzebie babci nie byłaś do komunii. To jest niemal posłuszeństwo. Świętuje, że tak łatwo przejmuje Twoją dusze." To mi napisała.
Dodam, że moja przyjaciółka, która również do połowy czytała tę biblię również miała dziwne sytuacje. W nocy słyszała jakiś śmiech, raz w nocy przebudziła się i zobaczyła za oknem ciemna postać, ale zrozumiała, że to kwiatek, choć rano olśniło ja, ze wcale kwiatków w pokoju nie ma, snilo jej się potem (choć sama nie wie czy to sen) ze ktoś ja dusił jakiś facet w czerni, a jak się opamietala, to światło było oświecone, choć je zgasila przed snem i drzwi od wszystkich szaf pootwierane
+ Moja siostra mimo, że skończyła 8 lat nadal nie jest ochrzczona, ponieważ moi rodzice uznali, żeby "sama wybrała" czy chce być chrześcijanką, czy nie. Jednakże mama postanowiła, że jeszcze w tym roku to zrobi.
Co o tym sądzicie? Czy rzeczywiście to wszystko może mieć ze sobą jakiś związek, czy już po prostu wpadam w paranoję?
|
|