logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Analizuję każdy czyn, myśl, uczucie milion razy.
Autor: Sue (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-02 17:45

Mam opory, żeby kogoś o to wszystko pytać, ale zaczyna mnie to męczyć ponad miarę...
Muszę na wstępie powiedzieć, że ostatnio sporo nagrzeszyłam, ale zrozumiałam swoje błędy i nie chcę ich już powtarzać. Teraz bardzo boję się zgrzeszyć, bo nie chcę wracać do tego co było, chcę być coraz lepszym człowiekiem. Boję się tylko, że za bardzo to wszystko przeżyłam, bo wszędzie widzę teraz grzech, nawet tam gdzie go nie ma - np. wiem, że ściągnięcie muzyki, którą udostępnia sam autor na swojej stronie, albo zgromadzoną na tych nielicznych stronach z darmową legalną muzyką nie jest niczym złym - jest po prostu legalne i autor pewnie się nawet z tego ucieszy; ale i tak czułabym się po tym jak złodziej, bo wpadłam kiedyś w pułapkę ściągania treści z internetu. Ale nie na ten temat chcę się poradzić, mam następujący problem:
Sytuacja z wczoraj rano:
Miałam sen z rodzaju tych, które chce się śnić dalej po przebudzeniu (niewinny, śniło mi się, że znów byłam dzieckiem i spotkałam chłopca, który uciekł z domu, a ja się z nim zaprzyjaźniłam i postanowiliśmy razem wyruszyć w świat w poszukiwaniu przygód - wiem, sen infantylny).
Przebudziłam się, zwlokłam z łóżka, zerknęłam na godzinę i uznałam, że mogę wracać do łóżka.
PROSZĘ, nie oceniajcie mnie na podstawie ciągu dalszego.
Jako, że coś w tym śnie mi się spodobało, pomyślałam, że miło by było wymyślić sobie ciąg dalszy - spotkanie po latach. Jako, że postać którą wymyślił mój umysł (i niestety nadał jej ładną twarz) wzbudziła moją sympatię, postanowiłam go w myślach ciepło, mocno przytulić (i miękką kołdrę przy okazji). Przytulić, nic więcej. Tylko, że wtedy pojawił się strach - "a co będzie, jeżeli się podniecę?", a potem złość. Głównie na samą siebie, za to, że zaczynam się bać swoich myśli. Pomyślałam wkurzona: "Co z tego!". To na pewno. Nie pamiętam tylko, czy druga część tej myśli brzmiała bardziej "chcę się tylko przytulić" czy "chcę tego!"... No i tak zrobiłam - czy to głupie podniecenie jednak przyszło? Chyba tak, ale nie pociągnęłam tego dalej, przerwałam myślenie na ten temat. Nie chciałam ciężko zgrzeszyć, zapędzić się dalej.
Teoretycznie przytulenie kogoś jest bardzo niewinne, ale mam wyrzuty sumienia z tego powodu. Nie wiem, czy naprawdę ciężko zgrzeszyłam, ale mnie to mocno męczy - czy ta myśl, przy której czułam złość była odrzuceniem Boga i otworzeniem się na grzech? Ciągle to analizuję, raz po raz i raz znajduję usprawiedliwienie, a raz nie i załamuje mnie myśl, że nie przyjmę Komunii w tę niedzielę. A bardzo tego pragnę.
Proszę, powiedźcie mi chociaż, że nie zawiniłam ciężko.
I wiem, że podobne wątpliwości będą mnie dalej nachodzić. A ja nie chcę tak żyć, bojąc się, że popełnię grzech i analizując każdy czyn milion razy!

 Tematy Autor  Data
 Analizuję każdy czyn, myśl, uczucie milion razy. nowy Sue 
  Re: Analizuję każdy czyn, myśl, uczucie milion razy. nowy Mateusz 
  Re: Analizuję każdy czyn, myśl, uczucie milion razy. nowy hanna 
  Re: Analizuję każdy czyn, myśl, uczucie milion razy. nowy Iwona 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: