logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: mm (217.153.108.---)
Data:   2015-07-28 09:36

Bardzo zastanawia mnie znaczenie tego zwrotu dotyczącego Kościoła, a zwłaszcza jego interpretacja w odniesieniu do współczesnych tendencji laicyzacyjnych - czy fakt, że kościoły na Zachodzie pustoszeją, że próbuje się rozmywać naukę Kościoła (vide synod o rodzinie) nie świadczy o tym, że jednak Kościół nie jest tak "stabilny" jak obiecał Jezus?

 Re: Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: baranek (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-07-28 21:03

Jezus zadał uczniom pytanie: Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18, 8).
Zawsze mnie to zdanie porusza, bo przecież kiedy Jezus to powiedział, otaczała Go tylko garstka 12 Apostołów i kilkudziesięciu uczniów. Jezus zadając pytanie, czy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie - przewidział tym samym rozwój wspólnoty wierzących i jej "upadek"!
Ci uczniowie, nie mając do dyspozycji mediów, szybkich środków transportu - stali się zaczynem chrześcijaństwa tak, że dzisiaj chrześcijanie to największa grupa religijna. Ciągle jeszcze największa, choć bardzo poraniona i podzielona. Samo to jest cudem, który może się powtórzyć i w dzisiejszych czasach, nawet gdyby wierzących została już tylko mała "reszta". Jezus zapewnił, że tego dokona i to właśnie znaczy, że bramy piekielne nie przemogą Kościoła. Bo Jezus obiecał, że do tego nie dopuści - zainterweniuje w swoim czasie. Naszym zadaniem jest ufać Mu, Jego Słowu. Ta ufność jest miarą głębi naszej wiary, a nie pobożne uczucia, lub niepokój o losy Kościoła.
Jezus jest Bogiem Wszechmogącym! Stworzył świat z niczego. Potrafi także i dzisiaj przemieniać, stwarzać niejako na nowo. Wszystko jest pod kontrolą, bo to Bóg jest Panem. Szatan próbuje tylko uszczknąć co się da i szaleje, bo czuje swój bliski koniec.
Naszym zadaniem, prócz zaufania do Boga, jest życie święte. Nie usiłujmy przeniknąć sami tajemnic Bożych, by od tego uzależniać naszą gorliwość, czy oceniać innych. Usiłujmy być świętymi, by być po dobrej stronie, w gronie tej - choćby nielicznej - małej "reszty". Kto wytrwa do końca - będzie zbawiony.
Jezus powiedział jeszcze - co prawda w innym kontekście, ale pasuje tutaj to zdanie: "(...) co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!" (J 21, 22).

 Re: Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: Franciszka (---.146.86.28.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-07-28 21:22

"Bardzo zastanawia mnie znaczenie tego zwrotu dotyczącego Kościoła, a zwłaszcza jego interpretacja w odniesieniu do współczesnych tendencji laicyzacyjnych" - O jaką konkretną interpretację chodzi? Zwróć uwagę na cały kontekst tego fragmentu w Ewangelii. Św. Piotr (wtedy jeszcze Szymon) wyznaje swoją wiarę w Pana Jezusa, jako Mesjasza. Pan Jezus odpowiada mu na to, że on jest Skałą, na której On, Jezus, zbuduje swój Kościół. Można ująć to krótko: jak powiedział, tak zrobił. Kościół jest założony przez Pana Jezusa, więc ma solidną podstawę i Słowo, dane przez Niego, że nie przemogą go "bramy piekielne". W komentarzu do Biblii Tysiąclecia te "bramy" są tłumaczone jako wrogie potęgi świata podziemnego, uderzające na skałę i na Kościół na niej założony (por. Mt 16, 13-20).
Rozumiem, że możesz niepokoić się, widząc sytuację w zachodnich krajach Europy, ale obietnica Pana Jezusa pozostaje, bo przecież On nie cofa danego słowa. Poradzi sobie też z naszymi ludzkimi ułomnościami i grzechami, a ostatecznie zwycięży Prawda, którą jest On sam. Tak będzie na końcu świata, podczas Paruzji, czyli gdy On powtórnie przyjdzie na ziemię.
Co do Synodu, to modlimy się za niego i za rodziny codziennie na Apelu Jasnogórskim i w całej Polsce. Są różni kardynałowie, o różnorodnych poglądach. Media najwięcej zajmują się tymi, którzy zachowują się najbardziej kontrowersyjnie, bo to jest nośne, przysparza im odbiorców, a przecież tylko o to chodzi, tylko o to zabiegają.

 Re: Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: EmGie (---.081015177.msitelekom.pl)
Data:   2015-07-28 22:35

Jezus, Bóg Wszechmogący, skoro tak powiedział, to tak jest. A zło będzie próbowało, ale na próbach się skończy.

 Re: Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-28 23:28

Chodzi Ci o to, na ile to zdanie może być prawdą (jak go rozumieć), skoro Kościół przeżywa wielki kryzys (o czym ciągle nas informują media)?
Z tym kryzysem Kościoła (o który nie pytasz) jest jednak tak, że z jednej strony kościoły pustoszeją i wielu ludzi wierzących są wierzącymi tylko w wybrane prawdy wiary, a z moralnością już zupełnie na bakier. A z drugiej strony nigdy nie było tak wielu świadomych katolików świeckich co dziś. To wszelkim ruchom (które po Soborze wysypały się jak grzyby po deszczu) zawdzięczamy chyba tę głębię wiary ludzi świeckich. Zapewne też ogromnej liczbie rekolekcji zamkniętych, gdzie łatwiej wejść w Boży świat. Ogromnej liczbie książek o życiu duchowym.

"bramy piekielne go nie przemogą" - może po prostu oznaczać, że bez względu na to co się na świecie wydarzy, jakiekolwiek kryzysy dosięgną Kościoła, jak bardzo Kościół będzie zwalczany przez samego szatana i tych, których szatan wciągnął do wojny z Kościołem - bez względu na wszystko Kościół do końca wieków, do końca świata będzie istniał. Bo głową Kościoła jest sam niepokonany Chrystus, który chciał, aby człowiek w Kościele dostąpił zbawienia.
Natomiast nigdzie nie mamy obiecane, że bramy piekielne nie zdobędą jakiegoś Kościoła lokalnego. Że na 100% do końca świata będzie istniał Kościół w Polsce, czy we Francji, czy Hiszpanii. Upadały całe narody, może upaść także jakaś wspólnota chrześcijańska. Może przecież zdarzyć się także tak, że przyjadą do nas na misje ci, do których my teraz na misje jeździmy. Może chrześcijaństwo odrodzi się w samym sercu Afryki? Skąd my to możemy wiedzieć. Wiemy tylko, że Kościół będzie istniał do końca świata. Czy będzie istniał u nas, to zależy od nas samych. Od naszej wiary, od świadomego i poważnego przeżywania wiary, od naszego świadectwa, od ducha misyjności.

"czy nie świadczy o tym, że jednak Kościół nie jest tak "stabilny" jak obiecał Jezus?"
Z wyjątkiem Jezusa i Maryi w Kościele są sami grzesznicy. Są ludzie, którzy ciągle upadają, zdradzają, szukają własnej korzyści. Jak Kościół może być stabilny, skoro nikt z nas taki nie jest do końca? Ale Kościół jest niezwyciężony. Kościół jako wspólnota założona przez Jezusa pozostanie niezwyciężony do końca świata. Ale mnie może szatan zwyciężyć, jeśli się poddam. I mojego sąsiada, i mojego proboszcza, czy biskupa. Bo jesteśmy grzeszni. Jest jednak coś niesamowitego w tym, że Kościół jest niszczony nie tylko przez szatana, nie tylko przez inne religie, ale nawet przez nas samych wewnątrz Kościoła (przez grzech) - a mimo to nieprzerwanie trwa. I ciągle daje nam nowych świętych, którzy oddali Bogu i Kościołowi wszystko i są przykładem dla nowych wyznawców.

Kościół Powszechny pozostanie niezwyciężony do końca świata. Ale czy będzie trwał w tym miejscu, w którym ja stoję - to zależy tylko ode mnie. Mogę sprawić, że w moim sercu będzie biło serce Kościoła, a mogę też sprawić, że będzie tutaj wielka pustka.

 Re: Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: Tad (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-07-29 00:11

A próbowałaś się nad tym zastanowić? Zamknij oczy i co widzisz? Czy jakąś bramę która unosi się w powietrzu i atakuje Kościół? napiera na niego i go przygniata? Hm... a może by się zastanowić nad tym z drugiej strony. Wyobraź sobie Kościół który jest tą stroną "atakującą" - ludzi świętych rzucających się na bramy piekielne, które po prostu pękają. Bo one go nie zatrzymają :)

kiedyś na rekolekcjach charyzmatycznych Damian Stayne ze wspólnoty Cor et Lumen Christi tak to wyjaśniał. Do mnie przemawia.

 Re: Jak rozumieć 'bramy piekielne go nie przemogą'?
Autor: Marek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2022-01-26 14:10

Wyrażenie tłumaczone na "bramy piekielne" to pylai hadou czyli "bramy hadesu".
A hades to nie "piekło" (w sensie miejsca potępionych) lecz "piekła" (czyli kraina umarłych - ta, o której mówimy w wyznaniu wiary o Chrystusie, że "zstąpił do piekieł" (NIE "do piekła").

Słowo hades często oddaje się w tłumaczeniach słowem "otchłań". Znaczenie słowa hades dobrze pokazują następujące wersety:
"(…) nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz świętemu Twemu ulec skażeniu." /Dz 2,27/
"(..)widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi." /Dz 2,31/
„Skażenie” oznacza rozkład ciała w grobie. Interpretacje Prawa Starego Testamentu określały, że po trzech dniach rozpoczynał się rozkład („skażenie”). Dlatego właśnie Jezus nie mógł przebywać dłużej w grobie niż 3 dni.
"(…)Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani." /Ap 1,18/
Jezus ma klucze śmierci i grobu – a nie piekła.
[color=0000FF]"I morze wydało zmarłych, co w nim byli, i śmierć, i Otchłań wydały zmarłych, co w nich byli, i każdy został osądzony według swoich czynów." [/color]/Ap 20,13/
Zmartwychwstanie umarłych – „wydają je” śmierć i Otchłań. Jeszcze jest przed osądzeniem, więc nie chodzi o piekło.
Słowo hades występuje też w Ap 20,14;Ap 6,8 ; Mt 11,23;Łk 10,15 i Łk 16,23 . Hebrajskim odpowiednikiem hadesu jest "szeol" (dosłownie "dół").

Zatem fragment "Ty jesteś Piotr i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą." oznacza tyle, że Jezus pokonuje - działając w Kościele - śmierć.

Bramy piekielne (hadesu, krainy śmierci) "nie przemogą" w tym sensie, że nie zatrzymają Ciała Chrystusa w krainie umarłych - ani w sensie dosłownym (Chrystus zmartwychwstanie) ani w sensie mistycznym/eklezjalnym (my wszyscy jesteśmy Kościołem- mistycznym Ciałem Chrystusa 1Kor 12:27 i również zmartwychwstaniemy do życia).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: