logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.tvkstella.pl)
Data:   2015-08-30 19:59

Mam trudny temat. Tata zachorował na raka i od dwóch tygodni jest w domu. Mama i siostra powiedziały że już nie mają siły się nim opiekować, że mamy jakoś rozwiązać problem. Od 4 lat mieszkam z mężem jakieś 12 km od rodziców. Dano mi do zrozumienia po ślubie ze mamy sobie sami radzić. Nie możemy mieć dzieci. Wg mamy i siostry to nie jest problem. Siostra jest samotną matką 16 letniej córki i to ona ma najgorzej i to jej trzeba pomagać. Podczas pobytu Taty w szpitalu dowiedziałam się, że tylko sobie siedziałam odwiedzając go a one biegały i pomagały. Tak ludzie gadali podobno. Ok. znam już od dawna tą śpiewkę, że jestem niedobra i wyrodna córka. Powinnam się kajać przed rodzicami i zabiegać o nich. Robię, tak i nie obrażam się mimo różnych sytuacji, ciągle to ja podtrzymuję kontakt. Teraz siostra chce żebym się wprowadziła do domu rodzinnego bo przyjeżdżanie co dwa dni to za mało. Najgorsze, że ciągle jak chorągiewka jestem pomiatana przez mamę i siostrę i całe życie mam wyrzuty sumienia, o wszystko mnie oskarżają. Teraz o to, że mam się dobrze bo nie muszę "robić" przy Tacie a one mają klątwę nad sobą i ciągłe tragedie.
Mąż ciągle pracuje a ja jestem sama w domu, wszystko robię sama, tak jestem nauczona. Najgorsze, że jak Tata był zdrowy to miałam się "odchrzanić" a teraz gdy Tata chory to obciążają mnie psychicznie że za mało pomagam :(
Jest okropna ta cała sytuacja bo nikt nie myśli o tym, że Tata cierpi tylko o tym kto ma przy nim być! I tak, przyjeżdżając do domu, siedzę tam cały dzień. Razem z mamą i siostrą. Tata śpi, je i czasem trzeba mu pomóc się umyć i to wszystko ale ja też muszę tam być bo mama i siostra już mają dosyć.
Dodam, że siostra brzydzi się Taty. To dla mnie przykre bo nigdy w ten sposób nie pomyślałam dopóki siostra nie kazała mi myć rąk po wychodzeniu z pokoju i zdziwiła się kiedy wypiłam sok który tata wcześniej pił i dał mi spróbować. Całowałam Tate wychodząc ze szpitala i jeszcze nie umarłam. Przecież to mój tata! To trudny temat, zmienianie pampersa u człowieka dorosłego, podcieranie... to wszystko jest dla mnie czymś nowym ale nie dlatego, że się brzydzę, bardziej mnie to przeraża i nie potrafię znieść myśli jak musi czuć się człowiek który aż tak cierpi. Chcę być przy nim, pomagać ale zachowanie mamy i siostry mnie dobija. Chcą za wszelką cenę udowodnić mi jakie to jest okropne i przy tym upokarzają tatę :(
Czy ja mam zostawić męża i wprowadzić się do domu rodzinnego? nie mam nawet czym dojeżdzać ponieważ mąż zabiera samochód...

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: Lola (84.79.226.---)
Data:   2015-09-04 23:16

Choroba w rodzinie to zawsze trudny okres. Jednych zbliża, innym "pomaga" w wyrażaniu emocji i uczuć wobec bliskich. Z jednej strony nie dziwię się, że siostra i mama oczekują pomocy. Na pewno jest im ciężko. Zaproponuj, że tydzień będziesz przyjeżdżać, a tydzień niech sobie radzą same. Albo, że gdy chcą gdzieś wyjść to zostaniesz z tatą. To trzeba przegadać. Zapytaj mamę o to dlaczego tak Cię traktuje. Nie dziwię się, że siostra myje ręce czy nie pije soku ze szklanki taty. Higieniczne zachowanie nigdy nie jest złe. Co innego buziak w policzek, rękę. Od tego nic się nikomu nie stanie ;-) Nie wiadomo jakie choroby mógł tata złapać w szpitalu. Mam znajomą, która nikogo w szpitalach nie odwiedza, bo się boi. Myślę, że nie ma to nic wspólnego z brakiem miłości. To wszystko jest nowe, trudne, przykre i przerażające. Na pewno siostra z mamą się boja. Ty masz męża, jakby nie było to dla Ciebie wsparcie.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-09-04 23:50

Mozesz wziac tate do siebie? Od meza sie nie wyprowadzaj. Albo wez ojca, albo ustal twarde zasady: kiedy jestes Ty, to one maja wychodne. Albo sa przemeczone, albo toksyczne. Trzy osoby dorosle naraz przy jednym chorym to za duzy tlok.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-05 00:55

Zaproponowałam siostrze, że wezmę tate do siebie jak chcą mieć święty spokój ale powiedziała mi, że dobrze wiem, że nie pójdzie. Potrzebujecie gdzieś wyjść (mówię) coś załatwić? Dajcie znać ja to rozumiem i będę bez problemu! Za mało...
Tata ma stomię i dwa razy zdarzyło się, że pobrudził wszystko a mnie akurat to ominęło i to jest chyba powód. Przepraszałabym, że tata jest chory, przepraszałabym, że jest im ciężko, przepraszałabym, że mnie to omija i wyprowadziłam się 4 lata temu z domu... przepraszałabym gdybym tylko miała na to jakiś wpływ a nie mam :( Modlę się tylko codziennie i odwiedzam tatę doradzając i proponując mu pomoc...Nie mogę przepraszać chyba za to, że akurat siostra starsza została w domu bo tak jej się życie ułożyło i że mama musi opiekować się tatą... Nikt z nas nie wie co go czeka :(
Ciągle mam wyrzuty sumienia że robię za mało ale mąż też mnie potrzebuje i muszę chyba zacząć myśleć o nas bo czas ucieka a bardzo chcemy mieć dzieci :(

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-09-05 07:36

Pytałaś go, czy nie pojdzie? Ojcu to zaproponuj, nie siostrze. Moze tez ma ich dosc.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-05 10:39

Właśnie ja mam męża i on jest dla mnie wsparciem. Kiedy potrzebowałam pomocy od mamy czy siostry zawsze to słyszałam. zawsze było "zaciśnij zęby i radż sobie". Odsunęli mnie od siebie. ze względu na sprawy majątkowe. Siotra chciała być zawsze przy mamie i tacie bo miała z tego "zysk". Gdyby nie oni musiałaby iść do dodatkowej pracy tak jak ja żeby finanse podrosły. A tak to lepiej było ze mnie zrobić tą złą a sama otrzymywała pomoc od mamy i taty od 15 lat. Ja musiałam się usamodzielnić będąc młodszą od siostry o 5 lat. Rodzice na niej polegają, z tata omawiała lekarzy jak jeszcze było dobrze. dlatego teraz tata woła ją kiedy coś się dzieje i mimo tego, że chcę pomóc i pytam co kupić czy przynieść to tata nie daje mi dużo do zrobienia. I dlatego siostra ma teraz żal za niewdzięczną pracę i nagle ja jestem brana pod uwagę.
Nie mogę być codziennie w domu ale co parę dni jestem. W niedziele cały dzień a w tygodniu mniej bo pracuję tak jak siostra. Mama jest na emeryturze ale już ma dość siedzenie przy tacie. Mam wrażenie że ciągle chcą mi udowodnić jaka to jestem beznadziejna bo one TYLE ROBIĄ a ja nic. I tak cały dzień słuchania. Tata też się kłóci z nimi. Ogólnie atmosfera w domu jest można powiedzieć psychodeliczna :( Zrzucanie obowiązków jeden na drugiego.
Dbanie o higienę to podstawa ale brzydzenie się własnego taty to już chyba poniżej krytyki. Nie de się wszystkiego tutaj opisać. Proponuję ciągle coś od siebie ale to jest za mało. Ma być tak jak one zaproponują. Ja już nie jestem małą dziewczynką którą można dyrygować, swój rozum mam.
Oddalając się od nich (bo musiałam) nauczyłam radzić sobie z samotnością, z lękiem z problemami. Teraz bardziej przeraża mnie czy będę umiała postępować z tatą, czy nauczę się tak szybko w tak krótkim czasie. I czy on przełamie ten dystans i podejdzie do mnie jak do swojej drugiej córki a nie uniesie się znowu honorem, dumą. Nie chcę z domu żadnych pieniędzy ale tata ciągle myśli, że ma wobec mnie jakieś zobowiązania. Głupie to jest ale chyba prawdziwe. Za dużo rzeczy się teraz dowiedziałam które mnie ominęły bo najprościej w świecie nikt nie kwapił się żeby mnie zaznajomić z tym, co mi się należy.
Ech. pieniądz psuje wszystko.
Wiem, że też nie jestem idealna, często kłóciłam się z rodzicami, z mamą. Ale nigdy nie chciałam zostawiać ich samych, zawsze chciałam mieć całą rodzinę przy sobie nawet po tym jak opuściłam dom wychodząc za mąż. Oni nie chcieli. nie odwiedzali mnie często. prosiłam, zapraszałam. Nie oczekiwałąm pomocy, może ze dwa razy poprosiłam tatę o pieniądze ale dałam sobie spokój.
Najwięcej w tym wszystkim mieszała siostra. Zawsze jak pokłociłyśmy się o drobnostkę, opowiadała mamie i przekręcała wersję. Póżniej mama przestawała się do mnie odzywać bo jak śmiem tak traktować starszą siostrę i ciągle się z nią kłócić. Masakra. i tak w kółko. trochę dziecinada ale takie relacje były i są :(

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-09-05 13:53

Olu nie pozwól się szantażować. Ty masz męża i swoją rodzinę i oni są na pierwszym miejscu. Możesz tylko pomagać przy chorym Tacie ale nie możesz zostawiać swojej rodziny. Matka i siostra powinny sobie poradzić, tym bardziej, że Ty też im pomagasz. Sama niedawno zajmowałam się chorym Tatą, bo nie mam rodzeństwa ani Mamy. Od czasu do czasu pomagał mi mąż ale nie za często bo pracuje prawie cały dzień. Kilka miesięcy byłam non-stop z Tatą, nawet w nocy musiałam do niego wstawać, gdy potrzebował się w łóżku poprawić. Zupełnie sama i jakoś sobie musiałam radzić, więc one we dwie tym bardziej sobie poradzą. Wiadomo: to uciążliwe ale trzeba - jak sama wspomniałaś - pomyśleć i o chorym, co on czuje a nie tylko skupiać się na swoich odczuciach. Dla mnie dużo radości dawał mi każdy dzień spędzony z Tatą, bo wiedziałam, że On powoli odchodzi i już skończą się nasze chwile razem. Tak też się stało.
Olu nie pozwól sobą pomiatać. Pomóż im na ile jesteś w stanie. W trójkę sobie poradzicie, ale nie zostawiaj męża i nie przenoś się do matki i siostry.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2015-09-05 14:16

Olu, wiem, że to bolesne. Ale każdy ma swoje granice, swoje możliwosci i jednak swoje zycie, tym bardziej, że w rachubę wchodzą dojazdy i praca.
Pierwsza sprawa. Trzeba będzie jasno ustalić podział obowiązków, w sensie zadeklarowania, kiedy (daty? dni tygodnia?) i w jakich godzinach Ty możesz być przy tacie. Zaplanuj to sobie z mężem, realistycznie, bez krzywdy dla męża i kompletnego niszczenia siebie, a potem przedstaw plan mamie i siostrze. Nawet na piśmie, żeby była jasna ściągawka. Możesz nawet przedstawić 3/4, a gdy powiedzą: mało, dodać tę wcześniej zaplanowaną 1/4 i już nic więcej.
Druga rzecz. Tu czuję się mniej pewna. Zdaje się, że najtrudniejsza nie jest sama opieka, tylko ciagłe pretensje i wyrzuty. To pomiatanie. Trzeba stawiać granice. Zależnie od kondycji pretensje można sobie grzecznie i stanowczo wyprosić (nie kajać się) albo gdy ktoś jest mocny - dzielnie puszczać koło uszu. Ale wiem, to się łatwiej pisze niż realizuje.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-05 15:49

Dużo znoszę, po każdym dniu spędzonym w domu rodzinnym jestem wypompowana psychicznie. Nie Tatą - mamą i siostrą i jej córką która zaczyna tak samo stawiać się do mnie. Przemilczam wszystko. Mam szacunek do mamy i czasem tylko z siostrą zaczynam spór kiedy już nie wytrzymuję jej narzekania. Wiem, że w naszym dawnym środowisku przedstawiana jestem żle, bo mnie nie ma a siostra jest i opiekuje się domem rodzinnym i tatą. Już nawet tym się nie przejmuję bo ludzie gadają i będą gadać. Chcę tylko żeby nikt przeze mnie nie cierpiał. Jutro chcę jechać do domu i już dzisiaj boję się co zastanę po ostatnim moim "postawieniu" się siostrze.
Tata nie jest chory obłożnie tylko trzeba na niego zaglądać bo jest po operacji no i najgorsze jest wymienianie worków stomijnych, rozumiem, że nie jest to przyjemne :(
Siostra robi sobie coś w domu i zagląda do taty, zrobi mu kanapkę czy herbatę. No i jest jeszcze mama.
Wspomnę Wam jeszcze, że mam super kontakt z rodziną męża... Mieszkamy wszyscy jakby w jednym miejscu i są tak dobrymi i bezinteresownymi ludżmi, że dopiero tutaj przejrzałam na oczy jak powinna wyglądać rodzina, zdrowa rodzina. Wszyscy są za mną, kiedy męża nie ma pomagają mi, uwielbiam z nimi przebywać. Teściową też mam bardzo dobrą, chcę być z nimi i tak samo staram się im pomagać, wiem, że jestem potrzebna teściowej bo jest sama. Z każdym z rodziny chcę mieć kontakt, nikogo nie oddalam od siebie, wiadomo, że najbardziej zżyta jestem z najbliższą rodziną ale na siłę nic nie zmienię. Dla świętego spokoju przyjmuję wszystko "na klatę" bo wiem, że buntując się stracę Ich na zawsze...

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-05 16:13

Szantaż emocjonalny, dokładnie tak się czuję. Nie pomożesz nam bardziej, nie dostaniesz w kość tak jak my, to jesteś niewdzięcznicą i wyrodną córką bez serca :( A zaraz po zabiegu, siostra pobiegła do szpitala i o dziwo zadzwoniła do mnie o 21, że mam nie dzwonić ani nie odwiedzać taty bo on sobie tego nie życzy. Posłuchałam jej a na drugi dzień dowiedziałam się, że one były już dwa razy u taty w szpitalu. Wkurzyłam się strasznie ale siostra oczywiście przekręciła wersję, że jej chodziło o ten dzień a nie w ogóle. Pewnie wtedy nie wiedziała jeszcze, że tata nie dojdzie do siebie tak szybko i trzeba będzie mu pomagać. Odwiedzałam go sama na własną rękę.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: Tomasz (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-09-06 09:23

Olu. Moze to co napisze nie będzie miłe ale wytłumaczy memu tak się dzieje. Mama i siostra i córka siostry traktują Cię tak, bo mogą. Nie postawiłaś granic. Sama piszesz ze jesteś bierna i wolisz milczeć. Co więc robić? Jeśli naprawdę chcesz coś zmienić musisz zacząć stawiać granice. Jak to osiągnąć? Tak jak z małymi dziećmi - mamę i siostrę trzeba wychować na nowo do relacji z Tobą. Co to znaczy? To znaczy ze musisz mówić co ci się nie podoba, postawić warunek i twardo go wyegzekwować. Np. zraniło mnie to co powiedziałaś, uważam że nie powinnaś tak robić / mówić, jak jeszcze raz tak się stanie to przez tydzień nie liczcie że was odwiedzę / odezwę się do was itd. Z drugiej strony będzie bunt/wrzask i walka z granicami. Pojawią się argumenty: wymyślasz coś, bez przesady wcale nic takiego nie zrobiłam. Pojawią się próby łamania granicy - czyli telefony żebyś jednak dala spokój, bo sytuacja nie była tak poważna itp. I co możesz zrobić? Być konsekwentna i wytrwać (nie złamać się i nie złamać warunku). Należy ci się szacunek i trzeba to egzekwować. W sytuacjach takich jak twoja zdarza się że druga strona ma "lepsze argumenty". Lepsze, bo trenowane latami. Nie jest dobrze jeśli wejdziesz w rozmowę bo "argumenty" drugiej strony będą "lepsze". Można powiedzieć "tak powiedziałam i zdania nie zmienię". Jak juz napisałem - stawianie granic boli i nie jest łatwe. Boli tego kto stawia warunki i tego kogo one dotyczą, ale jeśli chcesz coś zmienić ton jest to jedyna droga. Samo się nie stanie lub nie odstanie. Życzę powodzenia.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-06 13:31

Dzięki Tomku, masz rację. Właśnie teraz muszę wytrwać w tym wszystkim, nie ulec im i nie dać się znowu zmanipulować. Nie zamierzam się wprowadzać do domu bo wydaję mi się, że nie ma takiej potrzeby. Wiesz co jest najgorsze? Próbowałam już nie raz stawiać opór i wiesz jak to się skończyło? Kłótnią, nawyrzucaniem mi, że to ja powinnam biegać za mamą a nie ona za mną itp. Pół roku nie odzywaliśmy się do siebie, ja nie chciałam znowu ze spuszczoną głową "wracać" ale znowu wyrzuty sumienia po spowiedzi, że trzeba się godzić itp.kazały mi zadzwonić do domu. Usłyszałam NARESZCZCIE... Dowiedziałam się, że to ja powinnam dzwonić do domu pierwsza bo jestem młodsza. A teraz niedawno siostra mi to przypomniała w kłótni, że przez pół roku nie zadzwoniłam do domu czy rodzice żyją. Spytałam jej dlaczego rodzice ani ona nie zadzwonią do mnie czy ja żyję? Nie dogadamy się nigdy. Na Wigilie zawsze zapraszałam ich do siebie ale ostatnio mama powiedziała, że nie przyjadą bo jestem niedobra, zawsze kłócę się z siostrą i ciągle o coś mi chodzi. Pierwsza zadzwoniłam bo przecież trzeba być razem, trzeba się godzić w takim Dniu ale po tym co znowu mama zaczęła do mnie mówić, odłożyłam słuchawkę i płakałam bezsilna.
Wiesz co jest najgorsze? że ciągle czuję się żle i codziennie myślę co mam zrobić, codziennie. I ciągle jest mi ich szkoda a siebie wcale nie :(
Dzięki za to co piszecie, sama już nie umiem sobie poradzić.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-06 15:48

Czy myślicie, że dobrym pomysłem byłoby zawsze odwiedzać tatę z mężem? Wtedy nie miałyby śmiałości na mnie naskakiwać, tak myślę. Siostra z mamą mają zawsze przewagę bo są razem i jeszcze do tego od jakiegoś czasu dołącza się córka siostry, czyli są we trójkę. Nie mam się jak bronić bo zawsze mają przewagę słowną. Tata jest neutralny ale też widzi tylko problemy siostry, o moich nie ma pojęcia (o naszej bezpłodności).

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-09-06 16:54

Olu, zgadzam się z Tomkiem. Granice to podstawa. Reakcja mamy i siostry na Twoje stawianie granic jest normalna - w końcu jak się ma niewolnika, to nie ma ochoty się go pozbywać. Odwiedzanie rodziny z mężem może pomóc. Pomóc też może terapia.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: Tomek (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2015-09-06 20:45

Zgadzam się z Esterą. Terapia która pozwoli ci wejrzeć w Twoje wnętrze i naprawić rany naprawdę działa "cuda". Powoduje że stajesz się wolna i przestajesz być niewolnikiem. Dobrze że próbujesz Olu - jednak źle do tego podchodzisz. Jeśli stawiasz warunek: jak nie przeprosicie to się nie odezwę - a potem się nie odzywasz przez pół roku/rok, to nie ma w tyn niczego "niemoralnego". Faktycznie w spowiedzi musisz wybaczyć - ale tutaj nie ma mowy o niewybaczeniu, tylko o wyegzekwowaniu Twojego prawa do godności i bycia niepomiataną. Nawet Jezus mówił że przebaczyć należy 77 razy (czyli zawsze). Możesz przebaczyć - ale równocześnie bronić siebie i swojej godności. Sama widzisz że wprowadzanie się do siostry i matki jest złym pomysłem. Natomiast bardzo dobrym są wizyty z mężem, który zawsze stanie po Twojej stronie. Pamiętaj, że to Twój mąż a nie Twoja mama, siostra czy nawet chory tata jest dla Ciebie najbliższą rodziną ... i wszystko co robisz powinnaś czynić dbając przede wszystkim o jego dobro a nie o dobro mamy czy siostry. One to powinny wiedzieć.

 Re: Jestem pomiatana przez mamę i siostrę.
Autor: ola (---.play-internet.pl)
Data:   2015-09-06 21:41

Chyba bardzo potrzebuję takiej terapii. Wszystko co teraz przeczytałam od Was, w głębi duszy wiedziałam m.in. to, że mąż jest teraz moją rodziną. Ale mama z siostrą wpajają mi egoizm wobec nich tak silnie, że aż w niego uwierzyłam. Przykre, że to muszę napisać ale ostatnio moja mama odradzała mi nawet pójście na Mszę Św. niedzielną, bo przecież mogę odpuścić, tata chory, powinnam być przy nim.
Tak, że nie wiem czy one wiedzą to, o czym piszesz Tomku.
Dziękuję Wszystkim bardzo za czas poświęcony mojemu problemowi.
Niech Wam Bóg błogosławi.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: