logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy po grzechu konieczne jest umartwienie?
Autor: Marek (---.tkk.pl)
Data:   2015-12-23 17:52

Czy trzeba narzucać sobie posty używać włosiennicy, karać się w jakiś sposób?

 Re: Czy po grzechu konieczne jest umartwienie?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-12-23 18:37

Oz 6, 6 "Miłości pragnę, nie krwawej ofiary".
Grzech to brak miłości. Po grzechu trzeba bardziej kochać.

 Re: Czy po grzechu konieczne jest umartwienie?
Autor: Pani T. (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2015-12-23 19:13

Marku, twoje pytanie jest nacechowane totalnym niezrozumieniem istoty ascezy i pokuty.
Ważny jest cytat z Księgi Ozeasza przytoczony przez Bogumiłę. Mówi on, że Bóg pragnie, aby wszystkie nasze czyny względem Niego nie były przepełnione rytualizmem, lecz miłością. Bóg nie oczekuje od nas rzeczy, którym nie możemy sprostać. Oczekuje wyłącznie odpowiedzi miłością na Miłość.
W czasach proroków, a później Jezusa zdanie to odnosiło się przede wszystkim do faryzeuszy, którzy zachowywali z pieczołowitością wszystkie przepisy Prawa, ale w ich sercu nie było miłości do Boga ani do człowieka. W dzisiejszym świecie zdanie te powinno najbardziej dotykać ludzi, którzy są pobożni i spełniają dobre uczynki, ale wyłącznie zewnętrznie lub z powodu ukrytej pychy.
Asceza jest bardzo ważną częścią życia chrześcijańskiego, gdyż dotyczy wzrastania w cnocie, miłości, a także umartwienia. Pomaga postępować na drodze doskonałości i wspiera proces oczyszczenia (więcej o oczyszczeniu w myśli św. Jana od Krzyża). Oczywiście, asceza powinna być mądra - dostosowana do wieku, stanu zdrowia, możliwości, obowiązków stanu. Nie chodzi w niej o masochizm ani o ucieczkę od świata. Asceza powinna być powodowana miłością do Boga, wstrętem do grzechu oraz miłością do ludzi. Ważne jest, aby asceza, którą podejmujemy, dotykała tego obszaru życia, z którym mamy największy problem (dla osób przywiązanych do wygód może to być pielgrzymka, a dla przywiązanych do pieniędzy jałmużna).
Asceza jest formą wyrzeczenia się czegoś z miłości. Jest formą umartwienia siebie i swojego egoizmu. Jest też formą pokuty za nasze winy.
Różne są oblicza ascezy:
1. wyrzeczenie (od słodyczy, od alkoholu, od mięsa itd.) - rezygnujemy z czegoś, co lubimy i co nam smakuje dla miłości Boga
2. post o chlebie i wodzie, jeśli zdrowie na to pozwala - w przypadku osób cierpiących na anoreksję, bulimię ta asceza jest niemożliwa
3. modlitwa, czyli poświęcenie swego wolnego czasu na spotkanie z Bogiem
4. jałmużna, czyli wyrzeczenie się jakiegoś dobra materialnego dla miłości bliźniego
5. piesza pielgrzymka, w której świadomie pozbawiamy się wygód i przyjemności dla Boga
6. powstrzymywanie języka, zwłaszcza dla osób lubiących plotki, kłamstwa itd.
7. ćwiczenie się w cnocie i praca nad sobą
8. umartwienie ciała np. włosiennica, spanie na twardym posłaniu itd.
9. umartwienie, którego inicjatorem jest Bóg np. pozbawienie człowieka pociech duchowych na modlitwie

Na koniec. Bogu nie jest potrzebne twoje umartwienie. Ale ono jest potrzebne tobie, jeśli chcesz stawać się doskonalszym w miłości i w cnotach. Poza tym im większe oczyszczenie naszej miłości dokona się na ziemi, tym mniejsze będzie ono w czyśćcu, po drugiej stronie życia.

 Re: Czy po grzechu konieczne jest umartwienie?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-12-24 10:34

Jeszcze uzupełnię swój wpis. Uwaga: tylko Broń Boże nie bierz tego jako zaprzeczenie wypowiedzi Pani T. Jej wypowiedź jest bardzo mądra i pod nią się też podpisuję. Tylko jeszcze dopiszę dwie myśli do swojej.

Po grzechu konieczne jest zadośćuczynienie, a nie umartwienie. Czasem o wiele trudniej jest powiedzieć "przepraszam" niż odmówić nowennę pompejańską czy spać na desce. Spróbuj na początek zadośćuczynić ludziom za wszystkie swoje grzechy, to zapomnisz o włosiennicy.

Największym umartwieniem jest spokojne przyjmowanie wszystkich trudów, które przynosi życie. Bo te trudy trwają aż do końca życia. Mamy takie okresy, kiedy jesteśmy gotowi na biczowanie, wielogodzinne modlitwy, posty o chlebie i wodzie. Poczytaj na forum, ile jest takich nieprzemyślanych decyzji (czasem nawet podejmowanych z miłości) i ile potem wątpliwości. Brakuje potem sił na zwykłą codzienną miłość Boga i bliźniego. A życie to nie bieg na setkę, tylko maraton. Siły trzeba rozłożyć. Uwierz mi. Życie przynosi tyle bólu i trudu, że wystarczy modlitwa "bądź wola Twoja". Wystarczy wierność Bogu POMIMO tego trudu i bólu. Wystarczy nie mieć do Niego żalu, pretensji, że chociaż wierzę, to mi się nie układa. Wystarczy ciągle ufać, że Bóg o mnie nie zapomniał. Wystarczy nie grzeszyć więcej. Uwierz mi: to jest bardzo dużo i bardzo trudne. To nasza pycha często potrzebuje spektakularnych ofiar. Żeby nam się wydawało, że daliśmy Bogu dużo. Żeby załatwić sprawę i mieć to z głowy. A najtrudniejsza jest wierność i wytrwałość.

Jest taki piękny wiersz ks. Twardowskiego (a który nie jest piękny? wszystkie). Warto go przemyśleć:

"No widzisz - mówiła matka
wyrzekłeś się domu rodzinnego
kobiety
dziecka co stale biega bo chciałoby fruwać
wzruszenia kiedy miłość podchodzi pod gardło

a teraz martwi ciebie
kubek z niebieską obwódką
puste miejsce po mnie przy stole
(...)
widzisz jak łatwo się wyrzec
jak trudno utracić


Jeśli jesteś gotowy dać Bogu więcej, to daj. Tylko nie wyolbrzymiaj w sobie tego co dajesz. Wszystko, co sam dajesz, jest łatwiejsze przez to że TO TY CHCESZ DAĆ. O wiele trudniej jest przyjąć to, czego sam nie chcesz, a Bóg daje. To wtedy widać wielkość człowieka, moc jego wiary, jego miłość do Boga.
Dlatego zanim postanowisz coś ofiarować, przemyśl dobrze, czy to nie jest ucieczka. Czasem wolimy piękne ofiary od własnych obowiązków. Czy ktoś w tym czasie nie czeka na Twoją miłość? Czy nie czeka odłożona na później sprawa? Czy starczy Ci sił i czasu na to, by uśmiechnąć się do najbliższych?

Po grzechu trzeba bardziej kochać.

 Re: Czy po grzechu konieczne jest umartwienie?
Autor: Jakub (---.ostnet.pl)
Data:   2015-12-25 19:13

Katechizm Kościoła Katolickiego

1472 Aby zrozumieć tę naukę i praktykę Kościoła, trzeba zobaczyć, że grzech ma podwójny skutek. Grzech ciężki pozbawia nas komunii z Bogiem, a przez to zamyka nam dostęp do życia wiecznego, którego pozbawienie nazywa się "karą wieczną" za grzech. Każdy grzech, nawet powszedni, powoduje ponadto nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń, które wymaga oczyszczenia, albo na ziemi, albo po śmierci, w stanie nazywanym czyśćcem. Takie oczyszczenie uwalnia od tego, co nazywamy "karą doczesną" za grzech. Obydwie kary nie mogą być traktowane jako rodzaj zemsty, którą Bóg stosuje od zewnątrz, ponieważ wypływają one jakby z samej natury grzechu. Nawrócenie, które pochodzi z żarliwej miłości, może doprowadzić do całkowitego oczyszczenia grzesznika, tak że nie pozostaje już żadna kara do odpokutowania 69 .

1473 Przebaczenie grzechu i przywrócenie komunii z Bogiem pociągają za sobą odpuszczenie wiecznej kary za grzech. Pozostają jednak kary doczesne. Chrześcijanin powinien starać się, znosząc cierpliwie cierpienia i różnego rodzaju próby, a w końcu godząc się spokojnie na śmierć, przyjmować jako łaskę doczesne kary za grzech. Powinien starać się przez dzieła miłosierdzia i miłości, a także przez modlitwę i różne praktyki pokutne uwolnić się całkowicie od "starego człowieka" i "przyoblec człowieka nowego" 70 .

69 Por. Sobór Trydencki: DS 1712-1713; 1820.
70 Por. Ef 4, 24.

 Re: Czy po grzechu konieczne jest umartwienie?
Autor: Pani T. (5.174.86.---)
Data:   2016-01-03 12:22

Dziękuję Bogumiło z Krakowa za uzupełnienie. Masz rację. Poruszyłaś bardzo ważny temat. Jeśli mogę, połączę obie wypowiedzi - moją i Twoją - w jedną.

Przemyślana asceza może być równoznaczna z umartwieniem. "Czasem o wiele trudniej jest powiedzieć "przepraszam" niż odmówić nowennę pompejańską czy spać na desce". Dla człowieka, który cierpi z powodu pychy (a każdy z nas, grzeszników, doświadcza tego bólu), zadośćuczynienie bliźniemu słowem lub czynem sprawia niemałą trudność. Trzeba się wtedy upokorzyć, przyznać do błędu, wynagrodzić krzywdę. Jest to bliskie ascezie, która również dąży do upokorzenia egoizmu, który przeszkadza człowiekowi w drodze do Boga i do uświęcenia.
"Największym umartwieniem jest spokojne przyjmowanie wszystkich trudów, które przynosi życie". Zgadzam się całą sobą. Czynią tak wielcy święci i mistycy. Od tych prostych aktów woli zaczyna się droga duchowego dojrzewania, która prowadzi ostatecznie do złożenia z siebie ofiary całopalnej Bogu. Mistycy uczą, że człowiek nie da rady wskoczyć od razu na najwyższy szczebel duchowej drabiny. Trzeba to czynić na spokojnie i powoli, a Bóg sam będzie poszerzał serce ludzkie do większej miłości.
Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu nieraz przyjmuje formę ascezy. Ten, kto zaniedbał relację z Bogiem, powinien bardziej poświęcać czas na sakramenty i modlitwę. Ten, kto okradł bliźniego, powinien mu oddać własność lub zwrócić za nią pieniądze itd.
"To nasza pycha często potrzebuje spektakularnych ofiar." Wielkie dzięki na zwrócenie na to uwagi. Jeśli człowiek podejmuje wielkie umartwienia lub ofiary, a brakuje mu ewangelicznej wierności w małym (por. Łk 16,9-15), nie może podobać się Bogu. Jego postawa przypomina bowiem postawę faryzejską (por. Mt 6,5). Ale wtedy nie ma to nic wspólnego z prawdziwą ascezą ani z zadośćuczynieniem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: