logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: Annalia (83.137.1.---)
Data:   2016-01-27 01:19

Zaczne od tego ze moja mama byla wierzaca, praktykowala i mnie rowniez tego uczyla. W wieku kilkunastu lat w miare jak czulam sie coraz bardziej odrzucana i nie rozumiana, oraz mialam coraz wiekszy problem z samoakceptacja zaczelam sie oddalac od Boga. Choc musze przyznac nawet jako dziecko moja praktyka wiary byla mierna.
W wieku dwudziestu lat zaczelam chodzic do kosciola-mama zawsze powtarzala ze tylko dzieki Bogu jestesmy w stanie zmienic nasze zycie na lepsze - lecz tylko do kosciola, to nie bylo takie prawdziwe glebokie.
Po smierci mamy nastapil przelom, mialam wtedy 25 lat i wydaje mi sie ze pierwszy raz tak prawdziwie sie wyspowiadalam. Zaczelam" przygode" ze stalym spowiednikiem, pozniej terapeuta i kolejno wspolnota i terapia codzienna, a pozniej psychotropy. Staralam sie tez w tym czasie o prace, jednak w sklepie kierowniczka powiedziala zebym wracala spowrotem na terapie... nie nadaje sie.
Zostawilam Polske wyjechalam za granice do pracy i pracowalam tak przez pol roku, nie przedluzyli mi umowy. Wrocilam i zaraz mialam jechac do siostry do niemiec. Pojechalam i przepracowalam ok 3 dni w przeciagu 4 miesiecy, bo pracodawca mnie zwolnil gdy chcialam mowic o przerwie, a to dlatego bo pracowalam prawie 7 godzin bez ani jednej i to naprawde ciezko na zmywaku. Pracodawca nie dal mi wyjasnien dlaczego, zwyczajnie mnie zwolnil.
Nikt nie chcial mi dac pracy bez jezyka niemieckiego.
Z moja siostra ktora byla tam z dzieckiem mialam straszne klopoty, chyba juz nie bedziemy ze soba gadac nigdy.
To tak dla nakreslenia sytuacji po za duchowej.

Wracajac do ducha. Tak wiec w Niemczech zaczelam miec juz calkiem dosc, juz wczesniej mialam, ale po tym wszystkim to juz zupelnie. Mialam mysli bluzniercze, i bylam u spowiedzi ale nie czuje wyrzutow i nie widze podstaw aby takie miec, to nie logiczne. Moje grzechy moze nie wszystkie podlegaja tlumaczeniu przez sytuacje i kompletna otchlan bolu, lecz te bluzniercze napewno tak...Nie umiem zalowac ..to bez sensu gdyz one i tak beda zawsze do poki mam takie zycie. Nie chce mi sie chodzic do kosciola, choc tesknie za tym poczuciem robienia czegos dobrego, dla Ojca, Boga...
Tesknie czasem za byciem takim dzieciakiem. A z drugiej strony jestem swiadoma w koncu. Nie chce tego stracic znow starajac sie o bycie dzieckiem zaslepionym... chyba nawet bym nie umiala. Jak wierzyc? Boje sie ze cos trace... a moze wlasnie zyskalam wolnosc od idei jaka zostala dla nas stworzona i widze wiecej.

 Re: Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: Kinga (---.laguna.net.pl)
Data:   2016-01-27 17:14

Koniecznie chodź dalej na terapię - znajdź DOBREGO psychologa. I zacznij myśleć choć odrobinę pozytywniej. Popatrz: Bóg dał Ci dobrą matkę, która dała swoim życiem przykład, za jakim możesz podążać. Jest to coś bezcennego! Z absolutnie całą pewnością masz talenty, które możesz rozwijać - szukaj ich, znajdź coś, co lubisz robić, co Cię cieszy. Bóg dał Ci też siostrę, która mimo waszych problemów nadal pozostaje członkiem Twojej rodziny. Wybacz jej, niczego nie oczekuj w zamian, ale wybacz i kochaj, bo tylko miłość może uzdrowić relacje wszelakiego typu. Spróbuj otworzyć nowy dział w Twoim życiu. Proś Boga, by otworzył Ci oczy, dał przejrzenie, by dalej iść już prosto. On Cię tak bardzo kocha. Ty też sama powinnaś zacząć siebie kochać. "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - żeby kochać innych ludzi najpierw trzeba samemu czuć się wartościowym, pięknym, dobrym i potem tym wszystkim dzielić się z innymi. Z pustego serca nie da się niczego ofiarować bliźnim. Stań przed lustrem i uśmiechnij się do siebie, zobacz jak piękną kobietą stworzył Cie Pan. Otrzyj łezki, zaopiekuj się sobą, powierz Panu swoje życie i ZACZNIJ DZIAŁAĆ. Poszukaj pracy, idź na tą terapię, wyjdź do ludzi, znajdź przyjaciół, dołącz do wspólnoty parafialnej, pojedź w góry, zacznij żyć. To z codziennych małych rzeczy tworzy się rzeczywistość. Bądź obecna w swoim życiu, podejmuj odpowiedzialne decyzje i nie wątp w Boga. On w Ciebie nadal nie zwątpił.

 Re: Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-01-27 22:28

"Mialam mysli bluzniercze, i bylam u spowiedzi ale nie czuje wyrzutow i nie widze podstaw aby takie miec, to nie logiczne".
Za bluźniercze myśli jesteś odpowiedzialna tylko w takim stopniu, w jakim zależą one od Twojej woli. Gdyby to były myśli przez Ciebie niechciane, to należałoby je traktować jako pokusy. A pokusy to nie grzechy i nie trzeba się z nich spowiadać, jakkolwiek przyznanie się do nich w konfesjonale czasem może przynieść korzyść.

"Nie umiem zalowac ..to bez sensu gdyz one i tak beda zawsze do poki mam takie zycie".
A skąd ta pewność, że najpierw Twoje życie (warunki zewnętrzne) musi się zmienić? Czy powodem bluźnierstw nie jest to, że oskarżyłaś Boga o wszystkie swoje niepowodzenia w życiu?

"tesknie za tym poczuciem robienia czegos dobrego, dla Ojca, Boga... Tesknie czasem za byciem takim dzieciakiem".
Dziękuj swojej mamie za dotychczasowe wstawiennictwo za Ciebie u Boga. I proś ją o dalsze. Nie zagłuszaj też w sobie tych dobrych pragnień. Zacznij za nimi podążać.

"Jak wierzyc? Boje sie ze cos trace..."
Tak. Tracisz, nie wierząc Bogu. A poznasz, co tracisz, kiedy do Niego naprawdę przylgniesz.

"a moze wlasnie zyskalam wolnosc od idei jaka zostala dla nas stworzona i widze wiecej"
Twój post od początku do końca przeczy temu, że zyskałaś jakąkolwiek wolność i że widzisz więcej. Na razie wciąż jesteś zaślepionym dzieciakiem, którym tak bardzo nie chcesz być. Co akurat jest słuszne. Bo dziecko Boże to nie ślepe dziecko.

 Re: Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: kara1990 (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2016-01-28 10:54

Nie boj się wolac do Pana On cie wyciągnie z najgorszego bagna. Modl się psalmami. Wolaj do Pana, krzycz mow jak ci beznadziejnie. Pan jest gotowy sluchac. Bog nie może dzialac bez naszej zgody. Oddawaj Jemu swój stan ducha. Odwagi ;) Wielokrotnie doswiadczalam stanow depresyjnych nie chciało mi się zyc ale zawierzyłam to Bogu. On mnie wyprowadzil z tego stanu. Zal za grzechy nie musisz czuc nie chodzi o czucie ale cos więcej. Mow to wszystko na modlitwie. Uwierz Bog nie jest głuchy na wolanie swoich dzieci. Ja bym pogadala o twoich rozterkach duchowych z doświadczonym kaplanem. Ty zrobisz jak uważasz jesteś wolna i Pan to szanuje. Daj się Jezusowi poprowadzić Jemu zaufaj a zobaczysz w twoim sercu zawita pokoj. pozdrawiam

 Re: Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: Annalia (83.137.1.---)
Data:   2016-01-30 14:55

Moja mama chodzila do kosciola, ale nie miala wiedzy...to bylo tylko chodzenie do kosciola, mowienie ze trzeba byc dobrym i modlenie sie. Ja nie chce zle mowic o niej. Moja mama miala depresje nigdy nie wierzyla w siebie i dlatego ta wiara, ktora zostala jej wpojona w jej domu. Miala nadzieje ze Bog ja wyrwie z tej otaczajacej tragedii, ale sama tak naprawde nie walczyla do konca.
Jezeli chodzi o moja wiare, psychike i zycie. W wierze jestem uswiadomiona, jezeli chodzi o moja psychike rowniez i zycie tez.
Nie umiem tak zyc to zbyt trudne. Z Waszej strony nie chce ocen mojej osoby lecz pomocy, gdzie i jak moglabym nad tym pracowac.
Dzieki temu co przeszlam zobaczylam ze Bog wypelnia swoja wole reszta sie nie liczy. Tzn stworzyl nature, biologie chemie, fizyke i to nami rzadzi, te prawa.
Pismo Sw to swietna ksiega psychologiczna, dzieki ktorej niejeden czlowiek moze nabrac madrosci, zmienic siebie i pokazac droge do zmiany innym. To co jest tam napisane jest madre i dobre. Mozna to osiagnac samemu, jesli ma sie glowe na karku i chce sie byc wartosciowym, pragnie sie milosci... jak kazde istnienie. Milosc daje nam pokoj, jest pozytywna, jest dobrem.
Bog wybaczal ale tez karal, aby czlowiek sie opamietal przed zlem. Do siostry nie bede sie odzywac aby nie byc atakowana, znam ja. Musi sie zmienic i ja tez musze, musze byc silniejsza aby znow nie przezywac i nie cierpiec.
Chcialabym miec kontakt z jakims doswiadczonym kaplanem, ale nie wiem jak to zrobic. Nie wiem gdzie pojsc, nie chce sie zawiezc.

 Re: Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-01-30 20:26

"W wierze jestem uswiadomiona".

Czy uważasz, że nie potrzebujesz żadnych przewodników w wierze? Nikogo, kto mógłby Ci wskazać lepszą drogę do Boga niż ta, na której teraz jesteś?

"Dzieki temu co przeszlam zobaczylam ze Bog wypelnia swoja wole reszta sie nie liczy. Tzn stworzyl nature, biologie chemie, fizyke i to nami rzadzi, te prawa".

A nie pomyślałaś, że możesz się mylić? Twoje dotychczasowe doświadczenia mogły się przyczynić do tego, że masz wypaczony obraz Boga. Boga, który jest Miłością.

"Pismo Sw to swietna ksiega psychologiczna".

Czy z takim właśnie nastawieniem sięgasz po Pismo święte? Porównaj to z nauką zawartą w Katechizmie Kościoła Katolickiego (klik). Najlepiej będzie, jeśli przeczytasz cały wskazany rozdział, nie tylko artykuł trzeci.

"Chcialabym miec kontakt z jakims doswiadczonym kaplanem, ale nie wiem jak to zrobic. Nie wiem gdzie pojsc, nie chce sie zawiezc".

O kontakt z kapłanem najłatwiej w kościele. Nikt Ci nie zagwarantuje, że się nie zawiedziesz (klik). Zwłaszcza że nie wiadomo, jakie są Twoje oczekiwania. Po prostu szukaj do skutku, nie zrażając się niepowodzeniami. Tak się robi, jeśli komuś na czymś naprawdę zależy.
Przebywasz na stałe w Anglii? Władasz dobrze j. angielskim? Czy tylko polski wchodzi w rachubę?


"Mozna to osiagnac samemu, jesli ma sie glowe na karku i chce sie byc wartosciowym, pragnie sie milosci... jak kazde istnienie"

Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. (J 15, 5)

 Re: Nie mogę się wyspowiadać. Jak wierzyć?
Autor: joannaa (---.as43234.net)
Data:   2016-02-03 01:31

Annalia, a moze sprobuj zakonnikow? Sa dobrzy na takie pogaduchy i tez chyba maja wiecej czasu. Polecilabym dominikanow.

Szkoda, ze nie chcesz w ogole oceniania, bo mam straszna ochote napisac, ze widze fajna, myslaca samodzielnie dziewczyne/kobiete, z dobrym kregoslupem moralnym :-). Troszke sie tylko gmatwa, bo cos tam jej nie ulozylo sie... idz dalej ta droga, nie przestawaj myslec znaczy. Wiara nie kloci sie z nauka, oj nie. Tylko niektorzy chca tak nam wmowic. Poczytaj tzw Ojcow Kosciola troche, oni wszyscy byli medrcami przeciez :-).
I modl sie o Wiare, tak zwyczajnie, chcialabym uwierzyc, daj mi Wiare. Powaznie, wiara jest łaska. Pros a dostaniesz. Ja tak zrobilam :-).

Pozdrawi serdecznie, z modlitwa.
Joanna

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: