logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: M (17 l.) (---.231.2.245.koba.pl)
Data:   2016-04-22 12:00

Cześć
Łatwo wyprowadzić mnie z równowagi (szczególnie członkom rodziny), a od kiedy zacząłem trenować sporty siłowe, to stałem się jeszcze bardziej agresywny. Nie chcę się ciągle gniewać, a jednocześnie nie chcę rezygnować z pasji. Nie wiem też, czy ta nerwowość wynika z ćwiczeń, czy z czegoś innego. Żadnych odżywek i suplementów nie biorę, możliwe, że po treningach podnosi mi się poziom testosteronu. Byłbym bardzo smutny, gdybym musiał zrezygnować, szkoda by mi było dotychczasowego postępu, ale jak już mówiłem nie chcę być agresywny.
Zmagam się też z jeszcze bardziej natrętnymi myślami erotycznymi, chociaż to też może być kwestia dojrzewania.
Proszę więc o rady, co powinienem zrobić.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Ina (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2016-05-02 11:14

Przypomniały mi się takie wydarzenia. Wprawdzie nie byłam świadkiem tego, ale znałam wysiłki firm konkurencyjnych. Jedną z nich kierował człowiek, który łatwo się denerwował. Przeciwnicy wykorzystali to. Podobno specjalnie bardzo go zdenerwowali, a potem, kiedy stał się agresywny, wezwali karetkę. To był koniec jego kierowania i jego firmy. Uważaj, może ktoś Cię specjalnie denerwuje, by Ci w czymś zaszkodzić. Warto chyba wykonać podstawowe wyniki laboratoryjne, może brakuje Ci jakichś składników mineralnych we krwi, co szczególnie może być po dużych wysiłkach.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2016-05-02 13:56

Chodzę na siłownię ponad rok, wzrostu agresji nie zauważyłam, wręcz przeciwnie - jak się "wyżyję" na sprzęcie, to jestem bardziej zrelaksowana. Nie zauważyłam też agresji u innych ćwiczących, a z niektórymi mam kontakt poza siłką.
Masz 17 lat - to czas zmian hormonalnych, dojrzewania i kształtowania charakteru - może trzeba poćwiczyć panowanie nad sobą. Może być też tak, że czujesz się teraz silniejszy nie tylko fizycznie, ale też psychicznie i nie chcesz się podporządkowywać innym, a nie potrafisz jeszcze rozmawiać z innymi na poziomie partnerskim - trzeba się tego nauczyć. Może w tych atakach złości jest jakaś reguła, np. występują, kiedy ktoś czegoś od Ciebie chce, a Ty nie jesteś w stanie spokojnie odmówić - warto się temu przyjrzeć i zastanowić się, w jaki sposób zareagować następnym razm nie niszcząc innych.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-05-02 14:07

Z myślami erotycznymi jest tak, że są one niezależne od człowieka. Spróbuj się nad nimi nie zatrzymywać. Niech one sobie będą, ale nie zwracaj na nie uwagi. Kiedy zaczynamy je demonizować, nasilają się. Swoją drogą nie wiem, jaki wpływ mają treningi siłowe na człowieka. Wg mnie to powinny raczej uspokajać, gdyż wydatkuje się energię w jakimś określonym celu. Nie wiem, dlaczego u ciebie to tak działa. Zaleca się ludziom, żeby uderzali w wyimaginowaną poduszkę albo nawet konkretnego zwizualizowanego przeciwnika, bo to właśnie likwiduje agresję w świecie rzeczywistym. Nie wiem, dlaczego u ciebie jest inaczej. Zrób ty lepiej naprawdę jakieś badania. Może brakuje ci magnezu i potasu.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: M (17 l.) (---.x66.x22.x49.jaskom.pl)
Data:   2016-05-02 15:20

Dzięki za rady. Faktycznie, to może mieć wiele wspólnego z moim dojrzewaniem. Ale też z tym, że ktoś w moim domu po prostu ma zupełnie inne poglądy ode mnie (np. stosuje homeopatie i inne niekonwencjonalne sposoby leczenia, przy czym jak tłumacze, że to okultyzm, to jestem niepoważnie traktowany). Ostatnio zdenerwowało mnie też, że mama próbowała na mnie wymóc, żebym nie pojechał na ŚDM. I to jeszcze chciała mnie wziąć na litość, że będzie się o mnie martwić itp. To mnie tak wkurzyło, że aż do teraz dygoczę jak sobie to przypomnę. Nie wiem tylko, jak sobie z tym poradzić.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-05-02 16:07

Wiesz co, tak bardzo po prostu: trzeba się liczyć z tym, że nigdy tak nie będzie, że wszyscy albo przynajmniej ci, z którymi się akurat spotykamy, będą podzielali nasze zdanie. Tak już jest w tym zyciu - każdy ma prawo do innego zdania i nie ma powodu ujednolicać. To normalne, że ludzia mają różne poglądy - nie wnikam w te poglady, tylko chodzi mi o to, że przyjmijmy odmienność jako oczywistość. I nie ma co się wściekać. Czyli: ja nie jestem Tobą, Ty nie jesteś mną, mamy prawo do innego zdania i poglądów. I tak z każdym człowiekiem. Jeden powód do agresji mniej.
Musimy przyjąć, że nie każdego do wszystkiego przekonamy. Nie. Drugi powód do agresji mniej.
W życiu bywa, że jesteśmy od kogoś formalnie i/lub moralnie zależni. Nie każda zależność jest nadużyciem. Jeżeli zależność jest moralnie uporządkowana (niepełnoletnie dzieci zależą od rodziców, pracownik zależy od przełożonego, obywatel zależy od prawa państwowego - pomijam patologie, manipulacje i inne wynaturzenia) - to taka zalezność nie jest powodem do agresji. Kolejny powód mniej?

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-05-02 16:15

Rozumiem cię - bardzo trudno żyć w środowisku, które nie sprzyja wierze. Wychowałam się w podobnym. Przede wszystkim nie dawaj się brać na litość, nie pozwalaj sobie, żeby mama ci mówiła, ze Kościół ma na ciebie wpływ i dlatego "jesteś nie po jej myśli", czyli zły. Ona będzie cię prowokowała do agresji i tak ci właśnie mówiła, żebyś zobaczył, że to w co ona wierzy jest silniejsze, a ty jesteś wobec tego ze swoją wiarą bezsilny. Znajdź sobie koniecznie jakąś wspólnotę religijną i uciekaj po prostu z domu. Zrobiłam tak. Za rok czy dwa pójdziesz na studia i będziesz samodzielny, przynajmniej psychicznie. Nie daj sobie odebrać wiary. Chodź często do spowiedzi. To daje łaskę i naprawdę uspokaja. I trzymaj się.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: M (17 l.) (---.x66.x22.x49.jaskom.pl)
Data:   2016-05-02 17:06

Dzięki, ale to nie jest też tak, że moja mama jakaś antykościelna. Denerwuje mnie po prostu, że w niedziele chodzi do kościoła na Msze, a potem krytykuje duchowieństwo czy nie widzi nic złego w homeopatii. Co do ŚDM, to chodziło jej raczej o ryzyko zamachów terrorystycznych.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2016-05-02 23:57

Zgadzam się z Hanną - każdy ma prawo do własnego zdania, i nie musi ono się pokrywać z Twoim. Mama ma prawo nie chcieć, żebyś jechał do Krakowa, Ty masz prawo tam jechać - i każde z Was ma rację :). Jak się nie kłócić? Czasem trzeba zamilknąć, czasem wyjść, czasem powiedzieć coś w stylu "mamo, pozwól mi o tym zdecydować". Poczytaj sobie o asertywności i komunikacji z drugą osobą. Generalnie należy unikać wyrażeń typu "bo ty zawsze..." i koncentracji na drugiej osobie, a starać się skoncentrować na swoich racjach, odczuciach i chęciach, więc np. "mamo, rozumiem, że będziesz się o mnie martwić, ale mimo to chciałbym pojechać. Obiecuję, że będę codziennie dzwonić, żebyś była spokojniejsza. Zaufaj mi" zamiast "czego się znowu czepiasz" (czy czegoś w podobnym stylu).

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-05-03 00:50

Do Estery - podpisuję się, jeśli pozwolisz, pod calym passusem "jak sie nie kłocić".
W innym miejscu się zająknęłam:
Nie, żeby rzucać kłody pod nogi, ale kolega M. jest niepełnoletni, więc nie jestem pewna, czy naprawdę ma prawo (Twoje sformułowanie) jechać do Krakowa, a uogólniając: jeździć gdzie chce i kiedy chce. Jaka jest sytuacja 17-latka, trzeba byłoby posprawdzać. W moim przekonaniu mama ma prawo powiedzieć "nie" także w kwestii ŚDM...

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-05-03 01:21

"przy czym jak tłumacze, (...) to jestem niepoważnie traktowany"

Z moich doświadczeń wynika, że nastolatkowie mają bardzo silną potrzebę, by ich traktowano poważnie. Dobra wiadomość dla Ciebie: z tej potrzeby stopniowo się wyrasta ;)

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-05-03 05:51

To nie masz tak źle. Mnie do kościoła w ogóle nie wolno było chodzić. Robiłam to po kryjomu, do tego stopnia, ze uciekałam na balkony, żeby mnie nikt nie zobaczył. Kiedy się za bardzo zaangażowałam w życie KRK, musiałam odejść z domu. Długa historii. O męczeństwie za wiarę mówi się tylko w odniesieniu do Syrii czy gdzieś tam. W Polsce tez można ponosić konsekwencje rodzinne czy inne.
Nie masz jeszcze tak źle. A to że mama sobie pogada, to się nie dziw - kobiety mają taką mentalność, ze muszą sobie pogadać, szczegółowo analizując rzeczywistość - he, he.. Odpoczywają tym sposobem od obowiązków dnia codziennego. Tak już jest.
Na ŚDM będzie więcej antyterrorystów niż was. Mają skierowanie na przymusowe rekolekcje. Jestem pewna, ze nic się nie stanie.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-05-03 10:32

J, myślę, ze on pisze o relacjach z matką. Chce być dorosły i poważnie traktowany.
Myślę, że to matki powoli dorastają do takiego traktowania swoich dzieci, widząc chociażby ich sukcesy. Z potrzeby bycia traktowanym serio raczej się nie wyrasta.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2016-05-03 16:25

Hanno - nie wiemy, czy autor chce jechać sam, czy w grupie pod opieką np. księdza. Poza tym to nie jest tak, że dzień przed osiemnastką jest się jeszcze pod fartuchem mamy, a dzień po już totalnie samodzielnym - kiedyś musi być okres przejściowy i moim zdaniem mądrzy rodzice powinni poszerzać zakres samodzielności dziecka jeszcze przed osiągnięciem upragnionej przez nie osiemnastki. W PKP bez opieki mogą jeździć 16-latkowie. Aczkolwiek też się chwilę zastanowiłam zanim napisałam zdanie, na które zwróciłaś uwagę - właśnie ze względu na wiek autora :). Pewnie lepiej by brzmiało "masz prawo chcieć tam jechać" :)

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-05-03 17:21

Opowiem ci, jak to było z wiarą w moich młodzieńczych latach. Urodziłam się w rodzinie obojętnej religijnie a z racji ideologicznych nawet wrogiej jej. Nie istniało w naszym domu pojęcie Boga. Nie wiedziałam więc, ze ktoś taki jest. Byłam w życiu tylko na jednej lekcji religii. Pamiętam z niej tylko siostrę salezjankę i Oko Opatrzności nad którymś z ołtarzy. Próbowałam Je potem odszukać w kościele, ale chyba mi się to nie udało. To Oko pamiętam jednak i widzę do dzisiaj. Czułam się w dzieciństwie wykluczona ze wspólnoty klasy z powodu mojego nieuczestniczenia w katechezach, ale tak bardzo mi to nie przeszkadzało. Coś się odezwało, kiedy moja klasa szla do I Komunii św. Nie wiedziałam, kim jest Bóg, nie wiedziałam nic, ale pamiętam, tęskniłam wtedy bardzo do medalika. Świadomie napisałam "do", bo tęskni się do osoby. Nie wiem dlaczego tak tęskniłam za kawałkiem metalu, ale jednak Kimś- nie umiem tego określić. Myślę, że już wtedy Bóg mnie pociągał i znalazł taką drogę. Moja radość z otrzymania od koleżanki łańcuszka z serduszkiem była ogromna. Przechowywałam go z ogromną pieczołowitością przez cale lata... Kiedy miałam 14-15 lat, zaczęłam dużo czytać.Wpadła mi wtedy w ręce powieść Zofii Kossak- Szczuckiej "Bez Oręża", o św. Franciszku. Wyobraź sobie, ze nie rozpoznałam w tej powieści Boga, bo nic o Nim nie wiedziałam. Nie wiedziałam, dlaczego Franciszek był taki, a nie inny, ale jego zawołanie "Miłość nie jest kochana" pozostało we mnie na długie lata. Nikt wokoło nie był w stanie powiedzieć, co to za Miłość, więc szukałam o Niej informacji w książkach. Trafiłam na "Quo vadis". Znowu szok! O co tu chodzi? To nie były czasy jak teraz, ze religijną książkę dostaniesz w każdym kiosku i proszą się one wprost o czytanie. Nie było niczego... Gdzieś około III klasy szkoły średniej przeżyłam jakiś dziwny stan tęsknoty, ale nie umiałam sobie uświadomić za czym, czy kim. Przez kilka tygodni chodziłam jak we śnie. Coś się odezwało w moim sercu, ale nie umiałam tego nazwać. Gdyby to było teraz, powiedziałabym, ze to działanie Ducha Świętego, ale nie byłam wtedy jeszcze ochrzczona. W klasie IV chyba podjęłam post w Wielkim Poście, nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi, ale wtedy miałam już z lektur jakieś pojęcie o Bogu. Była to jakaś nieokreślona Miłość, ale jaka? - nie wiedziałam. Czułam Ją jakby za szybą. Dobijała się do mnie spoza niej, a ja wiedziałam tylko, ze muszę do Niej dotrzeć. Zaczęłam chodzić do kościoła. Ukradkiem, żeby nikt nie widział. Wchodziłam na balkon i patrzyłam- niczego nie rozumiałam, ale moje serce czuło, że tam- na dole dzieje się coś ważnego. Poprosiłam o chrzest. Potem było jeszcze ciekawiej, ale to już inna historia. Powiem ci tylko, ze to wszystko odbyło się kosztem utraty więzi rodzinnych, bo nikt w domu nie zrozumiał moich pragnień.
Powiedziałam sobie, że kiedyś o tym napisze książkę.
Mówię ci to dlatego, ze wy , młodzi, nie zdajecie sobie sprawy z tego, co teraz macie, a macie lekcje katechezy, strony katolickie i mnóstwo lektury o Bogu do czytania. Nie cenicie tego... Jeśli odzywa się w tobie jakieś pragnienie Boga, nie rezygnuj z tego. Może czeka cię ciężkie życie i często będziesz pytał Boga - Dlaczego?, ale mimo wszystko warto.

 Re: Agresja; łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.
Autor: agu (---.hsi10.unitymediagroup.de)
Data:   2016-05-03 21:15

Mama ma prawo się martwić i nie zgadzać na wyjazd. Mnie ogarnia przerażenie, jak pomyślę, iles stresu serwowałam swojej mamie, kiedy byłam w Twoim wieku i niewiele starsza od Ciebie. Mam nadzieję, że moich dzieci nie będzie tak ciągnęło do rozbijania się po świecie...

Po ćwiczeniach odczuwam przez jakiś czas zmęczenie też jako rozdrażnienie, łatwiej się denerwuję. Dlatego dbam o czas na chwilę odpoczynku po i powrót do równowagi. I bardzo ważne jest zdrowe odżywianie, o czym już było. Przy dużym wysiłku, w Twoim wypadku podwójnym (dojrzewanie to wysiłek dla organizmu) tym bardziej dbaj o czas na relaks :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: