Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data: 2016-05-18 05:24
Według ludzi Starego Testamentu każde cierpienie było zawinione albo pochodziło z dopustu Bożego (patrz w ks. Henryk Sławiński „Bóg i człowiek wobec cierpienia” http://web.diecezja.wloclawek.pl/Ateneum/slawinski_555-556.htm ). W Nowym Testamencie dowiadujemy się, że cierpienie może być po to „aby się (…) objawiły sprawy Boże” i nie musi być ono wynikiem grzechu ( patrz J 9,1-3).
O ile człowiek cierpi tkwiąc w grzechu, to dobrze jest, aby starał się od grzechu odwrócić, gdyż „Lepiej bowiem - jeżeli taka wola Boża - cierpieć dobrze czyniąc, aniżeli czyniąc źle.” (1 P 3,17)
Ratunku zawsze należy szukać w Jezusie, gdyż powiedział on nam: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie»”. (Mt 11, 28-30) Te słowa są rozumiane” przez O. Wojciecha Jędrzejewskiego OP następująco: „On nam wcale nie obiecuje, że zdejmie z naszych ramion rzeczy trudne i bolesne - tego nam nie obiecuje. Prawdopodobnie będzie ich jeszcze więcej, jeśli pójdziemy za Chrystusem. Natomiast obiecuje nam to, że uwolni nasze serce od tego miotania się, rozpaczliwego miotania się w beznadziejnym poczuciu, że cierpienie, którego doznaję będzie trwać wiecznie, całego takiego szamotania się, które niczego nie zmienia, które jest tylko nakręcaniem się niekiedy powodującym jeszcze głębszą beznadzieję i jeszcze większą udrękę. On może uwolnić i uwalnia nasze serce od tego zbędnego lęku, od tego zbędnego niepokoju, który jeszcze właśnie potęguje nasze cierpienie, udrękę i utrudzenie.”
My, wierzący w zbawczą moc Jezusa, w Kościele jesteśmy zachęcani do łączenia naszych cierpień z cierpieniem Jezusa, tak jak czyniła to Jego Matka (o znaczeniu cierpienia Maryi i jej naśladowaniu patrz: http://www.teologia.pl/m_k/zag09-10.htm#2 ), i tak jak rozumiał to święty Paweł Apostoł „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół.” (Kol 1, 24) (przyp. „Skuteczności zadośćczyniącej i uświęcającej męki Chrystusa nie może niczego brakować (por. Hbr 7,27; Hbr 9,12; Hbr 10,10). Natomiast cierpienia całego Mistycznego Ciała Chrystusa trwać będą do końca świata i każdy z Jego członków je "dopełnia", podobnie jak tutaj Apostoł.”)
Pamiętajmy, że Święty Jan Ewangelista przypomina nam, iż każdy zgrzeszył (poza Jezusem i Jego Matką):
„Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu,
to samych siebie oszukujemy
i nie ma w nas prawdy.
Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
[Bóg] jako wierny i sprawiedliwy
odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości.
Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą
i nie ma w nas Jego nauki.”
(1 J 1, 8-10)
|
|