logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Michał (77.252.202.---)
Data:   2016-05-17 16:59

Czy ten fragment z Kazania na Górze mówi o dwóch SYTUACJACH, a mianowicie, że brat mój gniewa się na mnie i ma coś przeciw mnie oraz że ja gniewam się na brata i mam coś przeciw niemu ja? Chciałbym w związku z tym zapytać czy dobrze postępuję i jeszcze o jedną rzecz na końcu.

Oto ten fragment (Mateusza 5: 21-26):

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.

W moim życiu jest głównie tak, że brat mój jakoś tam mnie zrani i to ja żywię do niego urazę potem, ja mam przeciw niemu coś. On nie żywi do mnie urazy i nie ma nic przeciw mnie nigdy (tak mi mówi). Nawet nie wie, że mnie zranił i że ja mam do niego urazę. To jest główna moja sytuacja.

Teraz odnośnie tego fragmentu. Powiem jak ja to robię i zaraz przejdę do pytania. Otóż (SYTUACJA 1 – JA mam urazę do KOGOŚ, a KTOŚ nie ma tej urazy do MNIE), jeśli ja mam urazę do mego brata, za jakieś zło, które względem mnie uczynił, to nie idę do niego i nie pokazuję mu jego zła i jego błędów i nie wytykam mu tego i tego i nie czekam aż mnie przeprosi (jak mówiłem on nie wie, że czymś mnie zranił i dlatego nie przeprasza nigdy) - tylko ja pojednuję się z nim w taki oto sposób, że przebaczam mu sam w sercu po pewnym czasie, jak już mi przejdzie oburzenie. Staram się przemodlić to wcześniej, aby dojść do przebaczeniu jemu u mnie w sercu, a wcześniej idę do spowiedzi i wyznaję z żalem grzech żywienia urazy i „zabójstwa” tym brata.

Teraz mam pytanie pierwsze.
A więc podsumowując, wykonuję to co napisałem powyżej czyli spowiedź i przebaczenie z serca. Ale Kazania na Górze mówi jeszcze coś więcej, czyli „idź do brata”.
W którym momencie ja mam pójść do brata (brata który nie wie, że ja żywię do niego urazę i że mam coś ja przeciw niemu, brata, który sam nie wie o co chodzi, nie wie że mnie zranił i sam nie żywi do mnie urazy)? Czy ja mam iść do brata i mówić mu: „słuchaj drogi bracie Jacku, przepraszam Cię, za zło z mojej strony, że żywiłem do Ciebie urazę, to moja słabość, ja mam problem ze sobą, przepraszam Ciebie, za tę moją oschłość ostatnio i zdystansowanie i ciche dni”.
Czyli jakby robić to tak, że JA przepraszam brata za zło, które ON mi uczynił – w sensie przepraszam go za moją urazę (ale urazę MOJĄ za zło JEGO). Tylko właśnie robię to tak, że nie wytykam mu jego zła i nie atakuję go, tylko przenoszę winę na siebie, że to ja za coś tam żywiłem do niego urazę i to jest moja wina.

A więc pytanie pierwsze, z SYTUACJI 1: Czy tak należy to robić? A czy może jednak trzeba jakoś delikatnie powiedzieć mu co mnie zraniło, aby wiedział? Tylko wciąż nie wiem jak to powiedzieć nie atakując go. Może to jest potrzebne w naszej dalszej relacji?

Zatem podsumowując:

Pytanie pierwsze do SYTUACJI 1 – JA mam urazę do KOGOŚ, a KTOŚ nie ma tej urazy do MNIE:
Czy ja mam iść do brata i przepraszać go za to, że żywiłem do niego urazę za jakieś tam zło, które on mi uczynił? Ja mam przepraszać? I czy mam mu powiedzieć co mnie uraziło? Tylko tu jakby ktoś mógł napisać, jak to powiedzieć, aby go nie zaatakować. I czy tak należy robić?

A teraz ostatnie pytanie drugie do SYTUACJI 2 – KTOŚ ma urazę do MNIE, a JA tej urazy nie mam do tego KOGOŚ:
Słowo z Kazania na Górze mówi - jak rozumiem - że jeśli chcę się modlić, prosić o coś Boga, iść złożyć ofiarę, czy przyjąć Eucharystię, musze być pojednany z bliźnim. Mam więc bardzo ważne pytanie z tym związane dla mnie. Co gdy ja nie wiem, że ktoś tam ma jakąś urazę do mnie i ma coś przeciw mnie, a ja nawet o tym nie wiem i modlę się i przyjmuję Eucharystię? Słowo mówi pojednaj się z tym, kto ma coś przeciw tobie. A jak ja nie wiem kto to jest ten co ma coś przeciw mnie? Jak go znaleźć, jak dowiedzieć się CO ktoś może mieć przeciw mnie.
I ostatnia rzecz w związku z powyższym. Co w sytuacji, gdy już wiem czym zawiniłem i już wiem że na przykład Kasia ma właśnie to lub coś innego przeciw mnie i idę do niej, przepraszam ją za to, a ona mówi, że nigdy mi nie przebaczy i wyśmiewa mnie i mówi abym szedł precz i wciąż żywi urazę. Czy w ten sposób ona na zawsze ma coś przeciw mnie i to sprawia, że to słowo z Kazania na Górze, o tym, że jeśli chcę złożyć ofiarę na ołtarz, to mam najpierw iść i się pojednać, to to słowo sprawia, że nigdy nie będę mógł się modlić i przyjąć Eucharystii i złożyć ofiary na ołtarz, bo ta Kasia ciągle mi nie przebacza? Co wtedy robić? Bo jeśli poszedłem do niej, a ona mi nie przebaczyła, to sytuacja wygląda tak, że idę przed ołtarz złożyć ofiarę, ale Kasia stale ma coś przeciw mnie. Wiec, co wtedy robić?

Dziękuję za odpowiedź na te dwa pytania do SYTUACJI 1 i 2.

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2016-05-17 18:32

1 sytuacja

"Gniewajcie się a nie grzeszcie". Jeśli żywisz do kogoś urazę i objawia się to na zewnątrz w postaci odgradzania się i dystansowania od innych (brak miłości) to ponosi sie odpowiedzialność za to. Wtedy idzie się do spowiedzi i przeprasza się Boga za taką postawę (świadome żywienie urazy do innych) Przeprosić osobę należy z braku miłości (ogradzanie się od bliźniego, nie odzywanie się, dystans) a nie za samo cierpienie wewnętrzne. które przeżywasz. Sama urazę oddać należy Bogu aby uzdrowił z tego. Jeśli po przez dany czyn innej osoby poczuło się zranionym, to wypada tej osobie o tym powiedzieć, żeby miała świadomość co zrobiła, źle. "Słuchaj przykro mi jest że to i tamto mi zrobiłaś/eś, czuję do ciebie urazę choć nie chcę tak czuć."

2 sytuacja

Jeśli do innej osoby nie masz urazu a inna osoba nie zechce ci przebaczyć pomimo, że wyciągasz rękę na zgodę, to nie ponosisz za to winy tylko należy modlić sie za nią i ofiarować ta osobę Bogu aby On uzdrowił tą osobę.

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Anna (78.88.115.---)
Data:   2016-05-17 19:50

Jest wiosna. Wyjdź na spacer, pooddychaj świeżym powietrzem. Odmów różaniec pod jakimś bzem, a problemy rozwiążą się same. Po co komplikować tak wiarę to nie wiem? Jesteś świetnym materiałem na skrupulanta.

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Szymon (---.lilonet.pl)
Data:   2016-05-17 21:35

Sytuacja pierwsza:
Idż do brata i powiedz mu prosto z mostu co cię zabolało i aby tak więcej nie robił. Oczywiście nie ma co brać winy na siebie, no chyba że możesz sie za niego pomodlić i tak samo nie ma co się zastanawiać, ze kogoś skrzywdziliśmy skoro sami nie wiemy kogo, chyba że powiemy coś głupiego, a nie pomyślimy wcześniej to wtedy możemy powiedzieć: sory, albo trochę przesadziłem.
Jeśli chodzi o tą Kasie, która nie chce wybaczyć to nie wiem co napisać.
Może warto by powiedzieć tej osobie, że zależy nam na tym przebaczeniu, a jak ona się nie zgodzi to proszę porozmawiać ze Spowiednikiem na ten temat.

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-05-17 23:37

1. Gdy między ludźmi występuje konflikt lub zaistnieje trudna sytuacja, warto o tym porozmawiać. Może nie w chwili sporu, czy zaraz po kłótni, ale tak szybko, jak szybko pierwsze złe emocje ustąpią. Na gorąco można czasem pogorszyć sytuację. Nie trzeba w sobie tłumić żalu, złości, gdyż ma to również bardzo zły wpływ na tego, co czuje się pokrzywdzony. To tak jak z balonem, który ma granice pojemności a potem pęka. Z człowiekiem jest podobnie. Może pęknąć do środka - stanie się smutny, zgorzkniały, aspołeczny i zadręcza tym siebie albo na zewnątrz- wtedy bezpośrednimi ofiarami stają się ludzie stojący najbliżej.

2. Trzeba kulturalnie mówić o swoich uczuciach i o własnych trudnościach w kontaktach z innymi.

3. Jeżeli kogoś prosimy o wybaczenie, a ktoś nas odtrąca i nie przebacza, to już problem tej osoby. Gdy wykorzystamy wszelką sposobność, by naprawić zło a ktoś nas odrzuca, to ciężar braku wybaczenia przechodzi na osobę, która nie wybacza. Dobry i Miłosierny Bóg skruszonemu i żałującemu człowiekowi wybacza największe zło.
"Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jak szkarłat". (Dzienniczek Św. S. Faustyny - Dz. 699)

Gdy człowiek żałuje, prosi o wybaczenia Dobrego Boga i bliźnich, postanawia poprawę, szczerze wyznaje grzechy na Spowiedzi, odprawia pokutę, to Miłosierny i Kochający Bóg przebacza i czeka z otwartymi Ramionami zapraszając na Eucharystię :)
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas Bożego wędrowania do Celu :)

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Michał (77.252.202.---)
Data:   2016-05-18 01:37

Dziękuję za wasze odpowiedzi. Teraz już rozumiem jak postępować w sytuacji 1. Będę starał się szczerze rozmawiać. Zwykle boję się rozmowy, bo jestem wybuchowy i mogą górę wziąć emocje, ale postaram się (jak Bóg da Łaskę) przemodlić to i dobrze się pojednać i przebaczyć i przeprosić i szczerze porozmawiać. Dopytam tylko jeszcze o jedną rzecz z sytuacji 2. Pokażę to na przykładzie o co mi dokładnie chodzi:

Idę dać ofiarę, dar na ołtarz i przypominam sobie: „zaraz, przecież moja siostra ma to i to przeciw mnie. Idę się z nią pojednać, idę ją przeprosić i prosić o wybaczenie”. Idę do niej a ona mnie precz wyrzuca i nie przebacza. Następnego dnia, po tym jak mnie odrzuciła i nie przebaczyła, chcę znów dać ofiarę, dar na ołtarz, ale znów przypominam sobie: „kurcze, moja siostra nadal ma coś przeciw mnie, a byłem pojednać się z nią wczoraj, ale mi nie przebaczyła. Pójdę więc dziś znów się z nią pojednać, może mi przebaczy”.

Tu jest to pytanie. Czy tak mam co kilka dni, co kilka tygodni, miesięcy, chodzić do niej i prosić, aby mi przebaczyła, aby w końcu nie miała „czegoś przeciw mnie”, bo dopóki ma „coś przeciw mnie”, to nie mogę złożyć daru ofiarnego na ołtarz Bogu? Czyli, nie mogę dać ofiary Bogu, dopóki ona mi nie przebaczy i muszę co jakiś czas chodzić do niej i prosić o wybaczenie, aby się pojednała ze mną i już nie miała czegoś przeciw mnie? Że po 10 latach mi przebaczy i dopiero za 10 lat mogę dać Bogu ofiarę na ołtarz?

Próbuję uchwycić to o co mi chodzi. Bo patrząc na to słowo z Kazania na Górze, jak dana osoba ma ciągle coś przeciw mnie, a ja już przepraszałem ją, to dopóki ona ma coś przeciw mnie, to ilekroć pójdę do ołtarza z darem dla Boga, przypomni mi się: „stop, ta osoba ma nadal coś przeciw tobie, przepraszałeś ją, ale nie doszło do pojednania, bo ona ci nie przebaczyła i stale żywi urazę do ciebie i ma coś przeciw tobie. Idź do niej znowu i dopóki ci nie przebaczy, nie możesz złożyć ofiary na ołtarz”.

O, chyba teraz to uchwyciłem. Jak to zatem jest w takiej sytuacji? Mam czekać aż mi przebaczy i dopóki to nie nastąpi, nie mogę dać daru ofiarnego na ołtarz? Mam to zablokowane?

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-05-18 05:51

Mateusza 5: 21-26? Tak zapisują Fragmenty Świadkowie Jehowy. Jeżeli nim jesteś, to miło nam, ze korzystasz z Katolika, ale teraz rozumiem też twoją nadzwyczajną dociekliwość. Zapis jest ŚJ, ale przytoczony fragment nie pochodzi z Przekładu Nowego Świata - sprawdziłam. Semantyka wypowiedzi też nie jest nasza.

Natalka odpowiedziała na twoje kolejne pytanie:

3. Jeżeli kogoś prosimy o wybaczenie, a ktoś nas odtrąca i nie przebacza, to już problem tej osoby. Gdy wykorzystamy wszelką sposobność, by naprawić zło a ktoś nas odrzuca, to ciężar braku wybaczenia przechodzi na osobę, która nie wybacza. Dobry i Miłosierny Bóg skruszonemu i żałującemu człowiekowi wybacza największe zło.
"Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jak szkarłat". (Dzienniczek Św. S. Faustyny - Dz. 699)

Pozdrawiam serdecznie. Lubię porozmawiać bez zobowiązań z braćmi przy wózkach. Dlaczego nie?

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2016-05-18 13:35

Bywa, ze ktos z mojego otoczenia przeprasza mnie za cos, a ja sie dziwie, dlaczego ta osoba pomyslala, ze mogla mi zrobic przykrosc. Ludzie maja rozne stopnie wrazliwosci. Pewnie sie nie znamy, ale jakby cos, to ja na Ciebie nie gniewam sie na Ciebie i prosze, Ty nie gniewaj sie na mnie. Kieruje to do kazdego, kto to czyta. :)

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Michał (77.252.202.---)
Data:   2016-05-18 19:29

Nie jestem ŚJ. Nie, to tylko przypadek, że napisałem tak ze spacją. Cytat wkleiłem z tej strony: http://www.nonpossumus.pl/start/.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Pozdrawiam.

 Re: Ofiarowanie daru - przebaczam tobie, a ty mi.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-05-18 20:40

"Teraz już rozumiem jak postępować w sytuacji 1. Będę starał się szczerze rozmawiać".

Rozmowa nie zawsze musi być dobrym rozwiązaniem. Gdybyś był np. osobą nadwrażliwą, to lepszym wyjściem byłaby praca nad własną nadwrażliwością, niż informowanie nieświadomych niczego bliźnich o własnych urazach.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: