logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: Magda (38 l.) (---.toya.net.pl)
Data:   2016-05-20 23:33

Mam stwierdzoną nieważność małżeństwa - z powodów: wchodzenia w rolę ofiary w relacjach damsko-męskich, egoizmu, egocentryzmu, zamknięcia w sobie i niezdolności do zawierania kompromisów - to znaczy w ten sposób oceniono moją postawę w chwili zawierania małżeństwa. Mam 38 lat, właśnie zerwałam relację z narzeczonym, W narzeczonym miałam wsparcie, bo potrafił być przy mnie i wspierać w najróżniejszych sytuacjach i ujmowało mnie jego poczucie humoru, Był też zdecydowany na założenie rodziny ze mną, trochę za szybko mi się oświadczył, bo po 1 miesiącu znajomości, a ja za bardzo się starałam, za bardzo próbowałam tworzyć z nim relację, zgadzając się na spędzanie ze sobą mnóstwa czasu. Widziałam, że on bardzo chce być blisko mnie i wychodziłam naprzeciw Jego oczekiwaniom, ja miałam większą potrzebę niezależności, z której rezygnowałam. Dziwiłam się, że tak szybko uznał, że chce mnie poślubić, nawet nie pytał o powody stwierdzenia niewazności, ja mam w ten sposób poczucie, że coś jest nie tak. Ja bym chciała znać powody dla których ktoś się rozszedł, z powodu których stwierdzono nieważność jego małżeńśtwa, i przemyśleć sobie, czy na pewno chcę tę osobę poślubić. On ma 43 lata, bezdzietny (ja też nie mam dzieci), nie miał wcześniej żony, mieszkał jeszcze do stycznia tego roku ze swoją mamą, mówi, że już chce być w małżeństwie i już chce mieć dzieci (chyba dopiero, nie już). Mimo, że tęsknię za byciem w rodzinie z dziećmi, bycie samej jest dla mnie nienaturalne, bardzo pragnę tworzyć relację z drugą osobą, jednak zerwałam. Wcześniej przyjęłam oświadczyny, ale nie miałam i nie mam poczucia, że to jest to. Przyłapywałam się na myślach o tym, że strasznie starymi bylibyśmy rodzicami, na tym, że chyba odizolowalibyśmy trochę dziecko od życia, bo różnica wieku pomiędzy nami a innymi rodzicami byłaby jak przepaść i nie mielibyśmy dobrego kontaktu z nimi - ja miałam zawsze problemy w podtrzymywaniu relacji, a On w sumie też. Przyłapywałam się jeszcze na innych myślach dotyczących dzieci, że jest bardzo prawdopodobne, że byśmy ich już nie mieli, bo im jest się starszym, tym trudniej zajść w ciążę i że to byłoby jeszcze gorsze i że już może lepiej związać się z osobą, która ma dziecko. Obie hipotetyczne sytuacje: i ta, gdyby jeszcze pojawiły się dzieci, i ta, gdyby się nie pojawiły, są trudne dla mnie. Zadałam pytanie: jak sobie pomóc? bo kiepsko ułożyłam sobie i układam swoje życie, mam pragnienie życia w relacji z drugim człowiekiem i w rodzinie, może źle zrobiłam, zrywając, może nie przyjęłam kogoś, kto chciał ze mną tworzyć małżeństwo, z kim faktycznie jeszcze może mogłabym tę rodzinę z dziećmi mieć i przy kim czułam się taka odciążona, kiedy mi towarzyszył na co dzień w mniej czy bardziej ważnych sprawach i który powtarzał, że mnie kocha, który powiedział, że chce mieć ze mną dzieci, siedzę i myślę, jak ciężko szukać kogoś i zaczynać znowu od początku kolejną relację, o ile w ogóle jeszcze będę miała na nią szansę, i "nie żyję"

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: ruslana (195.117.121.---)
Data:   2016-05-21 13:14

Jeśli pierwszy ślub kościelny został nieważnie zawarty z twojej winy, sąd kościelny powinien wydać ci razem z wyrokiem tzw. klauzulę wyrokową. Z tego co wiem, to osoba posiadająca taką klauzulę, nie może drugi raz zawrzeć ważnie sakramentalnego małżeństwa, dopóki nie ustąpią przyczyny powodujące nieważność pierwszego małżeństwa. A z tego co piszesz, te przyczyny trwają nadal, więc nie wiem czy możesz zawrzeć ważnie drugie małżeństwo w kościele. Radziłabym to sprawdzić.

Najpierw radziłabym pójść na jakąś terapię, żeby usunąć te przeszkody, które spowodowały nieważność pierwszego małżeństwa, bo może się okazać, że i to drugie będzie nieważne.

"Mam stwierdzoną nieważność małżeństwa - z powodów: wchodzenia w rolę ofiary w relacjach damsko-męskich, egoizmu, egocentryzmu, zamknięcia w sobie i niezdolności do zawierania kompromisów - to znaczy w ten sposób oceniono moją postawę w chwili zawierania małżeństwa."

Egoizm, egocentryzm, niezdolność do zawierania kompromisów - to raczej nie rokuje zbyt dobrze w małżeństwie. Najpierw dojść do ładu z samą sobą, a potem szukać ewentualnego męża.

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-05-21 23:55

1. "Ja Magdalena biorę Ciebie (imię Pana Młodego) za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."
2. "(imię Pana Młodego) przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego."
3. Małżeństwo jest pięknym, ale trudnym i odpowiedzialnym zadaniem dla obu stron. Warto dobrze przemyśleć swoje decyzje póki czas. Unieważnić można ponownie, rozstać się również, ale tego co w ludzkich sercach, czy sumieniach się nie cofnie.
4. Aby małżonkowie byli szczęśliwi i później mieli szansę tworzyć dobrą i trwałą rodzinę oraz z miłością wychować dzieci, muszą budować "na skale" Bożej nauki, na fundamencie Miłości. A Miłość od człowieka wymaga, często nawet sporo:

"Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma."
(1 Kor 13, 4-7)

Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas, szczególnie ten trudnych i odpowiedzialnych decyzji :)

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: 777 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-05-22 09:34

Można też szukać pomocy w modlitwie wstawienniczej o uzdrowienie wewnętrzne, w modlitwie podczas Mszy świętej z taką modlitwą. Internetowe radio nowohuckie.pl będzie transmitować taką Mszę świętą w pierwszą sobotę miesiąca, czyli 4.06.2016 o 15.00 z Krakowa Nowej Huty z parafii na Bulwarowej. Jeśli możesz przyjść, zapraszam.

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: opq (---.dynamic-ra-2.vectranet.pl)
Data:   2016-05-22 22:29

Może bliżej będzie na Mszę o uzdrowienie wewnętrzne do Kościoła Jezuitów w Łodzi, ul. Sienkiewicza 60.
Msza św. z modlitwą o uzdrowienie - 29 maja 2016 rozpoczęcie o godz. 17:30,
30 maja 2016 - początek o godz. 18:30.
Intencje i transmisja tutaj http://odnowa.jezuici.pl/index.php?page=kalendarz

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: Asia (---.meganet.com.pl)
Data:   2016-05-23 09:36

Jeśli nie teraz to kiedy chcesz założyć rodzinę, mieć dzieci za rok, dwa będzie za późno. teraz większość mam to okolice 40tki więc wcale nie będziesz za stara na rodzicielstwo, może mądrzejsza niż gdybyś miała 19 lat. Jeśli macie podobne poglądy, kochacie się, to może nie po miesiącu ale po pól roku bież ślub i ciesz się życiem.

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-05-23 13:07

Ilekroć czytam na forum rady polegające na poganianiu, przynaglaniu kogokolwiek do małzeństwa // pojścia do zakonu // podjecia całożyciowych zobowiazań, czuję się znaiepokojona. Uważam takie rady za bardzo niebepieczne. Argument wieku nie jest wystarczający, gdy nie znamy osoby, jej uwarunkowań; wiemy tylko, że ma skomplikowaną biografię, niepoukładane wnętrze, że po miesiacu znajomości (czy rozwaznie) przyjęła zaręczyny... - nie wiemy, czy przeszła przez terapie czy inne procesy usuwajace przeszkody do ważnego małzeństwa.... Jakim prawem gnać kogoś (zwłaszcza takiego, pogubionego) do ślubu? Jakim prawem straszyć, ze potem bedzie za późno, że jak nie teraz, to kiedy?
Bardzo proszę o ostrożne traktowanie tego typu rad i "rad".

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: Magda (---.toya.net.pl)
Data:   2016-05-23 18:12

Ostrożnie traktuję rady. Pewną terapię przeszłam. Na pewno wiele w swoim życiu zmieniłam (ale nie na terapii). Na jedną z dwóch wyżej wspomnianych mszy o uzdrowienie pójdę, ale na zasadzie - w niczym takie pójście mi nie zaszkodzi. Wiary w jakies cudowne przemiany to nie mam. No i chciałabym "żyć", a nie spędzać czas na kilkugodzinnych modlitwach w kościele. Bardzo dużo mnie w życiu omija w porównaniu z ludźmi, którzy mają rodziny. To dla mnie takie trochę wegetowanie, życie bez bliskiej osoby, osób. Kościelne kilkugodzinne modlitwy raczej nie są dla mnie.

 Re: Trudności w relacji i układaniu sobie życia.
Autor: 777 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-05-23 21:37

Tu chodzi o otwarcie się na Bożą łaskę. Bo często nie dopuszczamy jej do naszego serca. Możesz też poprosić o modlitwę wstawienniczą, która jest krótsza i bardziej indywidualna, ale nieraz trzeba trochę cierpliwości przy czekaniu na termin.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: