Autor: Jakub (---.mynet.com.pl)
Data: 2016-07-09 00:13
Witam,
dość, ciężko zacząć ten temat, zapewne dlatego, że dla mnie jest on dość ciężki. Mianowicie chodzi o żal za grzechy albo raczej tego czy on wgl jest. Bo wiecie jest przecież w Bibli napisane, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz6)"23 Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."
Może nie do końca to zrozumiałem ale ok. Mimo, że mój grzech jest małego kalibru, bo to chodzi, o obżarstwo, i chyba zagłuszanie sumienia czy ignorowanie niestety też w to wchodzi :< bo miałem myśli typu "no niepowinienem" i jadłem dalej. Chodzi o to, że nie wiem czy tego, żałuję rozumiem, że źle zrobiłem bo nieposzanowałem tego co zrobił dla nas Bóg, czyli pożywienia. I mimo iż mam myśli, które mnie nękają za ten grzech to gdy sam zadam sobie pytanie czy zrobiłbym to po raz kolejny nie potrafię odpowiedzieć "nie" szczerze. I to mnie martwi, nie wiem czy żałuję a wydaje mi się, że chciałbym. Rozumiem, że może się to wydać śmieszne, ale dla mnie jest to dość poważna sytuacja, pojawiały się już myśli, że Duch Święty mnie opuścił i myśli samobójcze, czy, że już jestem stracony. Czy to w ogóle jest, żal za grzechy czy w ogóle nie żałuję?
|
|