logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: Jakub (---.mynet.com.pl)
Data:   2016-07-09 00:13

Witam,
dość, ciężko zacząć ten temat, zapewne dlatego, że dla mnie jest on dość ciężki. Mianowicie chodzi o żal za grzechy albo raczej tego czy on wgl jest. Bo wiecie jest przecież w Bibli napisane, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rz6)"23 Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym."
Może nie do końca to zrozumiałem ale ok. Mimo, że mój grzech jest małego kalibru, bo to chodzi, o obżarstwo, i chyba zagłuszanie sumienia czy ignorowanie niestety też w to wchodzi :< bo miałem myśli typu "no niepowinienem" i jadłem dalej. Chodzi o to, że nie wiem czy tego, żałuję rozumiem, że źle zrobiłem bo nieposzanowałem tego co zrobił dla nas Bóg, czyli pożywienia. I mimo iż mam myśli, które mnie nękają za ten grzech to gdy sam zadam sobie pytanie czy zrobiłbym to po raz kolejny nie potrafię odpowiedzieć "nie" szczerze. I to mnie martwi, nie wiem czy żałuję a wydaje mi się, że chciałbym. Rozumiem, że może się to wydać śmieszne, ale dla mnie jest to dość poważna sytuacja, pojawiały się już myśli, że Duch Święty mnie opuścił i myśli samobójcze, czy, że już jestem stracony. Czy to w ogóle jest, żal za grzechy czy w ogóle nie żałuję?

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: Krystyna (---.elblag.vectranet.pl)
Data:   2016-07-09 07:36

Jakubie, zanim analiza pod kątem grzechu, najpierw analiza taka:

Przykłady dziennego zapotrzebowania na kalorie u mężczyzn

Mężczyzna w wieku 20 do 40 lat (waga 70 kg)

Tryb życia siedzący, brak aktywności fizycznej: 2.400 kcal
Tryb życia siedzący, niewielka aktywność fizyczna: 2.700 kcal
Praca fizyczna lub innego rodzaju istotny wysiłek fizyczny: 3.080 kcal
Duży wysiłek fizyczny: 3.400 kcal

Mężczyzna w wieku 41 do 60 lat (waga 70 kg)

Tryb życia siedzący, brak aktywności fizycznej: 2.250 kcal
Tryb życia siedzący, niewielka aktywność fizyczna: 2.500 kcal
Praca fizyczna lub innego rodzaju istotny wysiłek fizyczny: 2.900 kcal
Duży wysiłek fizyczny: 3.200 kcal

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/abc-odchudzania/kalorie-jakie-jest-twoje-dzienne-zapotrzebowanie_39207.html

Jeśli potrzebne organizmowi kalorie spożywasz w postaci śmieciowej, to pora to zmienić, jeśli masz dużą nadwagę i nie ruszasz się to też pora to zmienić i zaprzestać biadolenia, że pewnie to grzech, że nie żałujesz, że jesz:)

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-09 10:21

Przede wszystkim spokojnie. Pan Jezus Cię kocha i nie jesteś dla Niego stracony.

Czasem też tak mam, że nie wiem czy czegoś żałuję albo nie wiem czy czegoś powinnam żałować. Najlepszym rozwiązaniem jest modlitwa.
Poproś o żal za grzechy, a Pan Bóg Ci go da.

Mnie najbardziej pomaga jak pomyślę trochę o cierpieniach Jezusa na krzyżu.
On cierpiał więcej niż wszyscy męczennicy od początku świata razem wzięci, a nam tak trudno często wziąć krzyż i zaprzeć się samych siebie...

Jak masz tego typu niepokoje to najlepiej się módl. Zwłaszcza do Matki Bożej przez Różaniec
Bo "gdzie jest Maryja, tam nie ma złego ducha" św. Ludwik Maria Grignion de Montfort

Szatan chce żebyśmy zajmowali się naszymi grzechami, załamywali się nimi, skupiali przede wszystkim na nich, robi nam mętlik w głowie.
Nie idź za tym.
Zaufaj Jezusowi i Maryi.
Jak źle zrobiłeś to żałuj. Jak nie żałujesz, to się módl o żal za grzechy i tyle.
Droga Jezusa jest prosta ;)

Pozdrawiam. Trzymaj się. Z Bogiem i Maryją! :)

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: xc (---.146.2.242.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-07-09 11:08

Po pierwsze, to nikt nigdy nie jest do końca stracony. Są trzy cnoty ewangeliczne: Wiara, NADZIEJA, Miłość.
Zawsze trzeba mieć nadzieję. Bóg nigdy, nikogo nie opuszcza.
Po drugie, pytania o grzech i jego konsekwencje, o ile nie są rozstrzygnięte w własnym sumieniu, mogą być przedmiotem oglądu i refleksji w trakcie procesu sakramentalnego, zwanego sakramentem pojednania. To nie tylko spowiedź, wyznanie własnego grzechu i żal za jego popełnienie, to cały proces w trakcie którego (mimo grzechu) dochodzimy do pojednania z Bogiem, ludźmi i samym sobą.
Radzę więc szukać odpowiedzi w trakcie tego procesu bardziej, mniej w internecie.
Po trzecie, współczesna nauka (nauki medyczne, psychologia, fizjologia, farmakologia) zweryfikowały i doprecyzowały wiedzę ludzką na temat przyczyn i skutków nadmiernego jedzenia. Nadmierne spożywanie pokarmów jest chorobą cywilizacyjną, to fakt. Choroba nie jest grzechem.
Można objadać się z różnych powodów. Można jedzeniem tłumić stres, można być chorym (np. cukrzyca lub problemy hormonalne), może to wynikać z nacisku społecznego lub tradycji i tak dalej.
Skąd u Pana myśli samobójcze? Osobiście radziłbym udać się do lekarza pierwszego kontaktu i powiedzieć mu o Pana problemie. Może konieczna będzie konsultacja dietetyczna (bo np. obżarstwo wynika z niewłaściwie skonstruowanej diety). Może trzeba będzie zrobić tzw. badania podstawowe?
Grzech musi być popełniony świadomie i dobrowolnie. Czynniki te są poważnie zakłócone w stanie chorobowym.

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: 777 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-07-09 11:16

Niedawno okazało się, że jestem uzależniona od słodyczy. Wydawało mi się, że w ogóle nie potrafię powiedzieć "nie". Zaraz jak zauważyłam, w piątek podjęłam post od słodyczy, przede wszystkim prosząc o Bożą pomoc. I daję radę, wiesz? Choć co piątek, kusi mnie jakiś "wyjątek". Wolność trzeba zdobywać z Bożą pomocą.
Biblia w zamyśle Bożym ma nas prowadzić do Niego, do naszego prawdziwego szczęścia. A w Twoje, zdaje się niechlujne czytanie Biblii, wkradł się zły duch, bo Twoje wnioski są dla Ciebie destrukcyjne. Ogarnij się i nawróć: proś Boga o pomoc.

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: ^^^^^^^^^^^~~~~~~ (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2016-07-09 22:21

To tylko nerwica natręctw.

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-09 23:51

"Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. " (Mt 9,12)
Warto się starać o poprawę, jeśli coś w naszym życiu nie tak. Sami nie damy rady. Z każdym lękiem, raną, wątpliwościami, brakiem żalu, dostatecznej wiary, nadziei i miłości, z cierpieniem, bólem, brakiem sił i zapału trzeba do Dobrego i Miłosiernego Jezusa:)

"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie". (Mt 11, 28-30)

Dobry i Miłosierny Bóg widzi niepokój człowieka i wie o trudach przemiany na lepsze:) Bóg kocha Miłością Miłosierną i podaje rękę zanim człowiek zdoła to uczynić:

"Nie bój się, wierz tylko!" (Mk 5, 36)

Warto swój problem skonsultować pod kątem medycznym, gdyż choroba, czy pewne zaburzenia zdrowotne znoszą ciężar winy:)

Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas oraz Jezusowego pokoju w sercu:)

 Re: Nie wiem, czy żałuję obżarstwa. Jestem stracony?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2016-07-13 22:06

Podobno św. Tomasz z Akwinu był człowiekiem dość korpulentnym. Współczesny Kardynał Timothy Michael Dolan też nie ułomek. Podaję Ci takie przykłady, nie żeby Ciebie usprawiedliwić, a po to, żebyś rozważył myśl, że świętość nie polega na tym, że się dąży do tego, być doskonałym człowiekiem (np. szczupłym), tylko na tym, jak bardzo kocha się Boga. Jednak z miłości do siebie warto nie przejadać się, gdyż wraz ze wzrostem tuszy mogą pojawiać się różne problemy zdrowotne.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: