Autor: Franciszka (---.45.217.26.citimedia.pl)
Data: 2016-07-18 15:03
Z tego, co napisałeś, można by sądzić, że jesteś chodzącą doskonałością, perfekcyjną w każdym calu, a jedynie twoja żona jest zła i jakoś tak psuje ci to twoje "nawrócenie". Nie ma czegoś takiego, jak "wrodzona" religia.
Ludzie są, jacy są, a każdy odpowiada przed Panem Bogiem za swoje życie i to, co zrobił. Nie do nas należy ocena czyjegoś postępowania, nawet jeśli chodzi o współmałżonkę. Zresztą - nie chcę nawet wchodzić w temat twojego małżeństwa. Nie zdecydujemy na forum, co masz zrobić, bo ta decyzja należy również do twojej żony. Nie wspominasz o żadnych próbach budowania porozumienia z żoną, tak jakbyś mówił o czymś, co dzieje się obok ciebie i na co absolutnie nie masz wpływu. A przecież nigdy nie jest tak, że w związku dwóch osób jedna jest kompletnie zła i winna całemu niepowodzeniu.
Klimakterium to nie jest to samo, co katar i nie kończy się ani po tygodniu, ani po półtora roku. Może trwać znacznie dłużej.
Co z ciebie za mąż, który po 20 latach małżeństwa chce opuścić żonę? Poszalałeś sobie: "od katolicyzmu, przez ateizm, antyklerykalny jehowizm, ateizm walczący, buddyzm" i teraz masz ochotę "wrócić do domu", który chcesz budować na gruzach tego, który już masz.
Przede wszystkim nie wyrządzaj krzywdy innym ludziom. Zacznij swoje nawrócenie od przeanalizowania swojego postępowania. Porozmawiaj ze spowiednikiem. W sakramencie pokuty Jezus uzdrawia ludzkie serca. Nie podejmuj życiowych decyzji bez pojednania się z Nim. Zaufaj Jemu. Modlitwa i praca to nie jest najlepsze połączenie w czasie, kiedy trzeba podejmować decyzje. A ty powinieneś oderwać się od pracy, żeby w ciszy przemodlić to, co teraz przeżywasz. Radziłabym ci porozmawiać z żoną o waszym małżeństwie. Zaproponuj żonie wspólny wyjazd na rekolekcje dla małżeństw. Są takie propozycje, tylko trzeba poszukać w internecie, popytać w parafii. Jeśli chcesz się nawracać, to zrób to totalnie, również jako mąż.
|
|