Autor: Adam (---.30.122.183.threembb.co.uk)
Data: 2016-07-28 00:54
Nie jestem osobą bardzo religijną, moja wiara jest słaba, pełna wątpliwości, kiedyś pod wpływem negatywnych doświadczeń życiowych utraciłem ją całkowicie i przez kilka lat uważałem się za ateistę a następnie agnostyka. Kościół Katolicki cenię wysoko jako drogowskaz moralny i chciałbym aby moje dzieci również zostały ochrzczone i wychowane w obrządku katolickim.
Moja dziewczyna nie podzielała moich zapatrywań, byłą wychowana w innej religii (niechrześciańskiej) co wywołało między nami konflikt i ostatecznie było jedną z przyczyn rozstania (nie jedyną ale bardzo istotną). Obecnie moja była dziewczyna deklaruje chęć przyjęcia chrztu i założenia ze mną katolickiej rodziny. Jedyną motywacją wydaje się być miłość i obawiam się, że takie nawrócenie będzie nieszczere, nietrwałe i może stać się przyczyną późniejszych konfliktów w rodzinie. Mojej wiary ledwie wystarcza dla mnie samego i nie czuję dość siły by nawracać innych. Obawiam się również że takie "wymuszenie" konwersji może dziewczynę unieszczęśliwić bo wyrzeknie się swojej religii. Ja sam po rozstaniu czuję się bardzo zagubiony i nie jestem pewien swoich uczuć.
Proszę o pomoc. Czy ktoś ma podobne doświadczenia? Jak w takiej sytuacji powinien się zachować katolik?
|
|