Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data: 2016-10-14 06:19
Oczywiście, ze może cię nie obchodzić, co będzie po śmierci, ale.....może cie ominąć coś, na co czekasz cale życie-MIŁOŚĆ. Zaraz się obruszysz, ze tyle miłości możesz mieć na ziemi, a im bardziej odejdziesz od Boga, tym jej będziesz miał więcej.No , nie do końca, bo te wszystkie ziemskie miłości przeminą. Ta Jedna, która czeka na ciebie każdego dnia, pozostanie.Ona JEST. JUŻ masz Ją w sobie, tylko jeszcze tego nie wiesz, a możesz nawet nie wiedzieć przez cale życie, bo nie będziesz chciał Jej szukać. Ja cię, Broń Boże, nie nawracam. Zadałeś zresztą pytanie z rodzaju filozoficznych. Zrobisz z moja odpowiedzią, co zechcesz, ale skoro już tu wszedłeś, to przeczytaj, co pisali czy mówili o śmierci święci karmelitańscy:
Bł.Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej
"Idę do Światła, idę do Miłości, idę do Życia"
Św. Teresa id Dzieciątka Jezus
A więc śmierć przyjdzie po ciebie? - pytałyśmy. "Nie, to nie śmierć przyjdzie po mnie, ale Pan Bóg. Śmierć nie jest widziadłem, przerażającą zjawą, taką, jaką przedstawiają niektórzy na różnych obrazach. Katechizm uczy nas, że śmierć jest to rozłączenie duszy i ciała, jest więc tym i tylko tym! Przeto nie lękam się rozłączenia, które połączy mnie z Bogiem na zawsze. "A czy Boski Złodziej przyjdzie prędko, by ukraść swe małe winne grono? Już Go widzę w oddali, ale bardzo uważam, by nie zawołać: Złodziej!!! Przeciwnie, przyzywam Go mówiąc: Oto tędy droga, tędy..."
Św. Jan od Krzyża (jan de Yepes)
ŻYJĘ NIE ŻYJĄC W SOBIE
(Vivo sin vivir en mi)
Śpiew duszy dręczonej tęsknotą za widzeniem Boga.
Żyję, nie żyjąc w sobie,
Nadziei skrzydła rozwieram,
Umieram, bo nie umieram!
1. Ja już nie żyję w sobie,
Bez Boga żyć nie mogę!
Bez Niego i bez siebie
Jakąż odnajdę drogę?
Miast życia - tysiąc śmierci! -
W głębie życia się wdzieram,
Umieram, bo nie umieram!
2. To życie, którym żyję,
To zaprzeczenie życia,
To ciągłe umieranie!
Aż pójdę do zdobycia
Ciebie, mój Boże! - Słyszysz?
Ja się życia wypieram,
Umieram, bo nie umieram!
3. Pozbawiony tu Ciebie,
Jakież życie mieć mogę?
Jeno śmierć ustawiczna!
Czuję o siebie trwogę,
Serce w bólu się krwawi,
Więc ku Tobie spozieram!
Umieram, bo nie umieram!
4. Ryba z wody wyjęta,
Co się wśród suszy pławi,
Przynajmniej ma tę pewność,
Że ją śmierć w końcu strawi.
Lecz męce mej cóż zrówna?
Ja bóle wszystkie zbieram!
Umieram, bo nie umieram!
5. Gdy skupiam moje myśli
W Tajemnicy Ołtarza,
Wiedząc, żeś tam jest skryty,
Ma miłość się rozżarza
I jeszcze więcej cierpię!
W sercu tęsknotą wzbieram!
Umieram, bo nie umieram!
6. A gdy się cieszę w duszy,
Że ujrzę Cię tam w niebie,
Boleść moja się zwiększa,
Że mogę stracić Ciebie!
I żyjąc w tej udręce
Nadziei skrzydła rozwieram,
Umieram, bo nie umieram!
7. Wyrwij mnie już z tej śmierci,
Boże mój, i daj życie!
Nie chciej mnie dłużej trzymać
Na tym wygnańczym świecie!
Patrz, jak Ciebie pożądam,
W bólu rany otwieram,
Umieram, bo nie umieram!
8. Lecz będę już tu płakał
I znosił ból istności,
Bo trwa moje wygnanie
Za grzechów moich złości.
Lecz kiedyż ten czas przyjdzie,
Na który duszę otwieram,
Kiedy szczęśliwy zawołam:
Żyję, bo nie umieram!?
Św. Teresa z Avila (Teresa de Cepeda y Ahumada)
TĘSKNOTA ZA ŻYCIEM WIECZNYM
Nie żyję w sobie, bo znam inną drogę -
Pełnego życia, więc wołam w tęsknocie:
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.
Żyję tym życiem, które jest hen, w dali,
Bo miłość całą mą istność objęła.
Ona w mym sercu żarzy się i pali,
Ona mnie z Bogiem w jedno połączyła.
I w Nim me serce, me szczęście zawarte,
I On mnie wybrał, i wskazał mi drogę,
Wyrył w mej duszy znamię niezatarte:
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.
Miłość płonąca w głębi serca mego,
Ta miłość, która jest mym życiem, siłą -
Zamknęła w wnętrzu mym Więźnia Boskiego,
Aby się szczęście moje dopełniło.
Lecz bliskość Jego wzmaga me cierpienia
I mej tęsknoty rozpala pożogę,
Aby Go ujrzeć bez zasłon ni cienia!
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.
O jakże długie jest ziemskie wygnanie!
Jakże tchną smutkiem te pustynne głusze!
Jakże bolesne w tym życiu konanie
I te kajdany, co skuwają duszę!
Tylko nadzieją, że skończą się męki
Ten ból wygnania opanować mogę.
Lecz chociaż ufam, płyną z duszy jęki:
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.
Jakąż goryczą opływa to życie,
W którym nie mogę ujrzeć swego Pana!
Bo chociaż miłość napawa obficie,
Długa tęsknota, to bolesna rana:
O, zerwij. Panie, te ciężkie kajdany,
Do życia pełni otwórz mi już drogę:
Duch mój do Ciebie tęsknotą porwany.
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę!
Tylko nadziei złociste promienie
Świecą mi w życiu, że kiedyś zaświta
Dzień, w którym skończy śmierć moje cierpienie.
I tej pociechy ma dusza się chwyta...
O, przyspiesz dzień ten, śmierci upragniona!
Widzisz, że radość czuję a nie trwogę
Na myśl, że weźmiesz mnie w swoje ramiona.
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę!
O, życie! ty znasz potęgę miłości,
Wiesz jak się ona w zaświaty wydziera.
Puść mnie więc! nie więź wśród ziemskiej ciemności,
Bo szczęścia bramy twa śmierć mi otwiera.
O, jakże czekam mej śmierci zjawienia,
Bo tylko ona otworzy mi drogę,
Wybawi duszę z ciasnego więzienia.
Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę.
Zdroje obfite życia prawdziwego
Nie mogą poić mej duszy spragnionej,
Póki nie wyrwie się z życia ziemskiego.
Więc z głębi duszy tęsknotą trawionej
Wzywam cię, śmierci! O, wyrwij mię z ciała!
Tylko przez ciebie szczęście zdobyć mogę...
Przyjdź już! jam w tobie pogrążona cała.
Ja tym umieram, ze umrzeć nie mogę!
O życie moje, cóż oddam dziś Bogu,
Co się ukrywa w głębi serca mego?
O, kiedyż stanę na wieczności progu,
By Mu dać życie za tę miłość Jego?
Gdy przez śmierć tylko dosięgnąć Go zdołam,
I przez śmierć tylko mam do Niego drogę,
O, jakże tęsknię, wyrywam się, wołam:
Panie, umieram, że umrzeć nie mogę.
-------------------------
Z samej ciekawości jaka to Miłość - to, wyżej, pisali ludzie znani teraz na całym świecie, pomyśl, co tam może być...
|
|