Autor: Pani T. (---.146.93.100.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2016-12-25 17:25
Sięgnęłabym głębiej. Wcale nie chodzi o to, że Ty nie masz czasu na spowiedź, pokutę (prawdopodobnie też na modlitwę, Mszę świętą itd.). Ty nie widzisz sensu tych praktyk, bo gdybyś to dostrzegał, znalazłbyś też czas.
Podejrzewam, że jesteś katolikiem tylko z przyzwyczajenia. Gdzieś w głębi serca odczuwasz jakieś cichutkie pragnienie Boga, bo inaczej nie stawiałbyś tego pytania. Jednak nie widząc sensu praktyki, szkoda Ci czasu na relację z Bogiem.
Lekarstwem jest ewangelizacja własna. Warto zapoznać się z ofertą SNE (sne.pl) najbliższej dla Twojej okolicy. Może powinieneś pomyśleć o rekolekcjach ewangelizacyjnych? Bez tego będziesz się tak kolebał aż do śmierci, a wtedy będzie już za późno.
Zanim dojdziesz do sprawności w organizacji czasu, możesz też rozejrzeć się za jakimś kapłanem, który zgodzi się udzielić Ci sakramentu stosownie do Twoich możliwości czasowych. Taką możliwość często oferują zgromadzenia zakonne męskie (tzw. spowiedź na dzwonek) oraz parafie zakonne podejmujące regularne dyżury spowiednicze poza Mszami.
Niektórzy święci mieli ciekawy sposób na opieszałych penitentów. Rada jest prosta. Po śmierci naprawdę istnieje niebo i piekło. Jeśli nie chcesz przez całą wieczność nienawidzić się za to, że zmarnowałeś swoje życie, wykorzystaj dany ci czas, bo on już nie powróci.
|
|