logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-26 20:50

Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham czyli to co robię dlaczego to zabija. To czym się zajmuję traktuje jak swoje dziecko a on to zabija. Dlaczego nie mogę znaleźć żony dlaczego mój brat cioteczny który jezdził po burdelach ma żone i dzieci a ja nie moge znaleć kobiety swojego zycia, a podobno pan bog jest wszechmogący dlaczego bog zachowuje sie wobec mnie jak kat dlaczego o wszystko musze prosic a nic nie dostaje dlaczego nie spełnia sie to co mnie trzyma przy zyciu tylko jest to zabijane dlaczego?

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Andrzej (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2016-12-26 21:52

Dlatego, że nie jest twoim Bogiem. Źle się modlisz starając się wyłącznie o zaspokojenie swoich pragnień. Traktujesz Go jak sługę, który będzie spełniał to co sobie wymyślisz czy wymarzysz a nie jak jest naprawdę jak Boga. Jeśli traktowałbyś Go poważnie nie pisałbyś z małej litery, że "podobno jest wszechmocny" a wierzyłbyś, że Wszechmocnym jest. Nie zwracałbyś się do Niego z kaprysami a zareagowałbyś na zasadzie ja tego nie rozumiem ale wierzę Tobie, że lepiej wiesz co dla mnie najlepsze. Bądź wola Twoja. Albo daj mi poznać Twoje drogi Panie daj mi je zrozumieć.
Jeśli dla Ciebie osobiście będzie Bogiem i przestaniesz Go oskarżać, że jest katem kiedy oddasz mu swoje życie ON je wypełni.
Jeśli będziesz kochał kogoś lub coś czyli dar dla ciebie więcej niż Dawcę nigdy nie będziesz wdzięczny.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mateusz (31.42.19.---)
Data:   2016-12-26 21:53

Mówiąc krótko: w życiu dostajesz od Boga to, co jest dla Ciebie (konkretnie dla Ciebie) dobre i dzięki czemu możesz osiągnąć zbawienie. Resztę przeanalizuj sobie sam.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2016-12-27 00:12

"Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham czyli to co robię dlaczego to zabija. To czym się zajmuję traktuje jak swoje dziecko a on to zabija."

Każdy ma jakąś hierarchię wartości. Najlepiej gdyby na pierwszym miejscu był Bóg, potem rodzina (żona/mąż, dzieci...), potem inne sprawy (na przykład praca). Jeśli ta hierarchia jest inna - mogą się pojawić problemy. I może właśnie dlatego tak jest.
Może nie możesz znaleźć żony, bo to, co robisz jest dla Ciebie tak ważne jak dziecko - a nie powinno być - jeśli będziesz kiedyś miał dzieci, być może będziesz musiał zrezygnować z ukochanego zajęcia, by zarobić na jedzenie dla nich, albo okaże się, ze opieka nad nimi pochłania tyle czasu, że na Twoje ulubione zajecia już go nie wystarcza.
Może Twoje przywiązanie do tego, co robisz jest tak duże, na żonę i dzieci nie ma już w Twoim życiu miejsca, mimo że wydaje Ci się, że jest inaczej?

I wreszcie - może dlatego prosisz, a nie dostajesz, że to, o co prosisz jest dla Ciebie ważniejsze od Tego, kogo prosisz? Dar ważniejszy od Dającego? Prośba i jej spełnienie ważniejsze od relacji z Bogiem?

Dopóki nie uporządkujesz hierarchii wartości, będziesz miał bałagan w życiu.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Ania (---.interkonekt.pl)
Data:   2016-12-27 10:48

Panie Mariuszu, Pan Bóg zawsze daje człowiekowi to, czego mu potrzeba. Tylko człowiek nieraz oczekuje czegoś innego, bo wydaje mu się, że potrzebuje czegoś innego. Ja też nieraz pytałam Pana Boga - dlaczego moje koleżanki dawno powychodziły za mąż, mają cudowne rodziny, mimo że w Niego nie wierzą, a ja proszę i czekam i nic. Wydawało mi się kiedyś, że kogoś kocham, bez wzajemności i Pan Bóg nie chce sprawić, żeby i on mnie pokochał. I całe szczęście, że tylko mi się wydawało. Bo Pan Bóg miał dla mnie taki plan, że swojego męża spotkałam dopiero po 30-tce. I idę przez życie ze wspaniałym mężczyzną, razem idziemy do Boga. Dopiero teraz wiem, co to jest miłość kobiety i mężczyzny. Pan Bóg cały czas mnie na to przygotowywał, pokazywał, uświadamiał i kiedy wg Pana Boga byłam już gotowa na małżeństwo postawił przede mną mężczyznę, który również był już na to gotowy. Od kilku lat staramy się o dziecko, bezskutecznie. Ale teraz już nie pytam Pana Boga, dlaczego inni mają, a my nie. Teraz modlę się tak: Panie Boże, jeśli jest to Twoją wolą, obdarz nas potomstwem we właściwym czasie, a jeśli Twoją wolą jest byśmy byli bezdzietni, to postaw na naszej drodze takich ludzi, którym ofiarujemy tą miłość, która rodzi się w naszym małżeństwie. A jeśli przeszkodą jest nasz grzech i niedoskonałości - wspieraj nas Boże, byśmy dzięki Tobie stawali się lepszymi ludźmi.
Proś jak nas nauczył Pan Jezus: "Ojcze Nasz, bądź wola Twoja". A ufaj jak Maryja: "Jakże się to stanie...?", która zachowywała i rozważała wszystko w swoim sercu, mimo, że wokół Niej działy się rzeczy dla człowieka niepojęte. Pan Bóg ma dla pana PLAN, tylko nie jest to pana plan, tylko Boży. Proszę pozwolić się prowadzić - Pan Bóg wie co robi.
Nie wiem czy da się tu wkleić link, ale jest taka ładna grafika, która próbuje pokazać ten właśnie dylemat:
http://1.bp.blogspot.com/-TTb_ywfldjY/VowiFHHipGI/AAAAAAAAQVs/1ggmBsLMHKE/s1600/48a96fe25a264f52ab1cc04ebec164f4_700x700.jpg
Życzę Panu wielu Bożych łask i zaufania Nowonarodzonemu. Niech Betlejemska gwiazda wskazuje panu drogę do Jezusa.
Z Panem Bogiem.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-27 15:06

dziekuję za odpowiedzi, kiedys byłem na wspólnotach bardzo douzo sie modliłem jak żaden chłopak z moje okolicy. a teraz czuje jakby Bóg mnie zostawił rzucił na pastwe losu, dlaczego Bóg zabiera mi to co kocham i co daje mi szczescie to jest moja praca. Mieszkam na wsi mam dom budynki ziemie.... własnie nie ma gospodarstwa bez ziem dla ratowania mojego siedliska poszedłem na wspolnoty żeby uratować małzenstwo rodziców i gospodarstwo a tu nagle Pan Bóg zabrał mi rodzine matka odeszła a teraz zabiera mi gospodarstwo jak w moich oczach ma on nie być katem. Kazdy z nas ma coś co bardzo kocha ja akurat to, to dlaczego...? Działem przy kosciele szanowałem księży a teraz wszystko sie wali dlaczego ja mam sie tak starać niech Bóg sie stara o moje serce które już jest po przekuwane aż za bardzo. Ja Go Kochałem, ale mnie opuścił nie pamięta tego co dla Niego robiłem przecież to było poświecenie to nic nie znaczy? dlaczego nie mam zadnego kontaktu z moja siostra blizniaczka, dlaczego moja rodzina sie rozpadał skoro mój dziadek ze strony Taty był tak Bogobojny dlaczego Bóg nas zostawił? Mało dla Niego zrobiliśmy?

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-12-27 16:09

Na wiele 'dlaczego" odpowiedzieć nie potrafię. Nie na każde pytanie "dlaczego", związane z cierpieniem, znajdziemy odpowiedź. Rozumiem, że jesteś rozżalony i że Ci ciężko. Odnoszę jednak wrażenie, że o wszystko oskarżasz Boga. A pewnie każdej ze spraw trzeba byłoby się przyjrzeć z osobna, poszukać powodów, zastanowić się nad rozwiązaniem, nad naprawą przynajmniej niektórych rzeczy.

Czy zakładasz jakiś układ typu: handel wymienny z Panem Bogiem? Jeśli chodzi o relację z Bogiem, to ona tak nie działa. I właśnie się o tym przekonujesz. Kontakt z Panem Bogiem nie polega na proporcjonalnej wymianie: ja będę uczestniczyć w spotkaniach wspólnoty, działać przy kościele, a Ty, Panie Boże, to doceń i czuj się zobowiązany, zachowaj mi dobra, na których mi zależy. Dziadek był bogobojny, więc Panie Boże, niech będzie w zamian tak a tak... Nie, Mariuszu, nie szukaj takich "odpłat" od Boga, nie wystawiaj Mu rachunków, to Ci w niczym nie pomoże - takie myślenie jest błędne. I interesowne. Pan Bóg takiego kontraktu z Tobą nie podpisał, więc zarzuty są daremne.

Poza tym: czy jesteś pewien, że to Pan Bóg zabiera komukolwiek gospodarstwo? Bo ja nie. Przypuszczam, że jest w tym udział ludzi, jakieś błędy,niepowodzenia, czyjeś decyzje itp.
I jesteś pewien, że to sam Bóg zniszczył Twój kontakt z siostrą? Bo i tu mam zasadnicze wątpliwości.
Gdy złapiesz oddech, spróbuj może obejrzeć z osobna każdy z tych problemów.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2016-12-27 16:13

"Działem przy kosciele szanowałem księży a teraz wszystko sie wali dlaczego ja mam sie tak starać niech Bóg sie stara o moje serce które już jest po przekuwane aż za bardzo."
Bóg chce abys się starał, byc dobrym tak po prostu, spontanicznie, za darmo, bo to jest najwartosciowsze i najpiękniejsze. A nie tylko po to, żeby cos otrzymac od Boga. Dobrym trzeba starac się zawsze. Bóg zna nasze intencje, serca. Bóg wlasnie stara sie o twoje serce. Chce ci pokazac ze nie jest ono bezinteresowna tak do konca, bez wzgledu na wszystko. A ma byc własnie bezinteresowne serce, aby zaczął w tobie działac tak jak On chce.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Karolina (---.tvkstella.pl)
Data:   2016-12-27 16:41

Za dużo w Tobie Mariuszu postawy roszczeniowej do Pana Boga. A prawda jest taka, że On nie potrzebuje Twoich starań, Twoich modlitw. Wszechmocy Mu od tego nie przybędzie, świętszy nie będzie niż jest. To Tobie jest potrzebna modlitwa, Eucharystia. To Ty potrzebujesz Boga nie odwrotnie. Tylko zaślepiony jesteś żalem do Niego, ale On się nie gniewa. Wykrzycz Mu swój żal. I zaufaj Mu.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-12-27 17:04

Ho, ho Mariusz ależ się zapędziłeś w pretensjach do Pana Boga.
Mam wrażenie, że wcześniej chodziłeś do sklepu zwanego Pan Bóg. Do wspólnoty poszedłeś dla ratowania siedliska, ratowania małżeństwa rodziców, to co robiłeś to było poświęcenie. Ot taki handel wymienny, Ty mi Panie Boże zaspokoisz potrzeby a ja łaskawie poświęcę się i pomodlę, popraktykuję. JA GO KOCHAŁEM, czy to znaczy, że już nie kochasz?
Nie chciałabym negatywnie oceniać tego co napisałeś bo pewnie przemawia przez Ciebie ogromny żal, może nawet rozpacz jeżeli rozpadło się małżeństwo rodziców, jeżeli na skutek zawirowań rodzinnych upada gospodarstwo.
Nie wkładaj w działania Pana Boga tego zła, do którego przyczyniają się ludzie.
Przyczyną rozpadu małżeństwa rodziców są oni sami, mama zabiera gospodarstwo z sobie znanych powodów, być może przez brak porozumienia między rozstającymi się rodzicami, przez brak miłości do rodziny jeżeli pozbawia ich źródła utrzymania.
Wybrałeś złego adresata do pretensji. Pan Bóg posługuje się ludźmi w swoich działaniach ale nie pozbawia ich wolnej woli. Tu bym szukała przyczyny.
Czy jako syn zaangażowany w prowadzenie gospodarstwa nie jesteś w stanie porozumieć się z mamą w tej kwestii. W rozstaniu rodziców są pewnie zawiłości prawno moralne ale czy w związku z tym mama pozbawia Cię źródła utrzymania? Nie pytam o szczegóły ale przecież to Twoja mama, czy nie da się naprawić relacji jeżeli coś kuleje. To luźna sugestia bo to Ty znasz sytuację rodzinną.
A Pan Bóg niezależnie od Twoich aktualnych uczuć do Niego kocha Cię miłością bezwarunkową. Odpowiedz sobie na pytanie czy wierzysz w Boga ale przede wszystkim czy wierzysz Bogu? Czy ktoś Ci obiecał życie bez problemów, smutku, porażek? Jeżeli to byli rodzice to im podziękuj za bałagan, który Ci zgotowali.
Pewnie trudno będzie Ci teraz przyjąć stwierdzenie, że Pan Bóg nie nałoży Ci na plecy ciężaru większego niż jesteś w stanie unieść ale tak jest, jeżeli zaufasz wyjdziesz z tego wzmocniony.
Szczera, głęboka wiara to nie stawianie warunków, to przyjmowanie Woli Bożej odróżniając ją od ludzkich niegodziwych poczynań.
Pan Bóg pamięta co dla Niego robiłeś ale może przyszedł czas, że oczekuje od Ciebie więcej, oczekuje byś przez trudy jakich doświadczasz wzrastał w wierze, w ufności Bogu.
To co możesz zrobić po ludzku to negocjuj jeśli jeszcze się da, jeżeli bez gospodarstwa nie będziesz miał źródła utrzymania to szukaj pracy choćby doraźnie, do czasu wyjaśnienia spraw rodzinnych, staraj się na ile możesz sam a jeśli nie to z pomocą fachowców nie popadać w rezygnację, depresję. Zmiana sytuacji rodzinnej wymaga jak widać Twojej aktywności żeby odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Marazm jest najgorszym doradcą.
A duchowo dla siebie, nie dla Pana Boga, dla siebie bo modlitwa jest potrzebna nam by trwać w więzi z Chrystusem zrób porządny rachunek sumienia z głęboką analizą Przykazania Miłości i oddaj problem Panu Bogu w Sakramencie Pokuty, rozmawiaj przed Najświętszym Sakramentem, tam jest żywy Chrystus.
Nawet jeżeli po ludzku sprawy zabrnęły daleko i nie da sprawić by Twoje pragnienia były na tę chwilę realne to przez łaskę sakramentów otrzymasz umocnienie, inne spojrzenie. Jeżeli położysz ufność w Bogu to z czasem odnajdziesz w tym co się dzieje jakiś sens. Tym sensem nie muszą być jakieś super wydarzenia, może to zmiana drogi życiowej, zawodowej, uwrażliwienie, zainteresowania, zmiana otoczenia i ludzi, którzy Cię otaczają.
Zostaw osąd brata (z postu startowego) Panu Bogu, nie zazdrość innym tego co mają bo nie wiesz jaką drogę przeszli by to osiągnąć i czy wszystko co mają służy dobru. Skup się na swojej osobistej relacji z Panem Bogiem. Mimo wykrzyczanego gniewu i żalu masz pragnienie bliskości Boga bo inaczej byś tu nie pisał.
Mariusz, na tę chwilę proponuję Ci dwie lektury:
Księga Hioba, bardzo trudna w przyjęciu ale pomoże Ci uzmysłowić sobie czym jest prawdziwa wiara i zaufanie. A druga to "Rozważania o wierze" ks. T.Dajczera
https://tadeuszczernik.files.wordpress.com/2012/05/ks-tadeusz-dejczer-rozwac5bcania-o-wierze.pdf
Szukaj pomocy żeby przyjąć to co się dzieje nie w JA ale u źródła, w Piśmie Świętym - Księgi Mądrościowe, Psalmy, Listy albo znajdź własną drogę przez Słowo.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-27 17:19

A co konkretnie dla Boga zrobiliście? Czego On, Pan ziemi od was potrzebuje? Do wspólnoty (jeśli to masz na myśli) nie poszedłeś dla Boga tylko żeby ratowac gospodarstwo. Wybacz, ale Ty dla Boga to nic zrobić nie mozesz, a On dla Ciebie owszem, już wiele zrobił - tylko trzeba to dostrzec i nie oskarząć Boga o to, ze nie umiecie poukładać swoich ludzkich relacji. Więcej dojrzałości by się przydało...

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: chory czlowiek (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2016-12-27 18:26

Słuchaj, daleki jestem od moralizowania i wartościowania twoich osądów i buntu wobec Boga. Bardzo mi jest przykro, że tak cierpisz ale jeszcze bardziej boli mnie że nie masz światła na fakty i na dialog jaki Bóg prowadzi z tobą w twoim życiu. To jest jeszcze gorsze dla ciebie i twego serca - oskarżać i nienawidzieć Boga, to rani Cię najbardziej, to sprawia ci największy ból. Nie zamierzam być banalny, poklepując cię pocieszająco po ramieniu lub przy pomocy jednej internetowej wypowiedzi dać ci odpowiedź na cierpienie które masz- to może tylko Bóg. Czasem to co wydaje nam sie złe i trudne przynosi dobre owoce. Pamiętam jeden midrasz o proroku Eliaszu i jednym rabinie co sie modlił do Boga by móc potowarzyszyć prorokowi w jego działalności. Bóg modlitwy wysłuchał ale był jeden warunek- rabin miał nie zadawać żadnych pytań i nie żądać żadnych wyjaśnień. Jak sie zapewne domyślasz Eliasz i rabin napotykali ludzi dobrych i złych, i w stosunku do złych Eliasz modlił sie pozornie o dobro a w stosunku do dobrych- Eliasz modlił się jakby o "zło". Rabin naturalnie tego nie wytrzymał i w końcu zażądał wyjaśnień. I wtedy zrozumiał że się kompletnie mylił w ocenie. To co wydawało mu sie złem w stosunku do dobrych ludzi - wychodziło im na dobro, i odwrotnie jeśli chodzi o złych.

Teraz żeby zejść z poziomu metaforycznych opowidań do konkretnej rzeczywistości- nie wiem czego akurat ty przeżywasz to co przeżywasz, pamiętaj jednak że jest możliwe przeżyć to inaczej. Dlaczego jedni ludzie w obozie koncentracyjnym rozpaczali a inni byli pełni pokoju- jak np. Sw Edyta Stein? I jedni i drudzy mogli mieć prawo do oskarżania Boga za niesprawiedliwy los. Jedni to robili, inni nie.

Życzę ci by dobry Bóg odebrał ci bunt przeciwko Niemu i obdarzył swoją bliskością, byś mógł przeżyć te trudne chwile w pokoju, blisko Niego.

Z porad praktycznych - nawet jeśli jesteś zbuntowany - mów do Niego, to także jest jakąś formą modlitwy. Modlitwa jest dobra bo broni od myśli od demona który często właśnie w takich chwilach atakuje i wykorzystuje cierpienie i nasz rozum przeciwko Bogu.

Pamietam jedno swiadectwo pewnej dziewczyny, co wychowywala sie w sierocincu, spotkalo ja tam wiele cierpien. Jak juz byla duza chadzala na Najswietsze Adoracje i przeklinala Boga, przez wiele lat. Pozniej stala sie modelka, bogata itd miala wszystko ale czula sie nieszczesliwa. Bog postawil na jej drodze jakiegos katolika, dzieki ktoremu sie nawrocila, pojednala z Panem Bogiem, pogodzila z soba i swoim zyciem. Tego ostatniego ci zycze.
Pozdrawiam

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-27 19:11

to mi powiedzcie gdzie dlaczego Bóg pozwolił żeby mój stryj miał romans z kobietą i w dodatku z tego romansu poczeło się dziecko co gorsza chłopak. Dorósł i chce go zaabić, bo sie do niego nie przyznał teraz się dowiedział kto tak naprawde jest jego ojcem. To jest sytuacja jak z Hitlerem też ojciec go nie zaakceptował i co potem zrobił z Izraelitami. Teraz podjerzdaza samochodem pod jego dom a stryj sie ukrywa przed nim. Dlaczego w naszej rodzinie jest tyle cierpienia?

Jak kiedyś widziałem się z takim starszym małżeństwem ze wspolnot zapytali czy jestem na wspolnotach odpowieziałem ze nie: a oni nagle o jakimś wilku ze mnie pogryzie uznałem ze to wariaci a teraz juz wim kto moze byc tym wilkiem. do tego mąż tej kobiety powiedział mi ze mojemu stryjowi krwawi serce i ze nic więcej mi nie powiedzą bo psychika mi nie wytrzyma, teraz już wiem dlaczego stryjowi krwawi serce dlaczego Bóg dopuscił do takich tragedii w naszej rodzinie. Wiem ze to zrobił stryjo a nie Bóg a dlaczego panbóg jakos go od tego nie uchronił a przez to całej naszej rodziny?

Jak mam sie nie buntować w ogromie takiego cierpienia, i nie uważać ze Bóg nas zostawił?

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-12-27 21:17

Chyba potrzeba Tobie i Twojej rodzinie modlitwy o uzdrowienie. Nawet bardzo.
Zamiast się buntować, warto o to Boga prosić, bo On chce was obdarzyć pokojem i radością. Bóg nigdy nie chce niczyjego nieszczęścia. Przypomina mi się scena śmierci św. Szczepana. On modlił się za swojego oprawcę - Szawła, i wymodlił mu... świętość.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-12-27 21:19

Mariusz, to może zróbmy tak:

Dziesięć przykazań Bożych
I  przykazanie: Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.
Czy oddaję cześć Bogu jako mojemu Ojcu? Czy pamiętam o obecności Boga w moim życiu? Czy jest On na pierwszym miejscu w moich wyborach? Czy mam świadomość godności chrztu i zobowiązań chrześcijańskich? Czy modlę się codziennie, rano i wieczorem? Ile czasu poświęcam na rozmowę z Bogiem i słuchanie Go? Czy pamiętam, że celem mojego życia jest chwała Boga i własne zbawienie? Czy nie wstydzę się wyznawać wiarę? Jak rozwijam i pogłębiam dar wiary? Czy czytam Pismo Święte? Czy w ży­ciu kieruję się nauką Jezusa? Czy wątpię w prawdy wiary? Czy nie narażałem się na utratę wiary przez lekturę, filmy, brak własnego zdania w dyskusjach ośmieszających chrześcijaństwo? Czy nie korzystałem z wróżb, magii, fetyszy? Czy brałem udział w seansach spirytystycznych? Czy przyjemności, pieniądze, rozrywka, nie były dla mnie ważniejsze, niż Bóg? Czy nie poddawałem się rozpaczy, zwątpieniu w Bożą Opatrzność?
II  przykazanie: Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremnie.
Czy szanuję Imię mego Boga? Czy nie bluźniłem Bogu lub Świętym? Czy dochowałem przysięgi? Czy złorzeczę i przeklinam bliźnich? Czy nie korzystałem świętokradzko z sakramentów świętych? Z których? Ile razy? Czy dbam o poznanie Boga i przekazuję innym prawdę o Bogu? Czy nie straszę dzieci Bogiem, fałszując Jego obraz?
III  przykazanie: Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
Czy chętnie i punktualnie przychodzę na Mszę świętą w niedziele i święta nakazane? Czy opuszczałem z własnej winy, z lenistwa lub lekceważenia Msze święte w niedziele i święta nakazane? Ile razy? Czy słucham uważnie i zapamię­tuję wskazania z tekstów Pisma Święte­go i nauczania Kościoła? Czy odpowiadam i śpiewam na Mszy świętej? Jaki przeżywam dzień święty, czy to jest czas odpoczynku, spotkania z rodziną? Czy czytam książki religijne, prasę katolicką? Jak często rozmawiam z domownikami na temat wiary? Czy bez potrzeby pracowałem w niedziele? Czy nie znieważyłem Dnia Pańskiego przez pijaństwo, niemoralne zabawy? Czy staram się pomóc ludziom, którym grozi utrata wiary?
IV  przykazanie: Czcij ojca swego i matkę swoją.
Obowiązki dzieci. Czy okazywałem rodzicom miłość i szacunek? Czy modliłem się za rodziców? Czy nie odnosiłem się do rodziców w sposób ubliżający, kłóciłem się z nimi, obmawiałem ich, biłem ich, wstydziłem się swoich rodziców? Czy starałem się pomóc rodzicom? Czy byłem posłuszny rodzicom, nauczycielom, wychowawcom?
Obowiązki rodziców. Czy dbam o moralne i religijne wychowanie dzieci (modlitwa, Msza święta niedzielna, uczęszczanie na lekcje religii, przyjmowanie Sakramentów świętych)? Czy modlę się za moje dzieci? Czy daję dzieciom dobry przykład w wypełnianiu obowiązków religijnych, zawodowych, w relacjach rodzinnych i sąsiedzkich? Czy dzieci widzą mnie, jak się modlę rano i wieczorem? Czy poświęcam dzieciom czas, interesuję się ich problemami życiowymi? Czy troszczę się o ich wykształcenie, utrzymanie i odpoczynek? Czy staram się je kochać i traktować jednakowo? Czy jestem sprawiedliwy w karceniu? Czy nie jestem obojętny na to, z kim dzieci się przyjaźnią?  Czy wymagam od dzieci odpowiedniego szacunku dla rodziców, kapłanów, nauczycieli, ludzi starszych? Czy nie wtrącam się w pożycie małżeńskie dorosłych dzieci, powodując konflikty?
Obowiązki małżonków. Czy kocham szczerze męża/żonę? Czy troszczę się o zdrowie małżonka? Czy poczuwam się do odpowiedzialności za uświęcenie i zbawienie współmałżonka? Czy mój współmałżonek jest przy mnie szczęśliwy? Czy ukrywaliśmy przed sobą ważne sprawy? Czy utrudnialiśmy sobie życie przez zły humor, kaprysy, gniew? Czy opowiadałem innym o tym, co nas dzieli?
Obowiązki względem Ojczyzny. Czy szczerze kocham Ojczyznę i szukam jej dobra? Czy spełniam solidnie swoje obowiązki zawodowe? Czy pamiętam w modlitwie o podwładnych, o przełożonych, współpracownikach? Czy dawałem dobry przykład w środowisku pracy? Czy przyczyniłem się do zła w środowisku pracy przez przekleństwa, wulgarne słowa, obmowy, używanie alkoholu? Czy zmuszałem podwładnych do pracy ponad siły? Czy sprawiedliwie wynagradzałem pracę? Czy biorę udział w wyborach i głosuję, kierując się katolicką nauką społeczną?
 
V przykazanie: Nie zabijaj.
Czy szanuję dar życia otrzymany od Boga? Czy nie zaniedbuję własnego rozwoju intelektualnego, moralnego, religijnego? Czy szanuję środowisko naturalne? Czy nie zgrzeszyłem przez gniew, pogardę, nienawiść i zemstę? Czy potrafię przebaczyć komuś, kto mi wyrządził krzywdę? Czy szkodzę swemu zdrowiu przez nadmierne picie alkoholu, palenie tytoniu, zażywanie nar­kotyków? Czy nie prowadziłem samochodu po spożyciu alkoholu lub narkotyków? Ile razy? Czy mam odwagę przeciwstawić się częstowaniu używkami nieletnich? Czy nie zmuszałem innych do używania alkoholu lub narkotyków? Czy byłem umiarkowany w jedzeniu i piciu? Czy dbam o zdrowie swoje i bliskich przez dobre odżywianie i wypoczynek? Czy lekcewa­żąc przepisy bezpieczeństwa, nie narażam zdrowia i życia swojego i innych na drodze, w miejscu pracy? Czy odwiedzam krewnych i znajomych, którzy chorują? Czy nie naśmiewam się z moich bliźnich, z ich nieszczęścia, choro­by, kalectwa? Czy okaleczyłem innych lub siebie? Czy kogoś zabiłem? Czy nie myślałem o samobójstwie, jako o sposobie rozwiązania moich problemów? Czy podejmowałem próbę samobójstwa? Czy mam katolicki pogląd na temat sztucznego poczęcia, zabijania poczętych dzie­ci i uśmiercania ludzi chorych i starych? Czy nie przyczyniłem się do śmierci dziecka nienarodzonego?
VI i IX przykazanie:  Nie cudzołóż; Nie pożądaj żony bliźniego twego.
Czy szanuję dziewictwo? Czy miałem upodobanie w myślach, rozmowach nieskromnych i pragnąłem widzieć nieskromności? Czy podniecałem się do grzechu nieczystego przez fantazję, lekturę, filmy, widowiska, pornografię? Czy pożądałem drugiej osoby? Czy popełniłem uczynki nieczyste z sobą lub z inną osobą, przez samogwałt, współżycie przedmałżeńskie lub  pozamałżeńskie, inne zachowania nieczyste? Ile razy? Czy w przeżycia seksualne wciągałem dzieci, osoby nieletnie? Ile razy? Czy przestrzegałem rozumnej wstydliwości w ubiorze i zachowaniu? Czyn nadużywałem praw małżeńskich przez stosunki przerywane, środki poronne, antykoncepcyjne? Ile razy? Czy dochowałem wierności małżeńskiej? Czy starałem się poznać etyczne metody kierowania płodnością? Czy szanowałem w małżeństwie czasową niemożność współżycia? Czy wymuszałem współżycie seksualne lub podejmowałem je w stanie nietrzeźwym? Czy odpowiedzialnie uświadamiałem swoje dzieci w dziedzinie seksualnej? Czy zmierzałem do rozwodu lub po rozwodzie związałem się z inną osobą?
VII i X przykazanie: Nie kradnij; nie pożądaj żadnej rzeczy twego bliźniego.
Czy kradłem? Czy skradzione rzeczy zwróciłem? Czy zazdroszczę innym posiada­nych przez nich rzeczy? Czy szanuję własność cudzą i społeczną? Czy szanuję pracę innych? Czy kupuję lub sprzedaję coś pochodzącego z kradzieży? Czy brałem lub dawałem łapówkę? Czy wykorzystuję czas, środki służbowe do prywatnych celów? Czy aprobuję lub jestem obojętny wobec wan­dalizmu? Jak wywiązuję się ze zobowiązań podatkowych? Czy łatwo pożyczam od in­nych i nie zwracam w określonym czasie? Czy jestem leniwy? Czy nie marnuję czasu, własnego lub innych? Czy nie za dużo czasu spędzam przed telewizorem, komputerem? Czy mam cudzą rzecz nie oddaną?
VIII przykazanie: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu.
Czy kłamię, sądzę lekkomyślnie? Czy mam takie przyzwyczajenie? Czy plotkuję? Czy sięgam po plotkarskie ga­zety, słucham takich programów? Czy obmawiałem, mówiłem bez potrzeby o wadach lub grzechach bliźnich? Czy oczerniałem bliźniego, opowiadając o nim rzeczy złe i nieprawdziwe? Czy naprawiłem krzywdy spowodowane moim kłamstwem? Czy odwołałem oszczerstwo? Czy zachowałem powierzoną mi tajemnicę, także zawodową? Czy dotrzymywałem obietnic? Czy osądzałem bliźnich, pozywałem do sądu z błahych powodów? Czy stawałem po stronie nieprawdy? Czy byłem wścibski, podsłuchiwałem, podglądałem? Czy fałszywie doniosłem lub zeznawałem? Czy mówiłem bezmyślnie, głupio? Czy fałszowałem dokumenty? Czy zmuszałem kogoś do przyjęcia poglądów sprzecznych z jego przekonaniami? Czy potrafię się cieszyć z sukcesów bliźnich i pochwalić ich?

Przykazanie miłości
Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie samego.

Wkleiłam Ci przykładowy rachunek sumienia na podstawie Dekalogu i Przykazanie Miłości. Już na podstawie Twoich trzech postów ujawniło się sporo grzechów Twoich i osób z rodziny. To nie Pan Bóg was zostawił to WY ZOSTAWILIŚCIE BOGA. W konsekwencji grzech pociąga za sobą następny grzech.
Mimo tego, że kiedyś byłeś blisko Boga to z tego co napisałeś wynika, że była to więź powierzchowna, interesowna. Wytworzyłeś sobie fałszywy obraz Boga okrutnego, mściwego.
Prawdziwy obraz Boga jest taki:
"Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego
i którą wam głosimy, jest taka:
Bóg jest światłością,
a nie ma w Nim żadnej ciemności"
1J1,5
"Myśmy poznali i uwierzyli miłości,
jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością:
kto trwa w miłości, trwa w Bogu,
a Bóg trwa w nim"
1J4,16
Zrób proszę taki maleńki kroczek ku świadomości wiary. Przeczytaj i spróbuj zrozumieć cały 1 List św. Jana i Hymn o miłości z 1Listu św. Pawła do Koryntian.
Jeżeli masz pragnienie Boga, chcesz Go poznać takim jakim jest naprawdę a nie taki jak w Twojej zbuntowanej głowie to potrzebna Ci formacja duchowa bo z takim podejściem jak obecnie, samodzielnie będziesz brnął w bluźnierstwa przeciw Bogu. Powtórzę, zacznij od Sakramentu Pokuty, poproś kapłana o rozmowę. We wszystkich postach otrzymałeś wartościowe rady, skorzystaj z nich, wyjdź ze skorupy błędnego myślenia.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-27 22:00

Dobry i Miłosierny Bóg doświadcza tych, których szczególnie miłuje. Wie, że w potrzebie poproszą Go o pomoc. Bywa, że pomaga i działa w sposób przeciwny, niż ludzkie marzenia i zachcianki. Za jakiś czas okazuje się, że Kochający i Przewidujący Bóg postąpił doskonale i uchronił proszącego od zła, zguby przegranego życia. Warto pytać Dobrego Boga jaka Droga w życiu jest najlepsza, gdzie szukać Prawdy. Bywa, że trzeba cierpliwie czekać. Bóg nigdy nie odwraca się od człowieka, też czeka. Nie narzuca się, bo Jego Miłość daje wolność wyboru. To od konkretnej osoby zależy na ile pozwoli Mu działać w jej życiu. Często najgorsze doświadczenia są po to, by dostrzec własną małość i zaufać Bożym planom :)
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas, szczególnie ten, gdy jest trudno oraz odzyskania pokoju w sercu :)

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-28 08:53

dziekuje ale ja juz nie mam siły na modlitwe jezdziłem na modlitwy o uzdrowienie i nic nie pomogło byłem u egzorcysty kilka razy juz nic nie mozna zrobic zeby to zło ustapiło.

to mam zmienic zycie pogodzic sie z tym ze wszytko co kocham upadnie. a potem szukac swojej przyszłosci juz chyba tylko w zakonie. Nasza rodzina nie przetrwa tej nawałnic nie jest tak ze tak daleko odszedłem od Boga od 11 lat prosze Go o ratunek a tu coraz gorzej, i do tego takie tragedie. Zaczynam zdawać sobie sprawę że to koniec naszej rodziny.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2016-12-28 13:14

"to mi powiedzcie gdzie dlaczego Bóg pozwolił żeby mój stryj miał romans z kobietą i w dodatku z tego romansu poczeło się dziecko co gorsza chłopak. Dorósł i chce go zaabić,"

Bo człowiek ma wolną wolę i może popełniać grzechy.
To trochę tak - najpierw ludzie sobie komplikują życie postępując niezgodnie z tym, czego chce Bóg, ale potem - kiedy przychodzą konsekwencje (a każdy grzech jakieś konsekwencje ma) mają pretensję do Pana Boga.
Bardzo wiele trudnych sytuacji życiowych jest konsekwencją czyjegoś grzechu, bezmyślności, braku wiedzy i tak dalej. Nie można mieć o to pretensji do Pana Boga, bo On dał nam sumienie, byśmy wiedzieli, co jest dobre, a co złe i rozum, byśmy myśleli.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-28 18:09

Ale ja naprawde zylem jak zakonnik mialem propozycje seks nigdy nie skoystalem bo balem sie grzechu to dlatego a jak sie modlilem za jednego czlowieka to dostalem takie baty ze wszystkiego mi sie odechcialo.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Eizo (---.opera-mini.net)
Data:   2016-12-28 20:08

Może ktoś myśli inaczej, ale z własnego doświadczenia wiem, że sama modlitwa (nawet taka jak nowenna trwająca kilka tygodni) nic nie da. Ktoś może nam wmawiać, że np. Matka Boża obiecała, że każdy kto będzie modlił się tą modlitwą przez miesiąc otrzyma to o co prosi, niestety prawda może przerażać, ale to nic nie da, nawet jakby się ktoś modlił tysiąc lat.
Bynajmniej to nie oznacza, że Bóg nie pomaga. Bóg jest naszym partnerem życiowym, musimy tylko tego chcieć, niestety to partnerstwo nie polega na tym, że modlimy się, a Bóg sypie prezentami. Bóg lubi jak ktoś działa, więc my, jako jego partnerzy, też musimy działać, sami musimy chcieć poprawić nasz los, musimy działać, wtedy i On zadziała. Przykład z mojej rodziny: mąż kuzynki marzył o założeniu własnej działalności, niestety nie miał kapitału, postanowił więc poprosić o pomoc mojego wujka, który jest bogatym człowiekiem (dorobił się swoją pracą, niczego nie dostał na tacy). Wujek odmówił, jakież było zdziwienie, ale mąż kuzynki nie porzucił pomysłu, szukał innej pracy, brał nadgodziny, z pracy szedł do pracy, krótko mówiąc: urabiał się chłopina po łokcie. Wujek to obserwował, kiedy zauważył poświęcenie i chęć dążenia do celu, przyjechał bez zapowiedzi do domu kuzynki i jej męża z... gotówką, która pozwalała na rozkręcenie firmy.
Myślę że na takiej zasadzie działa też Bóg, sami musimy dać z siebie wszystko. Ignacy Loyola powiedział "módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie".
Bóg lubi nas też sprawdzać, co może być bolesne, przykładem tutaj może być Hiob.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: grześnica (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-12-28 20:14

Mariusz jeśli masz tak ogromny żal do Boga, może zaufasz Maryi. Popatrz na Jej życie przez Tajemnice Radosne Różańca św. Przecież wszystkie z nich mają jakieś niedogodności i tak po ludzku nie tak wyobrażamy sobie triumf Matki Bożej, a jednak mimo wszystko, to Radosne Tajemnice. Zaufaj Jej:
"O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy." Polecam ci stronę:
http://www.da.uksw.edu.pl/abc-oddania-maryi/

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Andrzej (---.devs.futuro.pl)
Data:   2016-12-28 21:30

Mariusz
Przestań narzekać i ciągle wyliczać Bogu czego to On jeszcze w twoim i twojej rodziny życiu nie wykonał. Przestań prosić i rozliczać Boga z tego co akurat jest twoim oczekiwaniem.
Zacznij dziękować, że masz dwie ręce i dwie nogi i oczy i ..... tyle, tyle innych rzeczy, którymi możesz pracować. Że znasz tyle osób z którymi się spotykasz.
Zostałeś wyposażony we wszystko co jest potrzebne dla twojego szczęścia.
Dziękuj Bogu, że nic Mu się nie wymknęło spod kontroli.
Być może Bóg odbiera ci coś co cię zatrzymuje w drodze do szczęścia a szczęściem jest przebywanie w Jego obecności.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: ewik (---.wist.com.pl)
Data:   2016-12-29 14:00

O matko i córko... ja też nie mam łatwego życia, i myślę, że każdy tutaj ma większe i mniejsze problemy. Ja zostałam sama, z dwójką dzieci, bo mąż poszedł do innej kobiety. Zostałam sama, bez pracy, w zasadzie bez niczego. Kiedy się już trochę pozbierałam, osoba którą uważałam za swojego przyjaciela oszukała mnie na znaczną ilość pieniędzy (pomijam sprawy niematerialne jak poświęcony czas, zrozumienie) i po prostu ulotniła się bez słowa. Potem zachorowałam na Hashimoto - biorę leki do dzisiaj. Przepłakałam wiele nocy. Ale nigdy nie miałam takich pretensji do Pana Boga (który idąc Twoim tokiem myślenia odebrał mi też wszystko co kochałam, bo i męża, i przyjaźń, i kasę, i zdrowie etc.). Sama muszę wszystko ogarnąć, utrzymać dom, dzieci, siebie, kawałek gospodarstwa. Też należałam do wspólnot, odmówiłam chyba wszystkie możliwe nowenny itp. Ale nigdy nie odmawiałam ich z założenia, że jak czegoś nie dostanę to się na Pana Boga obrażę i będę się rzucać po ziemi jak rozwydrzone dziecko. Różaniec odmawiam codziennie - po prostu. Często bez specjalnej intencji albo z intencją "ty lepiej wiesz co mi potrzebne". Jestem wdzięczna Bogu, za każdy dzień życia, chociaż nie jest ono łatwe. Naprawdę, są ludzie na świecie, którzy mają znacznie gorzej, którzy dosłownie walczą o każdy dzień życia i odrobinę jedzenia. Mniej pretensji, więcej pokory.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Jurek (---.hdcz1.win.bigpond.net.au)
Data:   2016-12-30 12:18

Tak Kalino.
Piątek, 30 grudnia 2016
Szósty dzień w oktawie Narodzenia Pańskiego

(1 J 2, 12-17)
Piszę do was, dzieci, że dostępujecie odpuszczenia grzechów ze względu na Jego imię. Piszę do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku. Piszę do was, młodzi, że zwyciężyliście Złego. Napisałem do was, dzieci, że znacie Ojca, napisałem do was, ojcowie, że poznaliście Tego, który jest od początku, napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, i zwyciężyliście Złego. Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.

 Re: Dlaczego Bóg odbiera mi to co kocham?
Autor: Mariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-01-03 18:54

Ok zaczynam wracać powoli do Boga... Nie wiem czy bede potrafił życ bez pretensji. Ale chciałbym.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: