logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-27 17:08

Bardzo proszę o pomoc. Jestem mamą dwójki dzieci i samotnie je wychowuję. Nawróciłam się w październiku tego roku. Na poczatku bylo trochę trudno i byli wzloty i upadki i wątpliwości. Modliłam się różańcem i bywało różnie raz dobrze i błogo a raz ciężko. Nigdy nie byłam w żadnych setkach ani nie zajmowałam się okultyzmem i innymi tego typu rzeczami bo jestem katoliczką od urodzenia. Wiem co to walka duchowa właśnie ją toczę. Boję się poprostu że cos jest nie tak ze mną a modlę się różańcem i pacierz rano i wieczorem. Nie wiem czy to zły chce mi zamącić w głowie żebym myślała że zemną jest coś nie tak. Boje się że jestem zniewolona choć nie mam żadnych objaw i żadnych awersji do rzeczy świętych. Byłam u spowiedzi i pokutę odmówiłam. Ehh dzis jest taki dzień że trzęsłam się i serce mi waliło jak głupie a kończyny miałam jak z waty. Nie wiem czy to ja juz wariuję czy poprostu naczytałam się za dużo o tych zniewoleniach i za bardzo szukam w sobie przyczyn. Modlę się normalnie i są trudności ale trwam do końca. Powiem tak chcę zacząć nowennę pompejańską i poprostu boję je się tych ataków złego podczas modlitwy i to jest moja największa porażka bo nie potrafię zaufać bezgranicznie panu Jezusowi. Pomóżcie mi kochani poradźcie coś albo niech ktos mi wytłumaczy czy pan Jezus w tych ciężkich chwilach jest blisko. Bardzo proszę o radę.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: Anonim (46.45.105.---)
Data:   2016-12-27 21:03

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale postaram się odpowiedzieć.

Chyba się za dużo naczytałaś. Ja też chyba za dużo czytałem o tych zniewoleniach, że niekiedy trudno mi było zasnąć. Pamiętaj, aby podczas odmawiania nowenny rozważać życie Jezusa i Maryi. Gdy jakaś modlitwa jest "odklepywana", i traktujemy modlitwę jak jakiś obowiązek, to się nie chce, zaczyna się myśleć o czymś innym, zamiast o Bogu, o życiu Jezusa i Maryi, o własnym życiu.

Polecam też Pismo Święte i Dzienniczek św. s. Faustyny. Dzięki nim może bardziej zaufasz Jezusowi. Tego ci życzę. Z Panem Bogiem.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-12-27 23:08

"Jezu oddaję się Tobie! Troszcz się TY!"
To Akt zawierzenia przeciwko zmartwieniom i niepokojom :) Całą treść warto znaleźć w internecie. Trzeba zachować spokój i wszystko postawić na Jezusa i Maryję :) Oni są zawsze w "pogotowiu".
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas oraz odzyskania pokoju w sercu, który daje Dobry i Miłosierny Bóg.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: ^^^^^^^^^^^~~~~~~ (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2016-12-28 02:04

Nogi mam jak z waty, serce wali mi jak głupie i cały dzień się trzęsę, ale nie przypisuję tego opętaniu tylko temu, że nie wypada by poddany Jej Królewskiej Mości nie poszedł w ślady królowej. Naturalnie GB jest państwem zeświecczonym i być dlatego powyższe objawy kwalifikowane są jako ciężkie przeziębienie. Polska jednak pozostaje krajem katolickim, dlatego też należy spróbować modlitwy i nowenny pompejańskiej. Aspirynę też bym dołożył, ale ja tam się nie znam.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-28 16:06

Dziękuję kochani z całego serca za odpowiedzi. Dziś jest lepiej choć ten lęk pojawia się, ale z przerwami. Dzis jeszcze nigdy przed różańcem nie czułam tak silnego ucisku w klatce i plecach a trzęsłam się gorzej niż galaretka. Ale zmówiłam caly różaniec, ale nowennę zacznę od jutra. Po różańcu wszystko znikło i chwała Bogu Ojcu, Jezusowi i Maryi.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: MarcinW (---.profnet.com.pl)
Data:   2016-12-28 19:27

Modl się i nie przejmuj niczym. Też tak miałem poradzę ci jedno: Modl się, bądź dobrym człowiekiem, a resztę zostaw Jezusowi. On i Matka Boska krzywdy nie dadzą ci zrobić ;-)

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-28 19:45

Dziękuję bardzo 😊 z Bogiem

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-12-29 21:42

"Pomóżcie mi kochani poradźcie coś albo niech ktos mi wytłumaczy czy pan Jezus w tych ciężkich chwilach jest blisko".

Pan Jezus zawsze chce być bardzo blisko Ciebie. I w chwilach ciężkich, i radosnych. A jest blisko tak, jak Mu na to pozwalasz. Bo można Go trzymać na dystans – nawet przy mówieniu pacierzy, różańców, nowenn.

"Nigdy nie byłam w żadnych setkach ani nie zajmowałam się okultyzmem i innymi tego typu rzeczami (...). Boje się że jestem zniewolona choć nie mam żadnych objaw i żadnych awersji do rzeczy świętych".

Twoje obawy o zniewolenie są więc bezpodstawne. Nie zaprzątaj sobie więcej głowy takimi sprawami. Nie czytaj o nich, nie słuchaj. Bo tylko się tym nakręcasz. A jeśli pojawią się lęki albo dręczące myśli, ucz się skupiać swoją uwagę na Bogu, a nie na nich. I staraj się żyć cały czas w stanie łaski uświęcającej, przystępuj często do Komunii św. i korzystaj regularnie z sakramentu pokuty.
Czy w każdej dziedzinie życia tak panikujesz jak w duchowej? Np. nie masz żadnych objawów choroby fizycznej, ale twierdzisz, że jesteś poważnie chora i ze strachu "umierasz"?

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-30 08:24

Nie nie panikuję w innych sprawach ja po prostu zaczęłam za dużo czytać o tych okropnych zniewoleniach. I za bardzo chyba zaczęłam się utożsamiać z tym że może ja też i pojawiły się lęki. Różaniec odmawiam dwa razy dziennie bylam u spowiedzi św ale komunię przyjmę w tę Niedzielę dopiero. Poprostu nie rozumiem tak dokladnie tej walki duchowej a nawróciłam się w październiku tego roku. Wszystko się zmieniło i na lepsze a strach ten mój to przed złym który może nam przeszkadzać i jest mój problem. Teraz jest lepiej ale proszę o porady jak ja się mam zachowywać podczas modlitwy bo przy różańcu czasami to serce mi bije jak szalone a czasami mi słabo i dusi mnie w klatce piersiowej ale zawsze kończę modlitwę. A właśnie pale papierosy i to tez może być przyczyną tego duszenia w klatce i mam nadzieję że Bóg pomoże mi zerwać z nałogiem.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-12-31 03:02

Walka duchowa nie polega bynajmniej na przezwyciężaniu duszności występujących w czasie modlitwy (zgłoś się z tym do lekarza). Walka duchowa to walka z pokusami. To wybieranie Bożych dróg, a nie grzechu.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-31 10:18

Aha może i faktycznie muszę iść do lekarza. Dzieki za odpowiedź.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-12-31 11:39

Człowiek jest ograniczony. Robienie miejsca Bogu to zadanie na całe życie. Zawsze może przyjść kryzys, także kryzys zaufania. Ale najważniejsze, żeby być zawsze z Bogiem. Nawet kiedy się okazuje, że jesteśmy gorsi niż nam się to do tej chwili wydawało.
Jak nie da rady, to trzeba pokornie prosić Boga o pomoc, o łaskę. Boża moc ma się w nas okazywać, a nie nasza wspaniałość. Niech nas Bóg prowadzi. Tak jak jest w psalmie: 'choćbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną' (Ps 23,4).

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-31 16:10

Nie rozumiem jednej rzeczy. Modlitwa jest walką to wiem ale ja nigdy w życiu nie miałam problemu takiego jak teraz. Modlę się i raz jest super a raz gorzej. Niekiedy po modlitwie odczuwam taki spokój i radość że mogłabym góry przenosić a teraz mam taki nie pokój w sobie i płakać mi się chce. Depresji nie miałam nigdy i nigdy nie czułam takiego czegoś. To się zaczęło jak tylko się nawróciłam ale taki okropny lęk przed paroma dniami czułam że byłam wkurzona na Boga że mi nie pomaga a z drugiej strony mówiłam sobie Boże wybacz co ja mówię. A później pod wieczór przeszlo jak odmówiłam różaniec. Ciężko mi się skupiać gdy odczuwam taki niepokój. Dzisiaj podczas różańca czułam się super ale potem znowu te głupie lęki jak zaczęłam czytać jak Adorować Pana Jezusa. Nie kumam tego w ogóle 😞

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-12-31 17:13

Powoli. Tylko spokojnie.
Daj sobie na razie najlepiej spokój z lekturami. Jesteś w zamęcie i niepotrzebnie wyciągasz ręce po rzeczy, których nie rozumiesz, gubisz się, nakręcasz niepokoje, nie pomagasz sobie. To nie jest tak, że nawrócony człowiek ma obowiązek nadrobić galopkiem jakieś zaległości, idąc na ślepo. Skoro ktoś latami nie uczył się języka i nagle sięgnie po podręcznik dla zaawansowanych, to mimo dużego trudu i dobrych chęci może się i zdenerwować, i zniechęcić, i wściec, że nic nie kuma, jak piszesz. Z ewentualnym mnożeniem modlitw bym też była ostrożna.

Szamoczesz się, jesteś w tym - po ludzku - sama... Nie wiem, na ile to wykonalne, ale ja bym sugerowała poszukanie przewodnika. Kogoś, kto Ci będzie towarzyszył. Stały spowiednik? Kapłan, z którym systematycznie będziesz rozmawiać? Który Cię pozna, przyhamuje szamotaninę i szukanie na oślep (raz książki o zniewoleniu, raz o niezrozumiałej adoracji), podpowie odpowiedni poziom i rytm, wyjaśni, czego nie rozumiesz.

Alternatywą byłaby mądra wspólnota. No ale to nie jest takie proste, trzeba byłoby wybrać taką, gdzie nie będziesz miała poczucia, że oni wszystko od zawsze wiedzą i umieją, bo to pogłębi Twój bałagan. To musiałaby być grupa o programie niezbyt intensywnym i uwzględniającym prawo do powolnego, spokojnego wzrastania, od Twojego poziomu.

Podpowiedzi internetowe na dłuższą metę jednak nie pomogą, nie będą regularnym ukierunkowaniem; jestem zwolenniczką szukania osobowego wsparcia w realu - i to też szczerze polecam.

To absolutnie normalne, że na modlitwie jest raz lepiej, raz gorzej. Wiara jest rzeczywistością dynamiczną, nie zaś statycznym luksusem.
Wartość i sens modlitwy od emocji nie zależy. Nie mierzmy wiary emocjami.

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: mama2dzieci (---.edata.net.pl)
Data:   2016-12-31 18:41

Masz rację Hanno i tak zrobię, bo to wszystko zamiast mi pomoc tylko robi większy bałagan. Poszukam spowiednika i wiara ma wzrastać powoli a nie już od razu wszystko. Dziękuję ci bardzo za odp. Z Panem Bogiem 😊

 Re: Nie potrafię bezgranicznie zaufać Panu Jezusowi.
Autor: chory czlowiek (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2017-01-03 10:58

Na dobry początek dobry jest spowiednik, ale na dłuższą wędrówkę wiary bez wspólnoty się nie obejdzie. Tak częsty w dzisiejszych czasach indywidualny mistycyzm kierownictwa duchowego leczy się właśnie poprzez konkretną wspólnotę - gdzie człowiek ma okazję umierać sobie i dawać swoje życie. Nikt nie zbawia się w pojedynkę. W świętości i wierze nie chodzi także o doładowywanie sobie statystyk i cnót dla siebie poprzez pobożne i najmądrzejsze nawet porady ojca duchownego. Ale na wzór pierwszych wspólnot chrześcijańskich starają się chrześcijanie praktykować miłość w konkretnym gronie osób, nie masowych i anonimowych, widzianych od czasu do czasu, ale właśnie konkretnych z ułomnościami, trudnych czasem, z wadami, w których życiu można dostrzec działanie Boga i tak Go dotykać.
Kto ma doświadczenie wspólnoty a więc i wiary - wie o czym mówię.

Nawrócona mamo - siły i wytrwałości na twej drodze wiary.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: