Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data: 2017-01-02 19:21
Mądrość Kościoła uczy, aby w duchu pokuty przyjmować uciążliwości dnia codziennego, przykrości, niepowodzenia, niewybierane cierpienia itp. Życie niesie wystarczająco dużo okazji, tylko trzeba je dostrzec i wykorzystać. O szanse odpokutowania prosić można, jasne. Z modlitwą o krzyż w życiu doczesnym byłabym jednak bardzo ostrożna. Czytając pytanie, przypomniałam sobie też zdanie mojego kierownika duchowego sprzed lat, który w pewnym (innym) kontekście przestrzegał przed proszeniem o cierpienie, nawet w najlepszych intencjach. Pan Bóg bierze nasze prośby na serio i upraszczając sprawę, może się okazać, że ten "wyproszony krzyż" będzie tak wielkim utrapieniem, że sobie nie bardzo poradzisz. A odwrotu nie będzie. Odpowiedzialna prośba o krzyż wymaga heroicznej dojrzałości. Gotowości na wszystko, także na niewyobrażalne. I to nie odwagi młodzieńczej, entuzjastycznej itp. Ja bym się nie odważyła.
|
|