Autor: swiatelko (22 l.) (---.centertel.pl)
Data: 2017-02-06 07:14
Miesiac temu rozpadl sie moj 3-letni zwiazek. Mimo wszystko mielismy jakis kontakt. Jednak od tygodnia nie bylo juz zadnych rozmow. Nie wiem co mam ze soba zrobic. Dzis przeplakalam cala Msze Sw w Kosciele szukajac u Boga i Maryji wsparcia. Bardzo cierpie i mam jakis zal do Boga ze pozwolil mi go poznac i tak bardzo pokochac, wiedzac ze on sie tak mocno jak ja nie zaangazuje. Modle sie zeby zabral to uczucie ode mnie ale ja wciaz tesknie i licze ze moze on jednak sproboje o nas zawalczyc. Nie byl idealem, czesto nie czulam sie najwazniejsza, kilka razy zawiodl, na koniec dowiedzialam sie ze nie wie czy mnie kocha i ze dziewczyna z przeszlosci zniszczyla mu psychike przez co on nie potrafi teraz tego wszystkiego ulozyc. Zaden z niego ideal ale tak bardzo tesknie. Dlaczego Bog znajac moja bardzo wrazliwa nature pozwolil mi sie tak nieszczesliwie zakochac? Jak mam sobie teraz poradzic w samotnosci i bez czlowieka ktory wiekszosc tego zycia wypelnial i byl takim moim sloncem ktore dodawalo sily? Jak znalesc sens w tym wszystkim? :(
|
|