Autor: Maggy (78.11.237.---)
Data: 2017-02-24 16:09
A szukasz pomocy tam, gdzie tę pomoc możesz znaleźć? Skończyłaś studia. Super. Ważny krok za Tobą. Uciesz się tym. Teraz ze wszystkich sił szukaj pomocy tam, gdzie ją możesz znaleźć. Jeśli brakuje Wam na przeżycie, to zgłoście się do Centrum Pomocy Społecznej i tam na pewno poradzą co dalej. Jeśli wiesz, że nie ma pracy w waszej "dziurze", to jaki powinnaś mieć cel najpilniejszy w związku z tym? Wysyłaj CV ciągle, codziennie. Wyznacz sobie po prostu takie zadanie domowe - wysyłanie CV po kilkanaście razy dziennie? Bo to przecież Twój priorytet powinien być, tj. znaleźć pracę. Zajdziesz - i ja to wiem - tylko w swoim czasie. Zadaniowo podejdź do życia, dobrze? Jest Ci ciężko, rozumiem, ale nie ma tak w życiu, że zawsze jest źle i zawsze ciężko. Znajdź w sobie siłę, którą masz daną, i korzystaj z tej siły. Masz przecież za co dziękować Bogu. Masz zdrowie? Masz mamę? Masz dach nad głową? Masz tylko 24 lata, młodość? Masz ukończone studia? Masz trudne doświadczenia rodzinne, a w związku z tym możesz kiedyś dać wiele zrozumienia innym, którzy też przez to samo przeszli albo przejdą. I masz życie... jako dar darmo dany, z którym trzeba się zmierzyć, o które trzeba walczyć, dbać, rozumiesz? Życie to prezent, a za prezenty się dziękuje. Dasz radę. Nie obiecuję, że zaraz będzie lżej, choć kto tam wie. Bóg jest Bogiem niespodzianek, więc może zaraz ktoś zapuka i powie, że zawsze marzył o takim domu, w którym mieszkasz albo otrzymasz nie do odrzucenia ofertę pracy?;) Nie obiecuję, że będzie zawsze kolorowo, lekko, i bez trudu. Nie mogę tak, bo nawet sam Pan Jezus tego nie obiecuje. Ale wiem jedno. "Dopóki walczysz zwyciężasz". Wiem też, że nawet jeśli tych sił zaczyna brakować, to inni ją mają i pomogą, tylko trzeba o tę pomoc wołać, prosić. Brat nie pomoże, ale sąsiadka, a może ktoś inny z rodziny albo odpowiednie instytucje. Trzeba tylko działać z "głową". A tak na zakończenie powiem Ci, że naprawdę każdy jakiś krzyż ma i każdy musi się z nim zmierzyć. Siostra mojej koleżanki z pracy ma dwoje dzieci. Pierwsze chore na autyzm i ostatnio się okazało, że też i drugie, młodsze też jest chore na tą samą chorobę. Wyobrażasz to sobie? Wiesz co to jest autyzm? Wiesz ile potrzeba sił, ale też olbrzymich pieniędzy, żeby jednemu dziecku zapewnić porządną terapię? Jednemu... a ta siostra mojej koleżanki ma tych dzieci dwoje. Każdy jakiś krzyż ma. Jezus też miał, ale do końca kochał i warto to sobie rozważyć. A co do tego, że Bóg jest Bogiem niespodzianek. Przykład z życia wzięty:). Koleżanka trzy lata temu wyszła za mąż. Wynajmowali z mężem mieszkanie kawalerkę, bo jak to w wypadku większości młodych małżeństw bywa nie posiadali własnego mieszkania, a i na wielki apartament;) nie było ich po prostu stać. Mieszkali tak dwa? trzy miesiące? Któregoś dnia koleżanka dowiaduje się, że jakaś jej dalsza ciocia z którą nie utrzymywała żadnego kontaktu umarła i przepisała jej w spadku mieszkanie dwupokojowe w tej samej miejscowości, w której ta koleżanka mieszka czyli w Warszawie;). Pamiętaj o tym przykładzie i nigdy nie trać wiary w lepsze jutro, przenigdy. Bóg czuwa.
|
|