Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-06-05 15:23
Danusiu, żałoba to stan serca i psychiki po odejściu zmarłego. Ciemny ubiór z jednej strony jest naszą odpowiedzią na smutny nastrój, z drugiej ma być sygnałem dla otoczenia, że jesteśmy w okresie smutku po śmierci kogoś bliskiego i wskazane by uszanować ten stan przez choćby stonowane zachowanie w naszej obecności czy wyczucie w tematach rozmów, zrozumienie pojawiającego się płaczu bez zadawanie trudnych, rozdrapujących pytań jeżeli taka jest wola albo przytulenie bo jest wyraźny sygnał skąd taki nastrój.
Ile osób w żałobie tyle sposobów przeżywania. Niektórzy odcinają się od zewnętrznych, widocznych form i jest to ich sposób przeżywania.
Żal noszony w sercu nie musi przekładać się na ubiór ale jeżeli w sercu Ci smutno to może być trudno założyć coś barwnego. Można poprzestać na jakimiś jednym czarnym czy ciemny elemencie ubioru, który dla nas samych będzie takim symbolem.
Trudne do przyjęcia są nieraz uwagi, że ciemny ubiór to na pokaz bo żałobę nosi się w sercu. Jest to bardzo płytkie, pozbawione empatii. Każdemu w tej sytuacji według osobistych potrzeb, wrażliwości i możliwości.
Piszę to na podstawie własnych, niedawnych przeżyć.
Skąd rok i sześć tygodni? Pewnie z dawniejszej tradycji, kiedy śmierć nie była tak odłączona od środowiska, w którym żyli. Ludzie umierali często w domach, tam byli opłakiwani, były modlitwy nad ciałem, może też była pewna presja otoczenia przed ewentualnymi kolejnymi związkami wdowców by nie były zbyt wcześnie. A małżonkowie jako: " A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało" Mt19, 6 są sobie tak bardzo bliscy, że ten symboliczny czas był przyjęty najdłużej.
Nie jest to informacja z żadnego wiarygodnego źródła tylko moje osobiste przemyślenie.
Danusiu, żeby choć trochę otrzeć Ci łzy:
"W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę". J 14, 2-4
"Synu, wylewaj łzy nad zmarłym
i jako bardzo cierpiący zacznij lament,
według tego, co mu przystoi, pochowaj ciało
i nie lekceważ jego pogrzebu!
Płacz gorzko i z przejęciem uderzaj się w piersi,
zarządź żałobę odpowiednio do jego godności,
dzień jeden lub dwa, dla uniknięcia potwarzy,
potem już daj się pocieszyć w smutku!
Ze smutku bowiem śmierć następuje:
smutek serca łamie siłę.
Tylko do chwili pogrzebu niechaj trwa smutek,
bo życie udręczone - przekleństwem dla serca.
Nie oddawaj smutkowi swego serca,
odsuń go, pomnąc na swój koniec.
Nie zapominaj, że nie ma on powrotu,
tamtemu nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz.
"Pamiętaj o moim losie, który będzie też twoim:
mnie wczoraj, tobie dzisiaj".
Gdy spoczął zmarły, niech spocznie i pamięć o nim,
pociesz się po nim, skoro już wyszedł duch jego." Syr 38, 16-23
|
|