logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Sara (19 l.) (---.dynamic-ww-04.vectranet.pl)
Data:   2017-06-05 23:41

Witam. Chciałabym się poradzić. Wierzę, że mi pomożecie. Zawsze byłam osobą wątpiącą. Raz wierzyłam, raz nie. Raz chodziłam do kościoła, a raz uznawałam, że to nie ma sensu i przestawałam. Jednak chcę się nawrócić, utrzymać tą wiarę, regularnie się modlić, uczestniczyć w mszach, złapać lepszy kontakt z Bogiem. Od dłuższego czasu coś mi tak w środku podpowiada, że chcę się zmienić.

Pierwszym krokiem do nawrócenia byłaby na pewno spowiedź, ale no właśnie.. Gdy miałam 14 lat (5 lat temu) zachorowałam na depresję. Miałam myśli samobójcze, parę prób. Większość była nieudolna, ale raz wylądowałam w szpitalu. Wzięłam dwa opakowania tabletek. Właściwie wtedy nie chciałam się zabić, tylko zwrócić na siebie uwagę. Od razu po zażyciu tego zadzwoniłam na pogotowie. Jednak było to złe. Wyszłam z tej strasznej choroby, brałam leki od psychiatry, chodziłam po psychologach. Teraz jest dobrze, ale czuję wewnątrz, że to ciągle na mnie ciąży. Najbardziej nie mogę sobie wybaczyć, że tak zraniłam bliskich. Przez te lata byłam kilka razy na spowiedzi. Nie wymieniłam jednak tego grzechu. Przemilczałam go, udawałam jakby to się nigdy nie wydarzyło. Po prostu bałam się powiedzieć, ale to świętokractwo i chcę dostać wybaczenie, bo bardzo żałuję. Jednak boję się powiedzieć, boję się reakcji księdza.

Co mi radzicie zrobić? Sądzicie, że skoro żałuję to powinnam dostać rozgrzeszenie?

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2017-06-06 01:25

Nie bój się. Depresja to choroba. Wspomnij o niej przy spowiedzi - może zmienić "ciężar" grzechu - nie wiadomo na ile świadomie i dobrowolnie próbowałaś pozbawić się życia.
W spowiedzi spotykasz się z miłością, która jest większa niż wszystko to, co zrobiłaś. Pan Bóg wie, co się stało i co działo się i dzieje w Twoim sercu.
Idź i powiedz to, co tu napisałaś, pomodliłam się już w tej intencji.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-06-06 02:25

Saro, Ty sama już wiesz co powinnaś zrobić. Żaden z forowiczów nie ma mocy by dać Ci jednoznaczną odpowiedź czy dostaniesz rozgrzeszenie. Odpowiedź na to pytanie usłyszałaś w Niedzielę Zesłania Ducha Świętego:
<< A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane".>> J 20, 21-23
Zrób dogłębny rachunek sumienia nie pomijając przyjmowanej świętokradzko komunii świętej, braku ufności w Boże miłosierdzie. Pamiętaj o tym, że by spowiedź była ważna muszą być spełnione wszystkie warunki Sakramentu pokuty.

"Pierwszym krokiem do nawrócenia byłaby na pewno spowiedź" Tak, bez tego nie uczynisz kroku by wzrastać w wierze. Boisz się tego jak zareaguje ksiądz. Odrzuć ten lęki ciesz się, że Pan Jezus zaprasza Cię do najbliższego, najbardziej intymnego ze sobą spotkania w Sakramencie pokuty i pojednania. Dzięki szczerej spowiedzi, w której żałujesz za popełnione grzechy będziesz w Komunii z Chrystusem.
"Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki".
J 20, 56-58

A kapłan może udzielić nauki łagodnej albo ostrej, przyjmij ją z pokorą i raduj się nowym życiem w pełni łask sakramentalnych. Kapłan odpuszcza grzechy z mocy Boga a Bóg jest miłosierny, kochający każdego:
" Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: "Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi". Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia"
J 15, 2-7

Saro, zaprzyjaźnij się z Pismem Świętym a pozbędziesz się takich obaw. Poznawaj na kartach tej Księgi Chrystusa miłującego i miłosiernego, który znając ludzkie słabości, ułomności nie pozostawi bez Swoich łask nikogo, kto pragnie Nim żyć. Może zacznij od J 8,1-11, od 1 Listu Św. Jana.
Mam nadzieję, że już znalazłaś odpowiedź na swoje końcowe pytanie.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Rafał (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-06 07:53

Witaj,

Miałem podobną sytuację ale w trochę innych okolicznościach. Byłem alkoholikiem przez około 10 lat i w tym czasie miałem jedną próbę samobójczą i niezliczoną ilość przypadków, w których straciłbym życie w czasie alkoholowego zamroczenia ale w cudowny sposób wychodziłem z tego z mniejszym lub większym uszczerbkiem na zdrowiu. Po tych 10 latach poszedłem do spowiedzi i przez 40 min ze wstydem opowiadałem spowiednikowi o największych okropnościach jakie wtedy robiłem, w tym o próbie samobójczej. Spowiednik powiedział, że Bóg mnie uratował od śmierci, bo nie chciał, żebym umarł w grzechu śmiertelnym ale nawrócił się i żył. I tak się stało. Nie piję już 2,5 roku, mam cudowną żonę, pracę i żyję. Mam za sobą terapię psychologiczną i widzę teraz, że dzięki Bożej łasce i pomocy jestem w stanie żyć normalnie.

Pozdrawiam

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: m. (---.play-internet.pl)
Data:   2017-06-06 10:12

Z własnego doświadczenia osoby kiedyś chorującej na depresję: po próbie samobójczej wybrałam na spowiedź księdza, który wiedziałam, że zrozumie i będzie łagodny. Byłam zbyt słaba by radzić sobie z jakąkolwiek oznaką niezrozumienia czym jest depresja. Potem przez lata myśli samobójcze wracały, mówiłam o nich na spowiedzi nie dlatego, że były grzechem, ale dlatego, że chciałam by Jezus leczył. Księża w konfesjonale bardzo różni, ale zazwyczaj nie dotykali tematu. Moim celem było oddawanie Jezusowi by leczył, skupienie na tym celu pozwalało przełamywać lęki i radzić sobie z ew. niezrozumieniem. Przez 10 lat mojego zmagania się z chorobą mogę przypomnieć sobie jedynie dwie czy trzy takie spowiedzi kiedy ksiądz w ogóle poruszył ten temat. Polecam się nie przejmować specjalnie księdzem.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-06-06 12:26

Saro,

Pan mówi: 'Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby były czerwone jak purpura, staną się [białe] jak wełna. Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich zażywać będziecie.'
Iz 1, 18-19

Jeżeli nie otrzymasz rozgrzeszenia, nie trać nadziei i próbuj do skutku.
Z Bogiem

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Tomek (---.toya.net.pl)
Data:   2017-06-06 13:55

Idź i pomódl się za Spowiednika i Siebie. Wróciłem po 27 latach. Nikt Cię nie odrzuci. Nie bój się. Powiedz już tylko prawdę. Myślałem, że pewne sprawy nie są grzechem a jednak były. W końcu spisałem od początku 4 strony moich grzechów i wyrzutów sumienia i przeczytałem je. Nie wątp w Boże Miłosierdzie. Powodzenia

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: 3393 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-06 14:39

Po co się spowiadasz jeśli nie jesteś szczera?
Po co się tak męczysz? Po co to wszystko...

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Brydziusia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-06 15:13

Witaj. Też byłam kiedyś bardzo nieszczęśliwa i miałam myśli samobójcze. Przez całe lata strasznie się bałam spowiedzi, jak zareaguje spowiednik, czy dostanę rozgrzeszenie, nie mogłam się przełamać. Jednak z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. W tym roku udało mi się pójść (po prawie 11 latach). Z księdzem umówiłam się przez internet, wiedział że się boję, pomógł mi. Księża też się spowiadają, wiedzą jak to jest. Teraz widzę, że nie ma się czego bać. O tych zatajeniach koniecznie powiedz.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Barbara (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-06-06 17:42

Myśli samobójcze i próby samobójcze w chorobie jaką jest depresja, są jednymi z objawów tej choroby. Nie noszą znamion grzechu ciężkiego, bo człowiek jest chory i stany psychiczne - zmuszając go do takich mysli/działań - są niezależne od jego woli, lub mocno tę wolę ograniczają. To podobnie jak ktoś kogoś zmusza do grzechu ciężkiego szantazujac go. Aby nastał grzech ciężki, musi być dobrowolny, świadomy i w ważnej sprawie. W depresji świadomość i dobrowolnych nie jest oczywista. Wiadomo, że próby samobójcze ciąża później takiej osobie. Spowiedz nie służy tylko do wyznawania grzechow. W spowiedzi Jezus leczy nasza dusze, psychikę, zranienia, nawet fizycznie ciała niekiedy. Dlatego warto wyznać tę sprawę w spowiedzi, ale koniecznie informując spowiednika: mam depresję, leczę się u psychiatry.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-06-06 21:48

Poczytaj wątki o zatajeniu grzechu (klik). Powinny ci wszystko wyjaśnić.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Sara (---.dynamic-ww-04.vectranet.pl)
Data:   2017-06-07 03:24

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi. Chciałam też podziękować osobie, która się pomodliła w mojej intencji. Naprawdę doceniam. Niestety u siebie nie mam takiego księdza, u którego jestem pewna, że mnie zrozumie. Boję się potępienia nie tylko przez księdza, ale także przez Boga. Ludzkie życie jest moim zdaniem największą wartością, a ja próbowałam je sobie odebrać. Zapewne w przyszłości będą jakieś skutki zdrowotne tego, że zażyłam te leki, więc też zaszkodziłam swojemu zdrowiu. Jednak dzięki Wam mam odrobinę nadziei, dziękuję Wam :) I faktycznie moje działania były pod wpływem choroby, więc to może wpłynąć na wagę grzechu. Ja nawet miałam myślenie, że na moich bliskich to się nie odbije. Miałam myślenie "pogadają, trochę popłaczą, za miesiąc zapomną". Naprawdę moje myślenie było tak pesymistyczne, że to przeraża :(

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: 3393 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-06-07 07:53

Więc po co do niego wracasz?
Zostaw to w konfesjonale i żyj dalej.

 Re: Chęć nawrócenia i trudna spowiedź.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-06-07 16:15

Saro, wydaje Ci się, że Twoje grzechy są zbyt wielkie dla Boga? Zbyt wielkie, żeby je odpuścił? Jeśli tak, to mylisz się, próbując ograniczyć potęgę Boga, Jego Miłosierdzie. Na potępienie skazuje się człowiek, który nie chce przyjąć Bożego Miłosierdzia, a nie ktoś, kto pragnie się z Bogiem pojednać, szczerze chce się nawrócić, żałuje za swoje grzechy.

Wydaje mi się, że przestraszyły Cię odpowiedzi o możliwości braku rozgrzeszenia. Owszem, spowiednik może go nie udzielić. Ale nie dzieje się to dlatego, że grzechy człowieka były za ciężkie. Rozgrzeszenia nie może otrzymać tylko ten, kto za grzechy nie żałuje i kto nie chce poprawy. A z Twojego wpisu taka postawa nie przebija.

Spowiednik nie musi znać się na depresji. Nie o niej będziesz rozmawiać w konfesjonale. Powinnaś o tym wspomnieć, żeby spowiednik miał lepsze rozeznanie Twoich grzechów.

Wydaje mi się, że rozważanie ciężkości zatajonego grzechu nie jest teraz najważniejsze. Skoro sumienie wyrzuca Ci spowiedzi świętokradzkie, obejmij rachunkiem sumienia okres od ostatniej ważnej spowiedzi. I zamknij w konfesjonale ten etap życia, raz a dobrze.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: