logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Moja misja zakończona
Autor: Anna (---.112-241-81.adsl-dyn.isp.belgacom.be)
Data:   2017-07-27 21:04

Tak, czy mam jeszcze coś do zrobienia w życiu? Zadawałam sobie to pytanie przez ostatnie kilka miesięcy. Moja odpowiedź brzmi to już wszystko Anno. Wychowalaś dzieci, kochalaś, karmiłaś, uczyłaś jak być dobrym człowiekiem. Mimo ciężkiego życia z alkoholikiem dałaś radę. Przeszłaś trudne dzieciństwo, nie miałaś młodości, po wielu latach znalazłaś pomoc w grupie współuzależnionych. Wymodliłaś łaskę Boga o spokój, radość. Lecz nie trwało to długo. Nie mam już siły ani odwagi codziennie prosić Boga o ciszę wewnętrzną. Jest jeszcze we mnie tyle dobrego, więc weź to ode mnie i rozdaj tym którzy tego potrzebują jak ja kiedyś.

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Majka (78.11.90.---)
Data:   2017-07-28 13:24

Droga Anno, Twój wpis odebrałam jako modlitwę skierowaną do Pana Boga. Dobrze jest tak czasami zatrzymać się, jak Ty i zadać sobie to pytanie: Dokąd zmierzam?, dokąd prowadzi mnie ta droga, którą idę?. To bardzo ważne pytania. Ty na te pytania dajesz odpowiedź.
Życie człowieka pisze różne scenariusze, ale zauważ, że w scenariuszu Twojego życia, które wcale nie jest proste i łatwe, Bóg daje Ci wiele łask każdego dnia. Dlaczego tak? Właśnie dlatego, abyś w trudnych chwilach swojego życia miała siłę do pokonywania trudności. On daje Ci wsparcie, abyś mogła się podnieść wtedy, gdy ciężar życia Cię przygniata i tak mówiąc po ludzku nie ma już na nic sił. Pokonałaś wiele przeszkód, nie załamałaś się, bo zaufałaś Bogu. To On Cię prowadził przez burze i trudy Twojego życia. On był z Tobą i przy Tobie blisko każdego dnia: w Twoim dzieciństwie, młodości, kiedy wychowywałaś dzieci, zmagałaś się z mężem alkoholikiem. Dlaczego? Bo Cię kocha.
Piękna jest w Tobie zdolność do wielkich poświęceń, niezwykłe jest to, jak bardzo troszczyłaś się o dzieci pomimo wielu ciężkich doświadczeń.

Do odkrycia tego, co najważniejsze dochodzimy po wielu bolesnych przeżyciach, doświadczeniach. Szukasz tego, co buduje, a nie niszczy. To jest Twoje bogactwo, Twój skarb. Doświadczenie pustki łączy się z doznawaniem smutku, bólu, czasami goryczy i rozpaczy, jeśli nie ma przy nas kogoś, kogo kochamy. Wtedy najczęściej towarzyszą nam uczucia opuszczenia, czasami nawet zagubienia, które są dla nas trudne, bolesne, jeśli nie mamy znikąd żadnego wsparcia. To doświadczenie tej pustki, tej pustej przestrzeni naszego życia powinien zajmować Bóg. Dlaczego? Ponieważ doświadczenie samotności jest dla nas szansą, tak jak napisałaś w ostatnim zdaniu na "wewnętrzną ciszę", rozwój duchowy, głęboką relację z Bogiem. Stajemy się wewnętrznie wypełnieni doświadczeniem, aby patrzeć w swoim życiu coraz głębiej, dalej, wyżej, rozważnie, ale razem z Jezusem.

Twoje ostatnie zdanie, które napisałaś, to wołanie do Boga, to Twoja głęboka modlitwa wzniesiona bezgranicznym zaufaniem na wyżyny nieba. Trudno iść i nieść ciężar życia w pojedynkę, ale razem z Chrystusem o wiele łatwiej, najlepiej, najpewniej, najbezpieczniej, tak we dwoje: On i Ty, Razem.

Chwyć się mocno Jego dłoni i nie puszczaj. On zawsze będzie z Tobą. On Cię nigdy nie zawiedzie, zawsze możesz na Niego liczyć. Bóg jest Miłością, która kocha i wspiera i jest i będzie z Tobą. Zawsze.

Przeczytałam dzisiaj takie zdanie „Nadzieja jest jak złota nić, która łączy cię z niebem i sprawia, że możesz iść przez życie z podniesioną głową, nawet doświadczając licznych prób. Nigdy cię nie zostawię i puszczę twojej dłoni” Sarah Young – Jezus mówi do Ciebie. Życzę Ci tej złotej nici nadziei, aby zawsze łączyła Cię z Chrystusem, abyś zawsze była mocna Jego Mocą.

Dołączam piękną modlitwę o uzdrowienie wewnętrzne:

"Panie Jezu, Ty przyszedłeś po to, aby uzdrowić serca zranione i udręczone, proszę Cię, abyś uzdrowił urazy powodujące niepokoje w moim sercu. Proszę Cię w szczególny sposób, abyś uzdrowił tych, którzy są przyczyną grzechu. Proszę Cię, abyś wszedł w moje życie i uzdrowił mnie od urazów psychicznych, które mnie dotknęły w dzieciństwie i od tych ran, które mi zadano w ciągu całego życia. Panie Jezu, Ty znasz moje trudne sprawy, składam je wszystkie w Twoim Sercu Dobrego Pasterza. Proszę Cię, odwołując się do Twej wielkiej rany, otwartej w Twoim Sercu, abyś uleczył małe rany mojego serca. Ulecz rany moich wspomnień, aby nic z tego, co mi się przydarzyło, nie przysparzało mi cierpienia, zmartwień, niepokoju. Ulecz, Panie, wszystkie te urazy, które w moim życiu stały się przyczyną grzechu. Pragnę przebaczyć wszystkim osobom, które mi wyrządziły krzywdę. Wejrzyj na te urazy wewnętrzne, które mnie czynią niezdolnym do przebaczenia. Ty, który przyszedłeś uleczyć serca strapione, ulecz moje serce.
Ulecz, Panie Jezu, moje wewnętrzne urazy, które są przyczyną chorób fizycznych. Oddaję Ci moje serce. Zechciej je przyjąć, Panie, i oczyścić. Napełnij mnie uczuciami Twego Boskiego Serca.
Pomóż mi być pokornym i cichym. Ulecz mnie, Panie, z bólu, który mnie przytłacza z powodu śmierci drogich mi osób. Spraw, bym mógł odzyskać pokój i radość dzięki wierze, że Ty jesteś Zmartwychwstaniem i Życiem. Uczyń mnie prawdziwym świadkiem Twego Zmartwychwstania,
Twego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią, Twojej obecności jako Żyjącego wśród nas. Amen".

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Marek Piotrowski (---.global.tygrys.net)
Data:   2017-07-28 15:16

Możemy Ci jakos pomóc?

 Re: Moja misja zakończona
Autor: && (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2017-07-28 15:16

Zapytaj w modlitwie Boga. Na początku piszesz, że to już wszystko, ale na końcu dostrzegasz, jak wiele jeszcze przed Tobą. Widzisz?
Wprowadzaj Boga w świat.
Zazdroszczę Ci trochę, że możesz powiedzieć, że coś wymodliłaś. Mnie się to nigdy nie zdarzyło, ale modlę się na dobre i na złe. Bo Bóg jest jedynym Zbawicielem - Kimś, Kto pomaga nam przeżyć dobrze życie. Ja Boga proszę, żebym Go nie opuszczała, bo kiedy to robię najczęściej z powodu lęku, to jest jeszcze gorzej.
Anno, trwaj mężnie w Panu!

 Re: Moja misja zakończona
Autor: 9834 (---.play-internet.pl)
Data:   2017-07-28 16:16

Anno, to właśnie Ty możesz rozdać to dobro, które jest w Tobie. Bóg nie ma jakiejś skończonej liczby łask przewidzianych dla całej ludzkości, więc nie musisz się martwić, że dla kogoś nie wystarczy. Twoje łaski są dla Ciebie.
Co się stało, że straciłaś radość i spokój? Na wszystko jest rada, na wszystko jest sposób. Szukaj pomocy, módl się. Póki życia, póty sensu i celu w życiu.

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Anna (---.112-241-81.adsl-dyn.isp.belgacom.be)
Data:   2017-07-28 16:34

Dziękuję za słowa otuchy i modlitwę o uzdrowienie wewnętrzne. Czytałam i płakałam

Pomóżcie mi się modlić o siłę...

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-07-28 20:55

Z pewnością miałaś jeszcze gorzej, niż ja, bo nie ma nic gorszego jak alkohol w rodzinie. Bardzo Ci współczuję i podziwiam, jak dzielnie walczyłaś, i jakie masz wielkie serce w tym wszystkim. Modlitwa o uzdrowienie wewnętrzne też piękna. Pomodlę się za Ciebie, aby Ci było łatwiej. Życzę wszelkiego dobra na każdą chwilę życia.

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Majka (78.11.90.---)
Data:   2017-07-28 21:02

Napisałaś Aniu "Pomóżcie mi się modlić o siłę..."
Podzielę się z Tobą pewną refleksją.

Pamiętam ostatnią Drogę Krzyżową Naszego Papieża - Św. Jana Pawła II. odprawianą w Wielki Piątek. Jakoś szczególnie utkwiła mi w sercu. Może i ty pamiętasz?
Pamiętam, kiedy Ojciec Święty nie miał już sił fizycznych, był bardzo cierpiący, a nogi odmówiły posłuszeństwa, aby iść za Chrystusem na Golgotę, to w postawie siedzącej w swoich dłoniach trzymał krzyż i mocno przytulał do swojego serca. Zobacz cierpiącego Jezusa i cierpiącego Ojca Świętego. Dwie cierpiące Osoby złączone bólem, trudem, idą razem niosąc krzyż.

I jeszcze jedna taka krótka moja refleksja. Kilka lat temu przeczytałam książkę biograficzną o Św. Janie Bosco. To patron młodzieży. Zajmował się opuszczonymi chłopcami z ulicy, dawał im schronienie w oratorium, szukał dla nich pracy, uczył, przyuczał do zawodu. Dawał siebie samego a przede wszystkim swoją miłość, której najbardziej potrzebowali. W pewnym okresie Jego życia do pomocy nad chłopcami włączyła się Jego mama. Kiedy zmęczona była już licznymi obowiązkami chciała odejść. Wtedy ks. Jan Bosco spojrzał na krzyż. Jego mama zrozumiała wszystko. W krzyżu odnajdywała siłę do dalszej pracy i życia.

Dlaczego o tym piszę? Bo pragniesz odnaleźć siłę. On czeka na Ciebie, abyś przyszła do Niego ze wszystkim co Cię boli, co jest dla ciebie trudne, czym sobie nie radzisz, całą swoją słabością. Przytul się do Niego, obejmij Go tak mocno, jak tylko potrafisz i poczuj emanujące z Niego ciepło. W Jego ramionach odpoczniesz i nabierzesz sił. Wtedy inaczej spojrzysz na siebie, własne życie, swoją przeszłość. Powiedz Jezusowi o swojej bezsilności, swoich zmaganiach. Jesteś Jego dzieckiem. Twoja bezsilność może zostać przemieniona w Twoją siłę.
Myślę, że tego Ci najbardziej potrzeba.

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Estera (---.146.131.237.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-07-28 21:50

Zachęcam Cię do kontynuowania terapii.
To nieprawda, że nie masz w życiu misji. Masz nauczyć się kochać siebie, żyć pełnią życia i bycia szczęśliwą. Szukaj tego, co sprawia Ci radość.
Zawsze też pozostaje najważniejsza misja: być coraz bardziej świętą.

 Re: Moja misja zakończona
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-07-29 23:34

Warto skorzystać z Rekolekcji o uzdrowienie wewnętrzne Góra Krzyża 14 -20.08.17 r. (wpisać Góra Krzyża i Aktualności). Prowadzi ks. Marcin Wiśniewski- podany jest tam kontakt i potrzebne informacje:) Pozdrawiam z modlitwą:)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: