Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-08-04 18:20
"Ale mam jedną wadę" :) Mając tyko jedną wadę można by przyjąć, że jesteś super chrześcijaninem. Taka mała dygresja do przemyślenia.
Co do zasadniczego problemu. Napisałeś dwukrotnie - niestety.
O ile ubolewanie z powodu współżycia przedślubnego jak najbardziej uzasadnia użycie tego słowa, to już w kolejnym zdaniu, dla chrześcijanina wyjście z tego grzechy powinno być oczywiste i jak najszybsze. Z tym niestety brzmi trochę jak - może i chciałbym, ale mi z tym wygodnie.
Skoro podjąłeś współżycie to przypuszczam, że jesteś dorosły. Jako dorosły pewnie już niejedną decyzję podejmowałeś samodzielnie.
Jest bardzo prosty sposób by zaprzestać trwania w grzechu cudzołóstwa. Potrzebny jest Twój akt woli, podjęcie decyzji. Współżycie przed ślubem nie jest czynnością potrzebną do życia jak tlen i woda, więc zrezygnować z niego można bez uszczerbku na zdrowiu.
Co może Ci w tym pomóc:
-Przykazania Boże
-odnaleźć w Piśmie Świętym stosowne fragmenty i wdrożyć je w życie, jako że Pismo Święte dla chrześcijanina jest najważniejszym drogowskazem
- oddać jak najszybciej ten grzech w Sakramencie pokuty i pojednania z poważnym podejściem do drugiego i trzeciego warunku ważności tego sakramentu.
Co do bycia członkiem Kościoła to zostałeś włączony podczas Sakramentu Chrztu Świętego. Natomiast, nie korzystając z pojednania z Chrystusem a trwanie w tym grzechu wyklucza rozgrzeszenie a co za tym idzie nie przyjmowanie Komunii Świętej, czyni Cię takim powierzchownym, płytkim chrześcijaninem. Rozjeżdża Ci się nauczanie z życiem.
"Chodzę do Kościoła" i cóż z tego dla Ciebie wynika?
Tyle ode mnie. Polecam do przeczytania i przemyślenia:
https://m.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,377,4-rzeczy-ktore-czynia-z-ciebie-chrzescijanina.html
|
|