logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Myśl o zakonie mnie prześladuje
Autor: Izabela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-08-07 22:00

Witam,
nie mam pewności czy ktoś z czytających odpowie na mój post, sama nie wiem czego oczekuję pisząc go tutaj, chyba chce po prostu trochę się ,,wygadać,, , nawet przez internet.
Mam 22 lata, studiuję dosyć ciężki kierunek studiów, teraz robię sobie rok dziekanki ze względu na zdrowie psychiczne, nabawiłam się nerwicy, kiedyś przechodziłam też epizod depresyjny, cały czas biorę leki, z przerwami gdy wydaję mi się, że jestem w stanie już bez nich funkcjonować, za każdym razem okazuje sie, że tak nie jest, ale do sedna.
Od kiedy tylko pamiętam chciałam mieć chłopaka, tą drugą osobę , z którą będę mogła spędzać czas, wygadać się, razem iść przez życie. Moim marzeniem była rodzina, trójka dzieci, a przynajmniej tak mi się wydawało, kiedyś nawet uzależniałam swoje szczęście od tego czy go mam, ale szybko z tego wyrosłam i zaczęłam uczyć się szczęścia na własną rękę.
Moje relacje z Panem Bogiem, hmm, ciężko jest określić, staram się ufać, ale mam w sobie tyle lęków i ograniczeń, że póki co nie jestem w stanie.
Na początku tego roku poznałam chłopaka, myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi, wydawało mi się, że nareszcie to jest to, jednak sytuacja zaczęła bardzo szybko się psuć. Jemu zależało na mnie coraz bardziej, a mi na nim coraz mniej. Zaczęłam zadręczać się z tego powodu, że będę musiała zakończyć tą znajomość, chciałam ,, pokochać na siłę", ale czułam na sobie zbyt dużą presję z jego strony, nie potrafiłam poczuć tego , co on czuł do mnie. Po tej sytuacji przez dwa miesiące bardzo słabo spałam, słabo jadłam, nie mogłam dojść do siebie, byłam zła na Pana Boga, że kolejny raz mam wrażenie, jakby ktoś mną sterował, a ja nie mogłam dostać tego, czego pragnęłam. Dodam, że nigdy wcześniej pomimo pragnienia, nie miałam żadnej bliskiej męskiej duszy.
W trzeciej liceum pojawila sie silna myśl: a może Twoim powołaniem jest zakon? jednak byłam przerażona, bardzo wtedy tego nie chciałam, broniłam się przed tym. W momencie gdy zaczęłam studia, jakby samo przeszło.
Myśl powróciła około miesiąca temu. Pragnienie rodziny całkowicie odeszło, jednak jest mi tego żal, żal, że nie pragnę, że być może rodzina nie jest dla mnie. Świadomie teraz unikam wchodzenia w relacje damsko męskie, jakby gdzieś w środku coś krzyczało, że to nie to, że w tym się nie odnajdę, że to nie dla mnie, zresztą nie potrafię się w nikim zakochać, nie chcę, sama już nie wiem.
Coraz bardziej myśl o zakonie mnie prześladuje, że może tam moje szczęście, że może to właśnie tam odnajdę siebie. Jednocześnie myśl ta momentami mnie paraliżuje, że sobie tam nie poradzę, że z nerwicą nie dam sobie rady w zakonie, że zwyczajnie nie chcę, chociaż tego, sama już nie wiem. Mam w sobie gdzieś takie przekonanie, że jeśli Bóg dałby mi możliwosć pokochania kogoś, wtedy mogłabym dokonać świadomego wyboru, czego tak na prawdę pragnę, póki co nie czuję się stu procentowo wolna w tym wyborze. Mam pytanie odnośnie powołania, czy jeśli Bóg daje powołanie do zakonu, nie daje możliwości pokochania osoby płci przeciwnej, jakby chciał mieć nas tylko dla siebie? Czy wtedy rzeczywiście czujemy , że związek to coś co kompletnie nie jest dla nas?

 Tematy Autor  Data
 Myśl o zakonie mnie prześladuje nowy Izabela 
  Re: Myśl o zakonie mnie prześladuje nowy Hanna 
  Re: Myśl o zakonie mnie prześladuje nowy kolega 
  Re: Myśl o zakonie mnie prześladuje nowy $?? 
  Re: Myśl o zakonie mnie prześladuje nowy E. 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: