logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: dawido (---.petrus.pl)
Data:   2017-08-29 12:46

Witam, moje zycie jest zyciem ciezkiego grzesznika. Od ok. roku zaczalem bardziej niz kiedykolwiek myslec o Bogu ,bo zbliza sie dzien mojej smierci i probuje pojednac sie z Bogiem tylko moze byc juz za pozno. Minelo kilka miesiecy zanim zdecydowalem sie pojsc do spowiedzi i tak w listopadzie wlasnie sie stalo. Bylem w duchowej "euforii" ze moge sie jeszcze nawrocic. Jeszcze przed sama spowiedzia zaczalem walczyc z grzechami ktore mnie zniewalaly przez cale moje zycie dodam ze z dobrym skutkiem . I tak przestalem pic alkohol, zazywac dragi, masturbowac sie, ogladac pornografie itp. i tak wytrwalem przez kilka tygodni. Najgorzej walczylo sie z pornografia (od 4-5 roku zycia zmagam sie z tym problemem tzn sadomasochizm i wlasnie ten grzech mnie zabil) i masturbacja. Zawsze mialem wrazenie ze jestem opetany pisalem juz o tym kilka miesiecy temu tu (klik). Grzech sadomasochizmu raczej wybral mnie sam niz ja go wybralem. Zaczelo sie to od snow dla was obrzydliwych dla mnie przez cale zycie czyms normalnym. Do tego gdy zbroilem ojciec lubial mnie sprac co jeszcze bardziej utrwalilo mnie w przekonaniu ze jestem nikim. Gdy pierwszy raz mialem te sny zaczalem spac z moim obrazem Czarnej Madonny dawalo mi to poczucie bezpieczenstwa choc juz wtedy bylem bliski zrobienia sobie krzywde. Minelo jeszcze wiele lat zanim do tego doszlo, Gdy pierwszy raz to zrobilem byla noc z 24 na 25 grudnia 2008 i w czasie gdy sie krzywdzilem slyszalem glosy zrob to jestes Meczennikiem nic ci nie bedzie Bog Ci wybaczy , pojdziesz do spowiedzi Bog cie uzdrowi. Po wszystkim przyszedlem do domu usiadlem na kanapie zaczalem myslec co dobrego zrobilem i to jeszcze w wigilie no ale przeciez Bog mi pomoze.Ta sytuacja powtorzyla sie jeszcze kilka razy. Pozwolcie ze przeskocze do dnia spowiedzi .Po spowiedzi udalo mi sie CHWILE trzymac zdala od tego co mnie niszczy pomagala mi troche w tym Nowenna Pompejanska ktorej i tak nie dokonczylem. Gdy juz peklem wszystkie grzechy wrocily ze zdwojona sila i doszedl taki ktorego juz nie robilem tzn. hazard przez ktory nabluznilem jak nigdy.
Dzis 29.08 nie zostalo nic co pomogloby by szczerze mi sie nawrocic tzn. zabilem sumienie, nie mam szczerej skruchy, zalu za grzechy moje serce jest z kamienia.
Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala. Po co wam to mowie? Cale moje zycie bylo klamstwem bylem zupelnie inna osoba niz pokazywalem to swiatu, wstyd przed tym wszystkim co zrobilem skutecznie odstraszyl mnie zeby mowic o tym na kazdej spowiedzi co spowodowalo ze kazda moja spowiedz byla nieprawdziwa. Chce dac Bogu sygnal ze NIE ODPUSZCZE stawka jest zbyt wysoka, nie popelnie samobojstwa jestem tchórzem ale tez byloby juz po meczu.
Ludzie prosze pomodlcie sie za mnie, prosze tez o jakas porade co moge zrobic.

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: hh (193.242.212.---)
Data:   2017-08-29 20:09

Jakby podobna sytuacja do mojej. Powiem tak: Ty możesz zrobić wiele, albo nawet wszystko, ale z drugiej strony nie możesz zrobić nic BEZ BOGA, bo tym, kto daje łaskę i błogosławieństwo, jest Bóg, Duch Święty ożywiciel. I jest to coś co otrzymujesz za darmo i żadne pieniądze, znajomości, układy czy jakiekolwiek inne dobra tego świata nie zastąpią Ci Pana Jezusa i Jego miłości. Dlatego to, co na pewno POWINIENEŚ ZROBIĆ, to całkowicie zawierzyć Bogu i Jego miłosierdziu, wołać do Niego o pomoc i miłosierdzie, ale też szukać, starać się na miarę swoich sił, podejmować na co dzień swoje obowiązki jakim jest praca, pielęgnowanie bliskich znajomości, czynienie miłosierdzia bliskim i innym ludziom. Poza tym czasami aby przeskoczyć martwy punkt w życiu trzeba zrobić coś co z pozoru wydaje się bez sensu, trudne, ryzykowne. W podejmowaniu jednak takich decyzji konieczne jest właściwe rozeznanie, skupienie swojej uwagi na celu, jaki chcesz osiągnąć, oraz postawienie sobie wyraźnych granic, czego jednak nie powinienes robić bo np. skończy sie to trwałym kalectwem lub utratą zdrowia.

Co do godziny i daty Twoje śmierci to nie wiesz tego kiedy i jak to się stanie. Dlatego nie nakręcaj się, nie baw się we wróżkę, bo Pan Bóg ma swoje plany. Polecam Ci do odmawiania i wdrażania w życie modlitwy Ojcze Nasz. Jest to modlitwa zawierzenia i tego nas uczył Jezus. Nie ma więc sensu się miotać niepotrzebnie, ale we wszystkim co robisz, mówisz i czego szukasz szukaj chwały Bożej, Bożej woli. Uwielbiaj Boga swoim życiem, a uśmiech sam pojawi się na twarz i kamień w sercu wkrótce się rozkruszy.

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: dorkas (---.centertel.pl)
Data:   2017-08-29 20:23

Każdy z nas jest grzesznikiem. Jesteś w tej dobrej pozycji, że ty o tym wiesz, że jesteś. Widzisz swoje grzechy. To cenne. Naprawdę cenne.

Z twojego wpisu odczytuję, że pragniesz nawrócenia. To jest cenne i piękne. A ono jest możliwe. Bóg jest mocniejszy niż całe zło. Jeśli nie czujesz się na siłach by iść do spowiedzi, to możesz porozmawiać z jakimś kapłanem i poprosić o duchową pomoc, powiedz że chcesz iść do spowiedzi, ale masz takie a takie wątpliwości, niepewność. Możesz tak po prostu umówić się na rozmowę. Jedną, drugą, trzecią, ile będziesz potrzebował. I nie zniechęcaj się.

I tak sobie myślę... Nie wiem czy chodzisz na Eucharystię i jak często. Ale warto. Nawet jak nie można przystąpić do Komunii Świętej. Jak możesz warto też iść przed Najświętszy Sakrament. Modlić się. Prosić Boga. Dziękować Mu za każdą pokonaną pokusę i za każdy piękny i dobry moment życia.

A może jest Ci też potrzebna pomoc psychologiczna. Jest to całkiem dobre narzędzie. Może zatem warto wybrać się na początek na konsultację. Czasem Bóg uzdrawia w cudowny sposób, a czasem "tradycyjnie" przez ludzkie ręce. Jest wielu chrześcijańskich psychologów.

Bardzo chcę, byś wrócił do Niego. Jezus tak bardzo Cię kocha. Tak bardzo... Nie ma dla Niego niczego cenniejszego niż dusza człowieka. Twoja dusza.

Pomodlę się dziś za Ciebie. A jutrzejszą Eucharystię ofiaruję w Twojej intencji. Z Bogiem...

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: Tionne (78.10.93.---)
Data:   2017-08-29 21:58

Pod tym linkiem (klik) masz liste gdzie odbywają sie msze św. o uzdrowienie, poszukaj, popytaj, zorientuj się czy jest to aktualne. Zawsze mozesz przedzwonic, do danej parafii i zapytać. Bóg szczególnie dotyka na takich mszach, tylko potrzebne jest twoje otwarcie na Niego, dobra wola i decyzja zerwania ze złem, ktore zniewala. Jezus daje tylko wolność i zycie wieczne.

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: Franciszka (---.146.162.140.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2017-08-29 22:56

"Chce dac Bogu sygnal ze NIE ODPUSZCZE stawka jest zbyt wysoka, nie popelnie samobojstwa" - pięknie napisałeś. Masz rację, nie odpuszczaj. Idź do spowiedzi i powiedz spowiednikowi to, co tu napisałeś o wszystkich swoich grzechach. Uważam, że nie "zabiłeś sumienia". Nie każdy też czuje żal za grzechy, bo nie chodzi o uczucie, ale o świadomość, że obraziło się Pana Boga. Sakrament pokuty i pojednania oczyszcza serce człowieka. Módl się do Pana Jezusa Miłosiernego: Jezu, ufam Tobie.

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: Pax (---.terminus.pl)
Data:   2017-08-30 12:02

To, że zdajesz sobie sprawę z tego co robisz i jaką to ma wartość, sprawia, że nie jesteś zaślepiony, choć może zniewolony, ale na dobrej drodze, z Bogiem powoli się uda. Oprócz spowiedzi, poszukaj w swojej okolicy Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, albo można poszukać ks. egzorcystę i poprosić o modlitwę i błogosławieństwo. Czasem może pomóc też terapeuta - psycholog ale chrześcijański, tak więc nie każdy. Bóg uzdrawia dusze, psycholog pomoże zrozumieć pewne procesy umysłowe. Powodzenia

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: dawido (---.petrus.pl)
Data:   2017-08-30 14:24

do hh dzieki za odp. Co do Boga zawierzylem Jemu kilka miesiecy temu i po jakims czasie upadlem totalnie ale sie nie poddaje i od jakichs 2 tyg znow sie podnosze ale teraz jest troszke ciezej . Pozdrawiam i jeszcze raz dzieki z Bogiem


dorkas oczywiscie ze chce sie nawrocic jak kazdy z nas. W listopadzie sprobowalem
sie nawrocic ale i tak peklem i tak do ok 2-3 tyg temu obudzilem sie z letargu i zaczalem o siebie walczyc zrozumialem ze tak nie powinienem ide sobie samemu pod prad nie jest to proste ale prosze Boga o sile w tej walce.
Jesli chodzi o psychologa zastanawiam w jaki sposob moglby mi pomoc ale mimo wszystko pozniej glebiej sie nad tym zastanowie bo moze warto. Dziekuje dorkas za modlitwe na prawde potrzebuje jej duzo teraz. Pozdrawiam i z Bogiem
.


Witam Franciszka tak stawka jest naprawde wysoka. Co do zabicia sumienia jakis czas temu wkurzylem sie na pewne osoby i zaczalem przez moja pyche zyczyc im smierci i wzywac szatana zeby im to zrobil. Moje cale zycie bylo bardzo czarne szatan wiedzial jak mna krecic dlatego robilem takie oto glupie rzeczy.
Dziekuje za odp Pozdrawiam serdecznie .
Z Bogiem!!!


Z gory dziekuje wszystkim za odpowiedzi jest to dla mnie budujace widzac ze mam u was wsparcie i to bezinteresownie .Dzieki wielkie, niech Bóg bedzie z wami

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: dawido (---.petrus.pl)
Data:   2017-08-30 21:50

Dodam jeszcze ze od momentu proby nawrocenia tj.listopada wrocilem do starego zycia oddalilem sie od Boga bardzo daleko, wrocilem do hazardu kazda przegrana obwinialem o to Boga mowilem przy tym ze niechce sie nawrocic ,ze szatan moim panem tylko po to by wkurzyc Pana Boga .Wiecie jakie owoce dalo mi to bluznienie?
Duchowo nie wiem czy szczerze chce sie nawrocic! Gdy ok 2-3 tyg temu obstawialem ostatni kupon jeszcze o tym nie wiedzialem ze to bedzie ostatni . Gdy przegrywalem, narodzila mi sie mysl i wypowiedzialem ja "Bądz wola Twoja" i tak oto
od tego odrzucilem hazard (ktory de facto mnie niszczyl) ,pornografie ,narkotyki,dzisiaj tj. 8.30 jest pierwszy dzien bez papierosa co dla mnie jest duzym sukcesem. Modle sie o wytrwalosc bo jest mi ona bardzo potrzebna. Dobrej nocy forumowicze i z Panem Bogiem!

Bym zapomnial od momentu gdy znow probuje sie nawrocic mysle ,a nawet jestem swiadomy ze grzeszylem przeciw Duchowi Swietemu tyle ze to bardziej sobie uswiadomilem i tez troszke sie tym zadreczam . W okolicy mostka czuje taki bol jakby ktos mi sie wwiercal nie mozna normalnie z tym funkcjonowac ,budze sie z tym bulem w nocy, modlitwa troche pomaga ale nie zawsze i tak ok 2 dni temu ryczalem i sie pomodlilem i ustalo na jakis czas tak ze moglem funkcjonowac i dzis gdy to pisze 8.30 ten bol jest juz bardzo slaby w tym miejscu czuje jak mnie przechodzi taki przyjemny chlod ktory to koi. Czy to stan ducha? wiecie co to?
Pozdrawiam i dobranoc
Szczesc Boże!

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: hh (193.242.212.---)
Data:   2017-08-31 10:11

Daj sobie po prostu spokój ale nie z Bogiem tylko z Twoimi nałogami i ze sobą. Najzwyczajniej w świecie przestań się kręcić wokół siebie. Przeczytaj dzisiejszą Ewangelię i czuwaj. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, ze często droga do prostoty bywa trudna i skomplikowana.
www.mateusz.pl/czytania/2017/

 Re: Jestem w tragicznym stanie ducha i ciala.
Autor: Estera (---.165.kosman.pl)
Data:   2017-08-31 13:12

Psycholog będzie w stanie wytłumaczyć Ci co Cię tak w życiu boli, że sięgasz do nałogów i samookaleczania i pokazać inne, konstruktywne sposoby na rozładowanie negatywnych emocji.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: