Autor: mogę nie podawać? (---.play-internet.pl)
Data: 2017-09-08 13:33
Czy mam prawo, czy mogę, podczas rozmowy z psychologiem, mówić o różnych bolesnych doświadczeniach, które miałam w Kościele, również ze strony duchownych? Dotychczas było tak, że wszystko co złe, zatrzymywałam dla siebie, bo byłam nauczona, że się źle nie mówi o innych, że to obmowa. Chodzi o to, że będę miała straszne poczucie winy z tego powodu. W małych środowiskach ludzie się znają. Wiem że najlepiej by było gdyby to był psycholog chrześcijański, ale to niemożliwe.
Oddalam się od Kościoła nie dlatego, że tak chcę. Potrzebuje Boga, kiedyś bardzo wierzyłam w moc sakramentów. Może bardziej od psychologa potrzebuje kogoś, kto by mi na nowo pokazał Boga w moim życiu. Na samą myśl o spowiedzi robi mi się słabo. Dosłownie, nie w przenośni.
Boje się też reakcji psychologa, na tematy związane z wiarą.
Nie wiem gdzie szukać pomocy, a od wielu miesięcy nie potrafie ruszyć z miejsca. W życiu w ogóle i w życiu duchowym.
|
|