logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie umiem współczuć.
Autor: Tomek (---.centertel.pl)
Data:   2017-11-15 05:54

Naprawdę jestem sobą przerażony. Nie wiem, czy to jakiś defekt mózgu, braki wynikające z dzieciństwa, kombinacja jednego z drugim, opętanie jakieś (tak, nawet to brałem pod uwagę) czy co?

Nie umiem współczuć i wiem, że mnie to mocno jako chrześcijanina przekreśla. No nie umiem. Empatię mam na poziomie wiewiórki rozwiniętą. Wokół nie czasem zdarzają się nieszczęścia - a to dziecko szwagierki zachoruje poważnie, a to szwagier ostatnio w szpitalu leży i wykryto u niego bardzo niepokojące rzeczy, a ja... Jakbym przez szybę na wszystko patrzył, jakby mnie to jakoś zupełnie nie dotyczyło. Co gorsza, pierwszą myślą w takich sytuacjach jest zawsze myśl: "Ciekawe, co jeszcze gorszego mogło im się przytrafić?" Załamuje mnie to. Dyscyplinuję swoje myśli, uczucia, ale to niemal zawsze wypływa jako pierwsze.

A najgorsze jest to, że przecież to rodzina (choć od strony żony) i ja lubię tych ludzi, a przynajmniej nie nie lubię.

Jestem w stanie modlić się za ich zdrowie, powodzenie, wyjście z kłopotów. Chętnie pomagam. Jednak nie podpowiada mi tego "serce", ale rozum, który stoi na straży tego, bym nie stał się potworem.

Ja wiem, że jako facet mam pewnie grubszą skórę i mniejszą inteligencję emocjonalną, ale bez przesady. U mnie dopiero na poziomie głębszej refleksji pojawia się współodczuwanie, weselenie się z wesołymi, a smucenie się ze smutnymi.

I to mnie dobija, bo ja od lat (całych dziesięcioleci) nie wiem, co z ty fantem zrobić...

 Tematy Autor  Data
 Nie umiem współczuć. nowy Tomek 
  Re: Nie umiem współczuć. nowy Apahille 
  Re: Nie umiem współczuć. nowy Biedronka 
  Re: Nie umiem współczuć. nowy
  Re: Nie umiem współczuć. nowy Estera 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: