Autor: danusia (178.219.104.---)
Data: 2017-11-30 13:33
Tutaj chodzi o to że przypisujemy Bogu coś co zwyczajnie jest ludzkie. I to właśnie jest nie na miejscu. Może posłużyć taki przykład, że ktoś ma stwierdzoną chorobę nowotworową i udokumentowaną tak jest w jednym dniu a już w następnym czy za parę dni jej nie ma - choroby. Osoba chora prosiła, modliła się oddała swoje życie i zdrowie Panu Bogu.
Teraz dla naszego świata naturalnego nie jest to wytłumaczalne. Ludzie wierzący a konkretnie ten który dostąpił łaski uzdrowienia nie ma wątpliwości, kto jest Autorem tego uzdrowienia. Lekarz niewierzący spojrzy na kolejne zdjęcie i powie nie ma nowotworu, nie wiem jak to się stało. W sposób naturalny nie umie tego wytłumaczyć.
Osoby wierzące znające Biblię i to jak Bóg działał i przychodził do człowieka potrafią rozpoznać dzieła Boże ale tu jest też potrzebna łaska Boża. Dałam przykład jak to działa, ale po odpowiedzi @boni i @Estera widać jest taki krzyk a nic pokory, to najlepszy dowód na samowolę i ludzkie sądy. Oj Dziewczyny, to nie ma nic wspólnego z Panem Bogiem.
@ boni kochana, jak po ludzku możesz wytłumaczyć moje świadectwo, bo wybacz ale ja nie potrafię zrozumieć tego, że najpierw jest "sms" do serca, że będą łąki, potem mąż bez żadnej konsultacji ze mną pozbywa się mieszkania, gdzie rodzina zostaje bez dachu nad głową, potem wyrusza w podróż a tam już ktoś czeka na niego z działką budowlaną. Dziecko moje kochane tak dzieje się u Boga. Bóg jest działającym a my w pokorze przyjmującymi. Piszesz, że jestem okrutna, że sadzę że w Twoim życiu nie ma Pana Boga. Nie kochana, tak nie powiedziałam, tylko w tą sytuacji którą opisałaś, do niej tylko się odniosłam i dałam Ci przykład działania Bożego, nie działania ludzkiego czyli poprzez spryt, inteligencję, znajomości itp. tak działa ludzki rozum, kalkuluje.
Napiszę Ci jeszcze jeden przykład też z mojego życia. Miałam bliską sercu siostrę oblatkę Serca Jezusowego ona była w Częstochowie i to jeszcze ta znajomość pochodziła od mojej Mamy. Sytuacja się tak ułożyła że ja już przybywając na teren męża, wtedy wynajmowaliśmy mieszkanie w domu-drewniaku, byłam w ciąży czwartym już z kolei dzieckiem, bo troje mi zmarło. Jak wcześniej pisałam byliśmy biedni, nie miałam żadnych ubranek, bo czekałam na urodzenie szczęśliwe się dziecka. Ta siostra zakonna Emilia otrzymywała z Francji od swojej uczennicy paczki z ubraniami. Ciekawe było to, że w jakimś momencie z Częstochowy przenieśli ją w okolice gdzie i ja zamieszkałam, bardzo się cieszyłyśmy bo to jakieś 30 minut drogi, mogłyśmy się więc spotykać.
Nie miałam robionego usg w czasie ciąży bo lekarz profesor W. Fijałkowski wykluczył z racji, że już troje dzieci utraciłam. Nie wiedziałam więc jaka będzie płeć dziecka. Ta trójka dzieci to chłopcy.
Otrzymałam list od s. Emilii, że przyszły rzeczy i by mąż przyjechał. Okazuje się, że do tej pory były te paczki z odzieżą dla osób dorosłych a teraz przyszły dla malutkich dzieci. To jeszcze nic, szok był wtedy kiedy były w tych paczkach sukieneczki. No, a na świat przyszła moja jedyna córka. I tak mi s. Emilia powiedziała, widzisz Danusiu Bóg już wiedział co ci jest potrzebne dla dziecka i to z taką a nie inną płcią :)
Czy rozumiesz @boni @ Estera jak to działa?
|
|