logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Zagubiona (---.dynamic-ra-09.vectranet.pl)
Data:   2017-11-27 13:41

Cześć, witam Was.

Mam nadzieję, że pomożecie mi z moim problemem. Nie mam pojęcia jak postępować z moimi przyjaciółkami. Może na początek siebie i je przedstawię.

Jedna przyjmijmy, że jest A, a druga B. Mamy po 23 lata. Znam się z A od podstawówki. Natomiast B poznałam jako dziewczynę mojej A i się polubiłyśmy, dlatego często razem się spotykaliśmy we trójkę. Nie uważam homoseksualizmu za coś właściwego, mam to za zaburzenie seksualne, ale nie mówiłam im tego wprost i po prostu je akceptuje. Nie moja sprawa jakie są relacje między nimi. Jednak nie dostałam tego samego w zamian, nie dostałam akceptacji.

Kilka miesięcy temu nawróciłam się (wcześniej wierząca nie byłam) i zmieniły mi się poglądy dotyczące seksu. Wcześniej miałam pogląd, że seks jest ok, jeśli jest się w związku. Teraz uważam inaczej. Chcę zacząć współżyć po ślubie. Dołączyłam nawet do Ruchu Czystych Serc. Poznałam w międzyczasie chłopaka, który ma takie same poglądy jak ja. Też chce czekać z seksem, też jest wierzący. On wie o moich homoseksualnych przyjaciółkach i tak samo jak ja nic o tym nie mówi, nie wtrąca się, mówi "to ich sprawa, a ja nikogo nawracać nie będę". Dlaczego moje przyjaciółki też takie nie mogą być?

Wszystko zaczęło się od tego, że z chłopakiem mieliśmy upadek. Doszło między nami do pieszczot, potem była długa rozmowa o tym, spowiedź, postanowienie poprawy. Jednak ciężko nam, bardzo ciężko. On mnie kręci, ja też widzę, że go podniecam. Nawet nie muszę nic robić, aby był na mnie chętny. Mamy ciężką walkę. No i się zaczęło. Chciałam się poradzić w tej sprawie przyjaciółek, bo w końcu są m.in. od dawania rad, wspierania, itd. Opisałam im sytuację (dopiero wtedy dowiedziały się o moich poglądach, że chcę z seksem czekać) i .. wyśmiały. Znaczy dziewczyna mojej przyjaciółki mnie wyśmiała. Ale mojej przyjaciółce też to mam za złe, bo nic na to nie mówiła, dała mnie wyzywać. Poszły teksty, że to jest chore, że seks przedmałżeński to nic złego. Wspólnotę, do której należę (RCS) zaczęła wyzywać od sekt i jeśli mam takie dyrdymały opowiadać, to mogę tylko tym nawiedzonym ludziom mówić, a nie "normalnym" osobom co mają zdrowe podejście do seksu. Zaczęłam wtedy tłumaczyć, dlaczego zależy mi zależy na tej czystości. Podałam multum argumentów. Jako odpowiedź dostałam: "Nie chce mi się czytać tego wywodu, ale [tu niecenzuralne słowo na K] przestań ludzi nawracać, [niecenzuralne słowo na CH] mnie obchodzi Twoje ograniczone myślenie i wmawiaj swojego zdania innym, dziel się tym w swojej sekcie". Od razu mówię, że nie chciałam nikogo nawracać tylko przedstawiłam swoje argumenty, dlaczego mi na tej czystości zależy.. Nikomu nic nie wciskałam, niech ludzie robią co chcą! To chyba jest kluczowe, aby podawać swoje racje jak chce się wyrazić jakąś opinię? Po tej całej dyskusji byłam załamana i ryczałam... Moja przyjaciółka potem mnie przeprosiła i postanowiliśmy zapomnieć o sprawie i więcej tego tematu nie poruszać, ale ja nadal mam jakiś uraz... I nagle z dnia na dzień przestałam się do nich odzywać, nie czuję potrzeby kontaktowania się.

Co sądzicie o tej sytuacji? Zapomnieć i normalnie z nimi rozmawiać? Z przyjaciółką tyle lat za nami, że sobie nie wyobrażam tego skończyć, ale ta jej dziewczyna.. chyba nigdy jej nie zapomnę tego.. w RCS poznałam tylu niesamowitych ludzi, a ona uznała ich za sektę.. Nie wiem co robić :(

 Re: Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Kitty (---.play-internet.pl)
Data:   2017-11-27 14:30

Myślę, że powinnaś dać sobie spokój z tą relacją, bo nie ma w niej przyjaźni, ale zachęta do życia w grzechu. Masz prawo wygłaszać swoje zdanie, tak samo, jak one mogą to robić. W obecnych czasach towarzyszy nam jakaś dziwna poprawność polityczna, która nakazuje akceptować grzech, a zezwala na kpiny ze świętości i bluźnierstwa.
To nie ma sensu i myślę, że nie musisz nikomu tłumaczyć się ze swoich decyzji. Z tego samego powodu alkoholik, który podjął leczenie, nie będzie wchodził do knajp, aby porozmawiać z dawnymi pijanymi znajomymi.

W relacji z chłopakiem życzę wytrwałości - módlcie się razem, na głos. To pomaga patrzeć na drugą osobę, jak na małą świątynię, a nie obiekt seksualny. Powodzenia. :)

 Re: Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2017-11-27 14:46

Dziewczyny pozostające w związku homoseksualnym miały być wsparciem w Twoich kłopotach z czystością w relacji damsko-męskiej, tak, i dawać rady?
Zaryzykowałaś, okazało się, że źle wybrałaś rozmówczynię. (Moim zdaniem beznadziejnie źle, chciałaś wsparcia moralnego od osób prawdopodobnie zaprzeczających życiem tej moralności; ba, mogłaś dotknąć bolesnego punktu i rozjuszyłaś kobiety). Okazało się, że u takiej osoby nie powinnaś się radzić w takich sprawach. Dobra, choć bolesna lekcja. Wybieramy odpowiedzialnie rozmówców.

Piszesz o prawie do swojej opinii. Ty masz prawo do swoich poglądów, tamta dziewczyna ma również (czy nam się to podoba, czy nie) prawo uważać RCS za sektę i nie musi zmienić opinii pod Twoim wpływem.
Owszem, forma konfrontacji mogła być skandaliczna. Pewnie nadepnęłaś na odcisk.

Chrześcijaństwo zobowiązuje do przebaczenia. Nie zobowiązuje do podtrzymywania kontaktu. Czy utrzymasz kontakt, Twój wybór. Nie zadecydujemy tu za Ciebie. Nie mamy też prawa sądzić osób o innej orientacji seksualnej ze względu na nią samą.
Jeśli się rozstać, to kulturalnie, nie w gniewie. Urazy nie pomagają, nawet gdy zerwiesz kontakt, uraz zabierzesz ze sobą, i Tobie będzie przeszkadzał żyć, więc to trzeba przepracować. "Nigdy jej nie zapomnę" jest ostrą reakcją urażonych uczuć. Nie nakręcaj tego. Siebie skrzywdzisz.

 Re: Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2017-11-27 16:38

"I nagle z dnia na dzień przestałam się do nich odzywać, nie czuję potrzeby kontaktowania się."

To się nie kontaktuj. I tak trzymaj. (!) To bardzo dobry znak. Zacznij żyć nowym uczciwym życiem.

"Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te grzechy nadchodzi gniew Boży na buntowników. Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!"
Ef 5, 6-8

 Re: Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Monika (---.122.7.51.dyn.plus.net)
Data:   2017-11-27 20:02

Zagubiona to trudna sytuacja. W czasie studiów miałam Znajomych na uczelni i Znajomych we Wspólnocie. Bardzo lubiłam moje koleżanki z obu grup. Jednak w pewnym momencie dla własnego nawrócenia i wzrostu oddaliłam się od koleżanek z uczelni. Pan Bóg mnie wspierał. Kiedy koleżanki z uczelni organizowały imprezę w tym samym czasie były rekolekcje. Zawsze wybierałam rekolekcje.

W przypadku Twojego chłopaka lepiej poradzić się koleżanek z Ruchu Czystych Serc, bo łączy Was fundament Czystość. Niestety Twoja Przyjaciółka będzie Cię zawsze ranić. Obie stoicie przed dwoma drogami, jakie wybierzecie? A może namów te Przyjaciólki na wspólne rekolekcje lub zaprenumeruj "Miłujcie się" i daj im do czytania.

 Re: Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-11-27 22:16

"Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały." (Mt 7, 6)

To słowa Pisma Świętego stosowne do zaistniałej sytuacji. Jeżeli będziesz miała problem z przyjęciem tego Słowa spróbuj znaleźć stosowne komentarze.

Zagubiona, nie popadaj w zapiekłość i brak wybaczenia. Kieruj się słowami:
"Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł: "Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy" (Mt 18, 21-22)

Co do podtrzymywania kontaktu (przyjaźń w tym przypadku to określenie na wyrost) podejmij decyzję sama. Pomyśl czy te kontakty będę budowały Twoją wiarę czy będą ciągnęły Cię w dół.

 Re: Po nawróceniu i dyskusji nie mam potrzeby kontaktu.
Autor: Ania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-11-28 12:56

Droga Zagubiona,

Kim dla Ciebie jest/powinien być przyjaciel? Moim zdaniem to ktoś, kto wspiera, pomaga, rozumie, trwa, ktoś komu można zaufać. Twoje koleżanki nie będą Cię wspierały w Twoim postanowieniu czystości, nie będą rozumiały.
Czemu miałaby ta przyjaźń służyć? Z tego co piszesz, to koleżanki będą Ci pokazywały świat grzeszny, wmawiając, że Kościół i trwanie przy Panu Jezusie to sekta i coś nienormalnego. Czy chcesz, żeby obrażały Kościół, chrześcijan, naszą wiarę?
Akceptować można człowieka, ale grzechu nigdy nie można akceptować. Przemyśl, na czym miałaby polegać wasza relacja i czy będzie Cię prowadziła do Boga.

Z modlitwą,
Ania

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: