Autor: dorota (94.239.122.---)
Data: 2017-12-21 14:01
Witam,
Chcialabym spytac co jest ze mna nie tak. Nie umiem chyba zyc, albo rozumiec Pisma w ogole. Napisane jest, ze mamy oddac drugi plaszcz, ze mamy pozyczac nie spodziewajac sie zwrotu. Ja sobie to wzielam do serca tak, ze bez zabezpieczenia pozyczylam tu i tam i wpadlam w dlug sama. I niestety wniosek z tego wyciagam taki, ze tak pozyczac (nie spodziewajac sie zwrotu nie moge, a to przeciez wbrew Pismu).
Druga rzecz, ze jest napisane by nie martwic sie zanadto o jutro i tak robilam, nie szalalam z mysleniem o zabezpieczeniu finansowym o przyszlosci takiej materialnej, i wszystko sie teraz nakrecilo tak, ze musze o tym myslec, bo inaczej wpadne w jeszcze wieksze dlugi. Wiec chyba nie o to chodzi.
Teraz pewnie mnie oceniacie pod wzgledem duchowym (musze byc na to gotowa, bo tak czesto na tym forum jest), wiec czekam tych ocen. Ale prosze tez o jakis kierunek, wskazowke co jest nie tak? Wiem jestem glupia i nawina i nie rozumiem Pisma. Tylko to ja tez umiem stwierdzic: po fakcie.
Jedyne co widze sama nie tak, to, ze w miejsce nie martwienia sie o przyszlosc wlaczylam nie tylko o madrosc Boga, ale tez o madrosc swiata, i to drugie moze spowodowalo problemy.
Pozdrawiam
|
|