Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2018-05-08 02:48
Krystianie, wydaje mi się, że chciałeś zapytać, jaki jest sens wyznawania grzechów powszednich, jeśli się za nie NIE żałuje. Ale zgubiłeś jedno "nie" w swoim pytaniu.
Wyznawanie grzechów powszednich podczas spowiedzi może nieść nam wiele duchowych korzyści (wymienia je KKK - poprzedni wpis). Niestety, jeśli będzie temu towarzyszyć postawa braku dbałości o żal za te grzechy, to z tymi korzyściami może być już bardzo różnie.
Kiedy wymieniamy jakiś powszedni grzech w sakramencie pojednania, ale za niego w ogóle nie żałujemy, to jakbyśmy mówili Panu Bogu: przyznaję, że było coś, co mnie od Ciebie oddala, ale chcę, żeby tak pozostało. To coś podobnego, jakbyśmy poszli do lekarza, przyznali się do jakiejś dolegliwości, ale zaraz dodali, że nie chcemy się jej pozbyć. Wbrew naszej woli lekarz nie będzie nas leczyć. I Pan Bóg podobnie. On czeka na nasze przyzwolenie.
Z powszednim grzechem, za który nie żałujemy, jest trochę jak z drobnym skaleczeniem, którego nie zdezynfekujemy. Niby niegroźne, ale jeśli będzie regularnie "zasilane" brudem, może doprowadzić do poważnej infekcji.
Powszednie grzechy zostawiają nam skaleczenia na duszy. Pan Bóg chce je obmywać. Chce nas chronić przed czymś groźniejszym - przed popadnięciem we wielkie zło.
|
|