logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: m (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-05-20 19:01

Ostatnio zgubiłam mój szkaplerz i stalo się to najprawdopodobniej w jakiejś przymierzalni. Mam nadzieję, że jeśli ktoś go znalazł to z szacunkiem podniósł i zabrał. Zastanawiam się, czy powinnam zapytać kasjerki, czy ktoś go nie znalazł i nie przyniósł (choć to dla mnie mało prawdopodobne, jak już to pewnie sam by go wziął, choć może ktoś z pracowników znalazł i schował za ladę)

Jednak prawdę mówiąc, czuję taki wstyd, żeby zapytać. Bo właściwie, mam drugi w domu i ten stary i tak miałam niedługo wymienić. Boję się tylko, żeby nie doszlo do np. wyrzucenia tego szkaplerza, stąd mam myśli, że jednak powinnam iść o niego zapytać. Ale też pomyślałam, że może ktoś zabierze sobie ten, który zgubiłam i może jakoś mu przypomni on o Bogu czy coś, może będzie jakimś znakiem od Boga dla kogoś...
Wiem, że to dość drobny problem, ale nie wiem co zrobić. Tak jak mówiłam, troszkę się wstydzę zapytać w H&M np. czy nie został w przymierzalni szkaplerz z wizerunkiem Maryi i Jezusa.

 Re: Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: dssfd (---.play-internet.pl)
Data:   2018-05-20 21:08

"Do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi, wyprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie."
Mt 10, 32-33.

 Re: Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-05-20 21:23

Zapytaj, najwyżej się okaże, że go nie ma. Gdybym zgubiła w przymierzalni, nie zakładałabym, że na pewno ktoś zabrał. Może dlatego, że sama - znalazłszy - oddałabym przy kasie. Nie ma powodu rezygnować z pytania i zakładać, że jest dla kogoś znakiem, więc go sobie zabrał. Może czeka na Ciebie spokojnie.

Odpiął mu się kiedyś w przymierzalni zegarek. Nikt go nie zabrał (choć prawdopodobieństwo było, wracałam bez dużych nadziei). Noszę go do dziś. Zatem warto wrócić.

Znam osobę, która pracowała kiedyś w kasie placówki kulturalnej. W skali roku zbierało się duże pudło nieodebranej zgubionej odzieży, zabawek dziecięcych, różańców, notesów, a także zablokowanych telefonów komórkowych.

 Re: Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2018-05-20 21:55

m,

Zapytać o zgubę zawsze można i z pewnością nie powinnaś się wstydzić. Może to nie wstyd a po prostu zwykły brak odwagi.

Ludzie gubią różne rzeczy. Spróbuj zapytać i będziesz wiedziała, czy go ktoś zabrał, czy może jeszcze czeka na Ciebie :) Zachęcam.

 Re: Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: Marta (---.know.cable.virginm.ne)
Data:   2018-05-21 22:02

Może znajdź numer telefonu do sklepu i zadzwoń z pytaniem, jeśli się wstydzisz zapytać osobiście. Odwagę/pewność siebie w kontaktach międzyludzkich też można sobie wyrobić i właśnie teraz masz okazję się wprawić. A to się przydaje nie tylko w sprawach wiary. Ten szkaplerz jest z materiału czy medalik? Jak powiesz "szkaplerz" to pewnie mało kto będzie wiedział, o co chodzi, więc wytłumacz im, czego konkretnie szukasz.

 Re: Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-05-21 22:22

"Ale też pomyślałam, że może ktoś zabierze sobie ten, który zgubiłam i może jakoś mu przypomni on o Bogu czy coś, może będzie jakimś znakiem od Boga dla kogoś..."

Równie dobrze Twoje zapytanie o zgubę może przypomnieć komuś o Bogu i być dla niego jakimś znakiem.

 Re: Wstydzę się zapytać w sklepie o zgubiony szkaplerz.
Autor: Evi (---.pool85-51-159.dynamic.orange.es)
Data:   2018-05-27 12:59

To po co nosisz ten szkaplerz, skoro wstydzisz sie Boga? Zapytaj. Nikt Cie w sklepie nie wysmieje. Moze to proba Twojej wiary? Jestem wierzaca, ale nie wszyscy moi znajomi o tym wiedza. W ostatnie urodziny dostalam wiele prezentow, ale najlepszy od kolezanki, ktora widze w przelocie co dwa tygodnie, ktora zaprosilam, jednak nie mogla przyjsc na impreze. Miesiac po urodzinach przyniosla mi ROZANIEC. Taka przepiekna bransoletke z dziesiatka rozanca. Bardzo mnie ten prezent wzruszyl i przynam, ze to jedyny, ktory nosze :) Ona nie wiedziala, czy jestem wierzaca, czy nie. Nie zna mnie za dobrze. Ona wierzy. I zaryzykowala. Mogla przeciez trafic na ateistke, ktora by ja jeszcze wysmiala. Bardzo podziwiam jej postawe. Sprawila mi ogromna radosc. Czasami przyznanie sie do Boga, powoduje pozytywne emocje w sercach innych. Zaryzykuj. Moze dzieki temu, ze zapytasz o szkaplerz, ktos odnajdzie w swoim zyciu Boga.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: