Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data: 2018-06-17 00:45
Jurku, dziękuję za szczerą odpowiedź. Napisałeś kiedyś, że zaczniesz terapię z psychologiem. Obawiałam się, że się rozmyśliłeś i postanowiłeś działać na własną rękę. Piszesz jednak o przeszkodach obiektywnych, a to zasadniczo zmienia postać rzeczy.
Bardzo mnie cieszy, że dzięki wartościowej lekturze (zapewnia o tym przedmowa do poradnika o. J. Augustyna SJ) i Bożej łasce (w nią nie wątpię :) ) robisz postępy. Mam nadzieję, że pamiętasz o słowach autorki, Dominiki Krupińskiej:
"Trzeba wyraźnie podkreślić, że książka ta nie stanowi terapii syndromu DDA ani jej nie zastępuje. Sprawami tymi powinni się zajmować wykwalifikowani specjaliści ds. terapii uzależnień i współuzależnień; tutaj są one poruszane tylko w zakresie mającym wpływ na sferę religijną człowieka i jego sposoby funkcjonowania w Kościele. Po drugie, książka ta nie jest również tożsama z kierownictwem duchowym; nie zastępuje ani kierownika duchowego, ani duszpasterza, ani tym bardziej spowiednika. Po trzecie, nie jest ona superpodręcznikiem zapewniającym cudowne rozwiązanie wszystkich problemów. Jest wyłącznie poradnikiem napisanym z własnego doświadczenia i na podstawie wiedzy naukowej, proponującym pewne metody łagodzenia trudności doświadczanych w życiu religijnym i we wspólnocie Kościoła przez osoby cierpiące na syndrom DDA. Jeśli dzięki niej komuś uda się zmienić wyuczone w dzieciństwie, nieprawidłowe sposoby myślenia, odczuwania i zachowania, zmniejszyć doświadczany w codziennym życiu dyskomfort i podnieść jakość funkcjonowania zarówno osobiście, jak i w społeczności czyli, jednym słowem, zbudować sobie szczęśliwsze życie a także pogłębić i uzdrowić relację z Bogiem i Kościołem, zadanie, które sobie postawiłam, zostanie spełnione".
Od siebie chciałabym dorzucić jeszcze jedno, choć prawdopodobnie w jakimś innym wątku już Ci to pisałam. Pamiętaj, że Twoja dziewczyna NIE jest Twoją terapeutką. To nie jest jej rola. Nie przekształcajcie Waszej relacji w Twoją terapię.
Może spróbujcie wprowadzić do Waszych spotkań więcej luzu :) Zróbcie razem, raz i drugi, a potem kolejny, coś mało ważnego, co będzie sprawiać Wam obojgu radość. Bez żadnych obaw, że zmarnowaliście czas na przygotowanie się do roli małżonków.
|
|