Autor: E. (---.centertel.pl)
Data: 2019-03-21 21:03
Wiesz co, może jednak nie naciskaj za bardzo. To co dobre dla Ciebie nie musi być dobre dla kolegi. Bóg do każdego znajdzie drogę, ale nie zawsze spotkanie z Bogiem musi nastąpić właśnie na oazie. Jestem z tych osób, które nie lubią wyjeżdżać i więcej do Boga zbliżyła mnie modlitwa osobista w ciszy (ale oczywiście Msze w naszym kościele parafialnym też), Biblia i książki religijne oraz indywidualne rozmowy z niektórymi ludźmi niż jakiekolwiek zbiorowe rekolekcje i pielgrzymki. W czasach licealnych i studenckich próbowałam się przełamać i bywałam na rekolekcjach wyjazdowych. Ale kończyło się na tym, że skupiałam się na tym jak "przetrwać". Jestem z natury dosyć nieśmiała i introwertyczna, a tam było sporo ludzi i niekomfortowo się czułam dzieląc pokój z kilkoma osobami, byłam wiecznie niewyspana (ziewałam jak hipopotam), bo jakoś trudno mi było zasnąć w obcym miejscu, i modliłam się szczerze tylko to, żeby szybko ten czas minął i żebym mogła wrócić do domu :-)
Jednym słowem: wspaniale, że troszczysz się o kolegę i myślę, że trzeba ludzi zapraszać, ale są pewne granice i jak ktoś odmawia, to trzeba to przyjąć. Zamiast tego pomódl się za kolegę, by podjął właściwy wybór i może jeszcze się zdziwisz, jak się zgłosi na rekolekcje z własnej woli.
|
|