logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Mąż obojętny w wierze?
Autor: katoliczka (---.centertel.pl)
Data:   2020-03-30 12:17

Mam prawie 35 lat. Nigdy wcześniej nie byłam w związku, przez co bardzo cierpiałam obserwując kuzynki, znajome, najpierw będące w związkach, potem wychodzące za mąż, rodzące kolejne dzieci, sama słuchając pytań a często wręcz pretensji otoczenia, dlaczego wciąż jestem sama. Przez długi czas byłam przekonana, że mam powołanie do samotności, że taka jest właśnie wola Boża względem mnie. Było to chyba skutkiem obawy przed odrzuceniem. Potem zapisałam się na portal randkowy nadal będąc przekonaną, że mam powołanie do samotności. Jeden z pierwszych mężczyzn, z którymi pisywałam, przekonał mnie do spotkania. Zauroczyłam się w nim. On cały czas podkreślał, że z naszej znajomości nie wyniknie nic więcej niż koleżeństwo a kobiety dziś za wszelką cenę chcą jak najszybciej znaleźć męża. Ostatecznie odszedł. Spotykałam się potem z kolejnymi mężczyznami, ale przez dwa lata cały czas myślałam o nim. Byłam przekonana, że nigdy nie spotkam mężczyzny, który pokochałby mnie, ale jednocześnie byłam pewna, że jeśli z kimś nawet chociażby pisywać, to tylko z kimś, kto Boga stawia na pierwszym miejscu, kto wyznaje i stosuje wartości katolickie, a dla mnie będzie wsparciem w wierze a nigdy nie spotkam się z kimś, kto jest niepraktykujący i kto oddalałby mnie od Boga. Korzystałam tylko z portali katolickich. Panowie, z którymi pisywałam, potem spotykałam się, byli wierzący (podobno, bo nie miałam okazji tego tak naprawdę sprawdzić). Każda znajomość kończyła się jednak albo zakończeniem znajomości przez nich, albo nie odezwaniem się, w dwóch (z kilkunastu) przypadkach to ja zakończyłam znajomość, bo jeśli chłopak nie mial w sobie zupełnie niczego, co przyciągałoby mnie do niego jako do mężczyzny, a wręcz miał coś, co mnie odpychało, kontynuowanie takiej znajomości uważałam za nieuczciwość wobec Boga, tego człowieka i siebie samej. W większości jednak to oni odrzucali mnie. A tylko Pan Bóg jeden wie ile czasu, cierpliwości wymaga nawiązywanie znajomości przez internet. Ostatecznie poddalam się, jeśli chodzi o katolickie portale internetowe. Brałam udział w spotkaniach przykościelnych dla osób modlących się o dobrego współmałżonka. Jedyne co z tego wyniknęło to kolejne niespełnione zauroczenie. Spotkania zostały zakończone. Zaczęłam należeć do grupy przykościelnej. Znów ktoś mnie się spodobał. Z racji tego jednak, że jest to grupa ewangelizacyjna, charyzmatyczna, zrezygnowałam z udzialu w niej, bo mimo poznania świetnych ludzi wiem, że ani ja nie jestem stworzona do tej wspólnoty, ani nie jest to wspólnota dla mnie. W czasie, gdy chyba ostatecznie już wyczerpały się wszystkie moje możliwości poznania wierzącego męża, w moim środowisku, w trakcie wykonywania codziennych czynności, spotkałam kogoś, kto od pierwszego spojrzenia na niego spodobał mi się fizycznie (a jeśłi w celach matrymonialnych kobieta spotyka się z panami, spośród których żaden nie jest jakoś szczególnie dla niej "pociągający", spotkanie naprawdę przystojnego, "męskiego" mężczyzny jest wręcz jak objawienie) i - co było dla mnie zupełną nowością - skutecznie zaczął o mnie zabiegać. Oczywiście myślałam już, że to dar, znak, odpowiedź na moje wieczne troski i łzy od Pana Boga. Już po kilu tygodniach znajomości pytał mnie czy wyobrażam sobie zostać jego żoną i podpytywał kiedy mógłby mi się oświadczyć - mnie, która całe lata przepłakała z rozpaczy, że nigdy nie znajdę męża, że nikt mnie nie chce a jeśłi już to ktoś, z kim ja nie wyobrażam sobie wspólnego życia. Poprosiłam o czas, który niedługo minie (tak jak niedługo minie, a tak naprawdę może już dawno minęła, moja szansa na zostanie matką, a tym bardziej na zostanie matką zdrowego dziecka). On jest dobrym człowiekiem, jest katolikiem, ale niepraktykującym. Owszem, pójdzie ze mną w niedzielę do kościoła (a raczej poszedł zanim rozprzestrzeniła się pandemia), czasem wspomina, że jakieś wydarzenie z jego życia to musiała być Boża interwencja, ale już np wspólne zamieszkanie przed ślubem, seks przedmałżeński to dla niego coś normalnego, świadczącego o miłości dwojga osób. Od początku mówiłam mu, że z racji wiary z seksem chcę czekać do ślubu a i wspólne zamieszkanie to dopiero po ślubie, w żadnym wypadku przed. Bardzo mu się to nie podobało, wiele razy podejmował ten temat namawiając mnie na to, co przed ślubem było dla mnie niedopuszczalne. Właściwie rozstaliśmy się z powodu różnych zdań, ale dzięki temu wiem, jak bardzo mnie go wtedy brakowało (on mówił, że jemu brakowało mnie), ostatecznie do siebie wróciliśmy.
Kocham go i nie wyobrażam sobie rozstania z nim i życia bez niego ale też - z racji wszelkich moich wcześniejszych wyobrażeń o przyszłym mężu i małżeństwie - nie wyobrażam sobie tego, żeby był moim mężem. Tak bardzo zawsze marzył mnie się mąż wierzący, praktykujący, silniejszy w wierze ode mnie. Z drugiej strony nigdy nie wiem czy ktoś na początku wierzący i praktykujący zawsze taki będzie. Ani czy ten wierzący nie jest wierzący z pozoru. Znów jestem na rozstaju dróg i bardzo proszę o pomoc.

 Tematy Autor  Data
 Mąż obojętny w wierze? nowy katoliczka 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy danusia 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Magdalena 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Klara 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Renata ewangelikalna 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Beata 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy rrrr 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Krzysia 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy grześnica 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Hanna 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Margaret 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Jo 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Ј 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Anna 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy katoliczka 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Xxx 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Hanna 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy orelka 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Ј 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy Margaret 
  Re: Mąż obojętny w wierze? nowy katoliczka 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: