Autor: Ja2 (---.49.228.239.ipv4.supernova.orange.pl)
Data: 2023-06-12 05:05
Nie mogę się zorientować z jakiego powodu mamy ci współczuć. Czy z tego, że miałaś raka czy z tego, że masz remisję i musisz wrócić do pracy?
Remisja oznacza aktualny brak komórek nowotworowych w organizmie. Czyli w tej chwili, po operacji, nie masz nowotworu, z czego powinnaś się bardzo cieszyć, a nie jęczeć. W tej chwili jesteś zdrowa. Możesz wrócić do pracy, czyli być samodzielna finansowo, budująca swoje życie, możesz myśleć o usamodzielnieniu się itd. Wtedy rozwiąże się problem rodziny. Rozumiem narzekanie na rodzinę, ale nie bardzo wiem jakiej konkretnie pomocy od nich oczekujesz? Chcesz, żeby ci płacili za lekarstwa? No to nie dziwię się, że każą ci iść do pracy. Przecież możesz pracować.
Owszem, remisja jest jakąś niepewnością, czy rak nie powróci. Ale tak samo powinnaś się bać, że potrąci cię jakiś samochód albo przyczepi się inne paskudztwo. Nikt z nas nie ma gwarancji życia.
Obiektywnie nie masz powodów do narzekania i chęci skończenia życia. Może to być natomiast stan depresyjny, w którym pomoże psycholog. Po chorobie masz problemy z powrotem do normalnego życia, dlatego wszystko widzisz na czarno. Zdecyduj. Albo nic ci nie jest i wtedy weź się do pracy i żyj jak zdrowi ludzie, albo nie jesteś w stanie się do niczego zmobilizować, a wtedy musisz skorzystać z pomocy specjalisty. Albo albo.
A z tym spowiednikiem to nie bardzo wierzę, że jest cyniczny. Powtarzam: wszystko widzisz w czarnym kolorze i tak osądzasz ludzi. Tak konkretnie: jaka pokuta jest dla ciebie za trudna? Już jesteś zdrowa i modlić się możesz. Każe ci jechać do Afryki na misje? Jeden przykład. Ale zawsze możesz go zmienić. I ponowię pytanie kropki: o co ci chodzi z ojcem, co ci robi? Bo mówisz takimi ogólnikami, że można jedynie stwierdzić na pewno, że masz po chorobie wielkiego doła i oczekujesz, żeby cię wszyscy traktowanie jakoś szczególnie. Każdy z nas by tego chciał, naprawdę. Każdy z nas ma trudne chwile z różnych powodów. Każdy z nas ma jakieś złe wspomnienia, które niekoniecznie dotyczą dziadków, ale nas samych. Ale świat się nami nie będzie zajmował, musimy sami to zrobić.
Wiem, lekarstwa są drogie. Jeśli zaczniesz pracować, kupisz je za własne pieniądze i okaże się, że życie stanie się znów normalne. Bo chyba to jest problemem. Innego obiektywnego powodu nie widzę. Naprawdę zazdrościsz Ukraińcom? Zastanów się, co piszesz. Dziewczyno, ty żyjesz! Na razie jesteś zdrowa! Zacznij się cieszyć! Dziękowałaś już Bogu za to?
|
|