Autor: Maria (---.188.142.83.hornet.pl)
Data: 2024-05-02 14:48
Ja bym powiedziała, że nie do psychologa, a do psychiatry. I to jak najprędzej. To, co opisujesz wskazuje na depresję i to poważną. Oczywiście nie stawiam diagnozy, bo tego przez internet się nie robi - dlatego odsyłam do specjalisty. A specjalistą w tym przypadku jest lekarz psychiatra.
A jak już trochę staniesz na nogi, warto poszukać dobrej psychoterapii (nie zamiast leczenia farmakologicznego, ale obok). Psychoterapię może prowadzić tylko psychoterapeuta (nie psycholog! choć czasem są ludzie, którzy są i psychologiem i psychoterapeutą), także w sumie masz rację, że psycholog ci nie pomoże ;) za to psychiatra i (ewentualnie) psychoterapeuta już tak. I to piszę jako osobą będąca pod stałą opieką psychiatryczną, także wiem, co mówię :)
A jeśli chodzi o "milczenie" Boga, to kiedyś słyszałam taki kawał:
Powódź, na dachu domu siedzi człowiek. Przepływa obok łódź z ratownikami
- Panie, wsiadaj pan do łodzi!
- Nie, ja się modlę, mnie Bóg uratuje!
Ratownicy popłynęli dalej, ratować innych, ale w drodze powrotnej jeszcze raz próbowali przekonać tego człowieka, żeby wsiadł do łodzi. Bez skutku. Jak już uratowali wszystkich w okolicy, przypłynęli jeszcze raz, ale odpowiedź była ta sama, więc zostawili tego człowieka na dachu. Woda cały czas się podnosiła i ten człowiek w końcu utonął. Po śmierci idzie zdenerwowany do Boga:
- Tak bardzo się modliłem, tak Ci ufałem, a Ty nic nie zrobiłeś, żeby mi pomóc!
- Nic? A kto ci trzy razy łódź z ratownikami przysłał?!?
|
|