logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Syn20 (---.devs.futuro.pl)
Data:   2005-05-15 15:49

"Czcij ojca swego i matkę swoją" brzmi IV przykazanie, ale przestrzeganie go sprawia mi wielką trudność. Jak mogę czcić swojego ojca skoro nawet szanowanie go przychodzi mi czasem z trudem? Jak mam czcić kogoś kto nie okazuje szacunku swojej teściowej, odnosi się do wszystkich z góry, narzuca mamie swoje zdanie i krytykuje jej pomysły jako nierozsądne, a wszelką krytykę jego pomysłów ze strony mamy nazywa podważaniem jego autorytetu? Wiele razy muszę stawać w obronie mamy, żeby nie dała się po prostu "zakrzyczeć" (nie chodzi o to, że ojciec krzyczy, ale o to, że lubi się rządzić, a mama ma uległy charakter i zazwyczaj mu ustępuje, choć racja jest po jej stronie), a wtedy ojciec mówi mi żebym się nie wtrącał. Mam się nie wtrącać, czy pozwolić żeby ojcec nadal rządził mamą jak mu się podoba? Moją mamę bardzo szanuję, zawsze była dla mnie i mojego rodzeństwa dobra, miała do mnie zupełnie przeciwne podejście niż ojciec i zaowocowało to tym, że mamę bardzo kocham i jesteśmy dla siebie jak przyjaciele - swoim spokojnym podejściem osiągnęła to co ojciec chciał osiągnąć pokazywaniem swojej wyższości. Ojciec nigdy nie przyznaje się do błędu, twierdzi że to jakie mam do niego podejście to oczywiście nie jego wina, ale tego że mama mi na zbyt dużo pozwala i wielu innych rzeczy - ale oczywiście nie jego. No bo przecież, to nie może wynikać z tego, że dla niego zupełnie normalne jest wyzywanie dzieci od gnid i gnojków, z próbowania pokazania swojej wyższości poprzez poniżanie mnie, z szantażowania (jak go o coś proszę a on każe mi iść precz to jest ok, ale jak ja nie zrobię czegoś o co on prosi, to zaraz grozi, że mi coś zabierze, odłączy prąd itd.), podejścia w stylu "rób tak jak mówię, a nie tak jak robię", z tego że sprawia mu wielką satysfakcje denerwowanie mnie, a potem karanie mnie za to że pyskuję, z krytykowania wszystkiego co lubię i czym się zajmuję... I jak mam szanować ojca? Nawet jak się staram wytrzymać, to zazwyczaj nic z tego nie wychodzi, bo prośby o to żeby mnie nie denerwował tylko go zachęcają do tego :\ Z utęsknieniem czekam na czas gdy skończę studia, zdobędę pracę oraz własne mieszkanie i będę mógł się wyprowadzić. Póki co jednak zachowanie ojca jest jedną z głównych przyczyn przez które nie mogę przystępować do komunii i muszę często się spowiadać. I co ja mam zrobić w takiej sytuacji?
PS: Próby normalnej rozmowy też spełzły na niczym, bo "gnojek nie będzie go pouczał o wychowaniu dzieci"...

 Re: Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Andrzej (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-17 12:46

Zauważ , Pan Bóg nie daje nam zadań ponad nasze siły. Mówi "czcij" a nie kochaj.
Chodzi o zwykły szacunek , poddanie się woli rodziców , pomimo że całe nasze Ja się przed tym burzy. Dlaczego takie zadanie Bóg nam daje do wykonania ? Po to , żeby nauczyć się wybaczać. Dlaczego tak ? Wszyscy jesteśmy poczęci za pośrednictwem naszych rodziców, grzesznych rodziców. Już w momencie poczęcia "zarażeni" jesteśmy grzechem pierworodnym . Jesteśmy więc TAK SAMO GRZESZNI jak nasi rodzice. Tak samo okropni , egoistyczni, zadufani w sobie . Tylko w sobie tego nie widzimy. Widzimy natomiast te złe cechy w Nich , w Ojcu w Matce. I to nas denerwuje , burzymy się. Widzimy żdźbło w Ich oku a belki w naszym nie widzimy. 4 przykazanie (najważniejsze jeśli chodzi o relacje z ludźmi) jest po to abyśmy poprzez krzyż , jakim jest okazywanie szacunku rodzicom w momentach trudnych, uzyskali zmartwychwstanie , wyzwolenie z naszego grzechu. Innej drogi nie ma. Jest to trudne zadanie ,przez Boga nam postawione , możliwe do wykonania poprzez przylgnięcie do Krzyża Chrystusowego . Nie jest to możliwe bez częstego korzystania z sakramentów , szczególnie Pokuty i Eucharystii.
Wypełnisz to w swojej codzienności i nie będziesz rodziców osądzać - wygrasz życie . Pragnę ci również , dla pocieszenia, dać wskazówkę. Im bardziej się poddasz woli swojego taty tym bardziej będzie dla ciebie stawał się miły , mniej nieznośny. Oczywiście w dłuższym okresie czasu. Daj się poprowadzić przez tą trudna drogę Panu Bogu.

 Re: Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-17 12:49

A czy modlisz się za ojca? Jak często?
Może jesteś jedną z niewielu osób, które mają motyw do modlitwy za tego Człowieka (jesteś synem i chcesz wypełniać IV Przykazanie). Może dlatego Bóg dał Mu Ciebie za Syna?
Życzę cierpliwości dla ojca... I wiary w mądrość Bożych Praw.

 Re: Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-18 04:32

Dodam, a Andrzej zgodzi się z pewnością, że przykazanie brzmi "Czij...", ale kochać Rodziców także należy - pierwsze i najważniejsze przykazania mówią "Miłuj Boga ponad wszystko, a bliżniego (a więc i Rodziców) jak siebie samego". Chrystus mówi nawet "miłujcie nieprzyjaciół". Czwarte przykazanie jest w kontekście ogólnego Przykazania Miłości jakby dodatkowym uhonorowaniem tych, co dali życie (ta relacja jest tylko z dwojgiem ludzi na świecie), Chrześcijaństwo to niesamowita religia, Chrystus jest Pełnią...

 Re: Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Andrzej (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-18 13:20

Jeszcze raz pozwalam sobie na post w tym temacie. Bezposrednim powodem zajęcia ponownego stanowiska jest list Patrycji . Poruszyła Ona ważną rzecz - modlitwę za osoby , które nam dokuczają , nas denerwują. Jest ona możliwa , jak sądzę, dopiero wtedy , gdy nasze rany zostają uzdrowione przez łaskę . Przypuszczam , mając w pamięci własne doświadczenia, że dla Syn20 taka modlitwa na tym etapie będzie obłudą. Tak więc na razie , póki Tato Cię wkurza , to nie módl się za Niego , módl się za siebie abyś dał radę , abyś wytrzymał. Wykrzycz swoje żale Panu Bogu w modlitwie , bądź z Nim szczery a na pewno
Ciebie pokrzepi i wzmocni. I jeszce raz powtarzam , nie rezygnuj z częstej spowiedzi i komunii . Nawet jeśli często grzeszysz. Te sakramenty najbardziej potrzebne są strapionym i załamanym.

 Re: Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Ewwcia (195.150.89.---)
Data:   2005-05-19 22:56

Powiedzcie mi jedną rzecz.... Czemu mam się modlić za kogoś przez kogo cierpię. Ktoś tu stwierdził, że tomoże być traktowane jako obłuda... BO TO JEST OBŁUDA. Z jesdnej strony się modlę, a z drugiej strony nienawidzę...

 Re: Ciągłe problemy z IV przykazaniem.
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-05-19 23:30

A np. ksiądz Popiełuszko? Jego zasadą było "zło dobrem zwyciężaj". Modlił się za nieprzyjaciół, którzy go w końcu zabili... Jego zdjęcie jest w moim domu. To nie była obłuda, z całą pewnością, on się autentycznie modlił za nieprzyjaciół, mam nadzieję, że niedługo zostanie świętym.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj. Rz 12:21
Przesyłam pozdrowienia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: