Autor: O. Jan, omi (---.dsl.look.ca)
Data: 2005-11-15 11:48
W Kanadzie zdecydowana większość księży nie ma w ogóle sutanny. W naszej polskiej parafii wkładamy albę , fioletowa stuła wisi zawsze w konfesjonale. Taki jest zwyczaj i nikt się nie dziwi.
Ciekawostka. Pewnego dnia wracałem ze sklepu z zakupami, nie miałem koloratki, chociaż w czarnym garniturze, w czarnej koszuli - i rozpoznano mnie jako księdza, poproszono o spowiedź (po francusku, angielskiego nie nauczyłem się). Nie był to ani parafianin, ani Polak.
Kiedy w grupie księży wszedłem do klasztoru we francuskiej części Kanady, ze względu na koloratkę usłyszałem: "starotestamentalny". Moją odpowiwedzią w takich wypadkach jest zawsze: "Jestem księdzem". Kiedy usłyszę: "ja też", odpowiadam: "Nie widzę".
Dobrze, że w Polsce księża są widoczni jako księża, ale i mnie zdarzyło się i to na Jasnej Górze, że spowiadałem (jedną osobę) nie mając znaku kapłańskiego. Ale wtedy byłem jeszcze młodym księdzem i w Częstochowie byłem raczej jako turysta. Odwiedziny Matki Bożej były "przy okazji".
A jednak w tym miesiącu nas, trójka księży w tej polskiej parafii, postanowiliśmy zamówić sutanny, już się szyją w Poznaniu. jednak nosić je będziemy tylko w niedziele. To już postęp. I wyłom w zwyczajach.
Szczęść Boże!
O. Jan, omi
|
|