logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak rozumiec zasade 'Oko za oko, zab za zab'?
Autor: anna (---.zfn.uni-bremen.de)
Data:   2005-11-15 21:57

Jak mam rozumiec nastepujacy fragment ze Starego Testamentu: "Oko za oko, zab za zab".

 Re: Jak rozumiec zasade 'Oko za oko, zab za zab'?
Autor: Andrzej Wasko SDS (---.hsd1.il.comcast.net)
Data:   2005-11-15 22:06

Jeżeli zaœ ona [kobieta brzemienna] poniesie jakšœ szkodę, wówczas on odda życie za życie, oko za oko, zšb za zšb, rękę za rękę, nogę za nogę, oparzenie za oparzenie, ranę za ranę, siniec za siniec.
Wj 21, 23-25

Z Komentarza do Biblii Poznańskiej:
To prawo odwetu, ius talionis, znane było na całym starożytnym Wschodzie. Odnosi się ono nie tylko do wypadku omówionego w wierszach 22-23, jak na to wskazuje tekst Pwt 19,21 i Kpł 24,19 n. W czasach, gdy jeszcze nie działało zorganizowane sšdownictwo, to prawo zwyczajowe było skutecznš obronš społeczeństwa przed bandytyzmem zbrodniczych jednostek. Chrystus przeciwstawia prawu odwetu — prawo miłoœci i przebaczania (Mt 5,38 n).

------------

Ktokolwiek zabije człowieka, będzie ukarany œmierciš. Ktokolwiek zabije zwierzę, będzie obowišzany do zwrotu: zwierzę za zwierzę. Ktokolwiek skaleczy bliŸniego, będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił. Złamanie za złamanie, oko za oko, zšb za zšb. W jaki sposób ktoœ okaleczył bliŸniego, w taki sposób będzie okaleczony. Kto zabije zwierzę, będzie obowišzany do zwrotu. Kto zabije człowieka, będzie ukarany œmierciš. Jednakowo będziecie sšdzić i przybyszów, i tubylców, bo Ja jestem Pan, Bóg wasz!
Kpł 24, 17-22

Z Komentarza do Biblii Poznańskiej:
Prawo odwetu — ius talionis — zawiera również tzw. Kodeks Przymierza w Księdze Wyjœcia (21,12-14. 23-25. 33-36). Podobne ustawy powstałe na gruncie prawa zwyczajowego posiada i prawo Hammurabiego, zwłaszcza w § 196, 197, 200. Trzeba jednak pamiętać, że często strona poszkodowana zadowalała się odszkodowaniem pieniężnym, jak o tym pisze np. Flawiusz, Antiq. 4,8,35.
W NT Chrystus przeciwstawia swoje prawo Nowego Zakonu prawu Zakonu Starego: Mt 5,38-39.

 Re: Jak rozumiec zasade 'Oko za oko, zab za zab'?
Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-15 23:11

Własnie tak. A mówiac bardzo krótko - to był owczesny "kodeks karny" - jeżeli wybijesz komus oko - wybija tobie oko, jezeli wybijesz zab - wybija tobie zab.
Proste i zrozumiale zasady sprawiedliwosci w owczesnych czasach.

Pan Jezus bardzo, bardzo podwyższył poprzeczke:
"(38) Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! (39) A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! (40) Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! (41) Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! (42) Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie." Mt 5
To dopiero jest trudne...

 Re: Jak rozumiec zasade 'Oko za oko, zab za zab'?
Autor: Verba Docent (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2005-11-16 08:38

To nie jest do końca prawo odwetu ale rozumiane nie jako prawo zemsty tylko prawo wyrównania, nawet pokoju.

Aby to zrozumieć trzeba odwołać się trochę do semickiej mentalności. Pojęcie "wyrównania rachunków" jest bardzo ważne. Wszelkiego rodzaju krzywda postrzegana jest w kategoriach pustki, braku, niedoboru. Wybiłeś mi oko, to w świecie jest nierównowaga. Ja nie mam, ty masz, to trzeba wyrównać. Możesz zwrócić mi oko? Nie, to poświęcisz swoje i będzie kwita. Semickie słowa określające pokój hebr szalom czy arabskie salam mają ten rdzeń co zawołanie "leszalem!", które słyszy się w izraelskich restauracjach, gdy przychodzi do płacenia rachuku. Oznacza ono nie mniej ni więcej, tylko "płacić!".

Pokój to nie stan braku walki, tylko równowaga, sytuacja, gdy jeden nie jest winnien drugiemu nic a nic. "Oko za oko" jest wezwaniem do zachowania pokoju, do równowagi. Ale nie można zrozumieć tego jeśli nie zna się sytuacji wcześniejszej, gdy w ludach tamtejszych nie obowiązywało prawo pisane.

Biblijne "oko za oko" jest powtórzeniem wcześniejszych reguł Kodeksu Hammurabiego. Był to zaiste rewolucyjny przełom w prawodawstwie. Jaka bowiem była sytuacja u początku. Były sobie plemiona-rody, które wędrowały z jednego terytorium na drugie (np. Abraham i jego rodzina). Często wchodziły w kontakty z innymi rodami-plemionami. Raz były to kontakty przyjazne, np. wymiana handlowa. Ale bywało też że miały miejsca kontakty nieprzyjazne, np. o dostęp do wody lub pastwiska. Znając temperament obowiązujący w tamtejszych regionach, skłonność do podnoszenia głosu i machania rękami nie trudno domyśleć się, że dochodzilo do rękoczynów, a w konsekwencji zabójstw. Jeśli członek jednego plemienia zabił (nawet przypadkiem) członka drugiego plemienia, to najbliższy krewny zabitego miał święty obowiązek zabić mordercę, pomścić go. No i kiedyś go dopadał i zabijał. Wtedy krewny tegoż zabitego mordercy miał święty obowiązek zabić mordercę mordercy. I tak dalej, i tak dalej. W nieskończoność. Ślady takiej filozofii są do dziś widoczne na Sycylii.
"Oko za oko" mówi: wyjął ci oko, wyjmij jemu i KONIEC!!! Ani nie możesz go pozbawić ręki, ani nogi, ani zgwałcić żony, porwać niewolnika a tym bardziej zabić. Masz prawo do wyrównania rachunku i kropka. Potem jak już jest wyrównanie, będzie między wami pokój, stan równowagi.
Następnym krokiem jest ustanowienie sądów. Bowiem musiał być ktoś kto stwierdzał bezstronnie (przynajmniej w teorii, bowiem korupcja to zjawisko ponadczasowe) jaka jest skala szkód, kto co komu zrobił i jak to wyrównać. Jak już się trochę tych wyroków nazbierało, to pojawili się ludzie, którzy mówili do sędziego: "wydałeś taki a taki wyrok, chwała Ci za to. Ale dlaczego dwa tygodnie temu gdy w sądziłeś w podobnej sprawie, to dałeś wyrok bardziej korzystny dla oskarżonego, dlaczego?". Ludzi dziś tych nazywamy adwokatami. Pojawiła się więc konieczność spisywania wyroków aby pamiętać co cię komu odjęło.
Koniec mechanicznej "sprawiedliwości" ludowej, zaczyna się sytem prawny.

W czasach mojej młodości przedstawiciele "jedynego naukowego światopoglądu" mówil nam: ta cała wasz Biblia to tak naprawdę plagiat, na przykład słynne "oko za oko" to kalka z wcześniejszego Kodeksu Hammurabiego". No i co z tego? Czy reguły prawne mają mieć tylko zakres jednostkowy i niepowtarzalny? Czy jeśli jakaś norma prawna (jak widać potrzebna i skuteczna) nie mogła się pojawić wcześniej? Hammurabi miał już państwo, miał administrację, problemy państwowe. Żydzi byli dopiero na etapie przechodzenia z gromady uciekinierów do stanu narodu, który potem utworzy państwo. Im wcześniej prawa nie były potrzebne, robił to za nich faraon. Teraz dostaną prawa nowoczesne i sprawiedliwe, bo im potrzeba. Dostają prawa i mają stać się narodem, mieć królów i tak dalej. Historia będzie się toczyć. My chrześcijanie widzimy w tym konsekwentne toczenie się w stronę Jezusa, syna Dawidowego, z królewskiego rodu.

"Oko za oko" nie wolno czytać bez całości kontektsu biblijnego w którym jest umieszczony. To tak jakbyśmy przykazanie "nie kradnij" czytali bez "nie". Wychodzi nonsens. A przecież zaraz po ustanowieniu "oko za oko" pojawiają się instytucje ochronne. Prawo azylu, prawo cywilne, rodzinne, prawa świąt i tak dalej.


A teraz będzie najważniejsze, zasadnicza odpowiedź na pytanie p. Anny, bowiem ten mój przydługi tekst był tylko wstępem.

Prawo "oko za oko" było, tak jak każda norma prawna, przedmiotem dyskusji, roważań, analiz. Uczeni w Piśmie, prawnicy i zwykli ludzie zastanawiali się co i jak.
Aż przyszedł Mistrz z Nazaretu i powiedział jak należy rozumieć tę normę. Zerknijmy do Mateusza 5, 35-41 i tam znajdziemy odpowiedź na pytanie. Tak trzeba rozumieć zasadę "oko za oko"! Krótko, węzłowato i dobitnie. Nas chrześcijan, prawo odwetu nie obowiązuje. Krzywda doznana od bliźniego ma stać się punktem wyjścia do zawarcia z nim pokoju ale nie na zasadzie wyrównania tylko na zasadzie miłości.

 Re: Jak rozumiec zasade 'Oko za oko, zab za zab'?
Autor: Tomasz (---.netia.com.pl)
Data:   2005-11-16 12:49

Witaj. Dodam moze tylko ze czesto ta zasade interpretujemy jako przyklad barbarzynstwa, msciwosci, zawzietosci w prawie Starego Przymierza. Jasne ze Kazanie na Gorze podnosi poprzeczke ale mysle sobie ze ja czesta nie siegam nawet do poprzeczki "oko za oko". Ktos powiedzial mi jedno slowo ja odpowiadam 10 zdaniami, ktos zerknal na mnie z dezaprobata ja zabijam go wzrokiem, zonie zdarzylo sie raz... a ja oczywiscie wyglaszam standardowa przemowe "ty to zawsze tylko ....", sasiad zaparkowal na moim miejscu no to ja mu gwozdziem na masce odpowiedni tekst wykaligrafuje - niech ma nauczke na przyszlosc.
Jasne, warto nieustannie stawiac sie wobec Kazania na Gorze ale nie szkodzi od czasu do czasu zerknac czy przypadkiem "barbarzynska" zasada "oko za oko" mnie nie przerasta.
Pokoj Tobie
Tomek

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: