Autor: mądra po szkodzie (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2005-12-18 14:46
Kilka lat temu chodziłam z chłopakiem, ale wydawało mi się że nie ma między nami "tego czegoś" i zerwałam z nim. Jednak po jakimś czasie, gdy troche dojrzałam, uświadomiłam sobie, że ja go tak naprawdę kochałam, ale byłam zbyt niedojrzała, aby to dojrzeć. Bardzo ciężko mi było z tą myślą, bo sama sobie zrobiłam krzywdę. Chciałam do niego wrócić. Nie powiedziałam mu tego bo on już wtedy był z inną dziewczyną, powiedział że ją kocha, a ona jego, więc ja się wycofałam.
Teraz już 4 lata po tym zdarzeniu, wracam do tego, roztrząsam, zastanawiam się jakby to było... Jak to jest z tą miłością??? Czemu jej nie widziałm, a ona była? Modliłam się wtedy do Pana, żeby dał mi jeszcze jedną szansę, żeby pozwolił mi jeszcze kogoś pokochać i On mnie wysłuchał. Mam chłopaka, już nie popełnie drugi raz tego samego błędu, ale niepokoją mnie te myśli z przeszłości. Proszę pomóżcie mi, może sami tego doświadczyliście?
I jeszcze jedno, kiedy mam problemy, nie mogę się dogadać z obecnym chłopakiem, to przychodzą myśli że mogło być lepiej, ale że sama jestem sobie winna, że z własnej głupoty to straciłam. Czy słusznie się obwiniam czy może po prostu mam to uznać za zwykły, ludzki błąd?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, pozdarwiam.
|
|