Autor: Piotr (---.usr.onet.pl)
Data: 2006-10-13 16:36
Bog i rzeczywistosc doczesna, na jaka przez grzech pierworodny zostalismy (Bogu dzieki, tylko czasowo) skazani to 2 różne sprawy. Czlowiek i jego "sprawa z Bogiem" to jedno, a prawa przyrody to co innego. Jak upuscisz kamien, to ten spadnie na ziemie, jak przewrocisz sie, to upadniesz i bedzie Cie bolec, jak odziedziczysz wadliwy zestaw genów, to sie posypiesz. To sa prawa przyrody, raz ustalone przez Boga i w które On bez uzasadnionej przyczyny nie ingeruje. Owszem, zdarzaja sie cuda, ale to Bog decyduje kiedy i gdzie. On wie wszystko i wie, kiedy cud nam pomoże, a kiedy zaszkodzi. Pamietaj, ze w ostatecznym rozrachunku liczy sie wiecznosc, a nie nawet cale zycie spedzone w ciezkiej chorobie, czy zdrowiu. Jedyne, co Bog nam gwarantuje, to wystarczajaca ilość sily i wsparcia, zebyśmy przetrwali trudy i dotarli przed Jego Oblicze w stanie laski uswiecajacej. Kto chce - moze z tej laski skorzystac. Innymi slowy - nasze cialo doczesne podlega bezwzglednie prawom natury, duch - nie. Dlatego w naszych głowach mogą powstawać myśli i często czujemy dysonans między swiatem doczesnym (choroba) i miloscia Boza. Ale takiego dysonansu nie ma. Bog nas kocha i z utesknieniem oczekuje na nas w Swoim Domu.
Owszem, modlitwa o uzdrowienie jest jak najbardziej na miejscu - Bog jest wszechmogący, ale nawet Jezus modlil sie w Ogrójcu nie tyle o to, zeby Ojciec odsunął kielich goryczy od Niego, ale o to, aby stała sie wola Ojca. I popatrz, ile z tego wyszło dobra? Jezus mógł zejść z Krzyża i porzucic nas na pastwe diabla. O ilez wspanialszym rozwiazaniem bylo to tragiczne? Prosze Boga, aby obdarzyl Was sila do przetrwania tego, przez co przechodzicie. Tego Wam na pewno nie odmówi. Gwarantuję. Bo jest Dobrocią, 'nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku' Iz 42,3.
|
|