Autor: suzi (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2006-11-09 10:58
ech, ludziska. Wy to jak księża tez macie z tym problem.
1. Kiedy ja coś pisze to nie po to żeby komuś dać w morde, nie jestem wrogiem koscioła, modlę sie za księży i tez spotykam wspaniałych na swojej drodze. Moja wypowiedz nie jest zabarwiona złością czy subiektywizmem. Proszę włączyc swoje czwarte ucho, ktore odpowiada za odbieranie informacji. ja tutakj chce przekazac pewną INFORMACJĘ, ktora po częsci dotyczy nas wszystkich. Wszystkich kocham i rozumiem, czuje sie jednak odpowoedzialna za jedność w społeczeństwie. uff :) A więc tak: Z tą spowiedzią to nie chodzi o samo wygadanie się, chodzi o wyjaśnienie powaznych spraw, ktore przeszkadzają w normalnym, pełnym życiu chrześcijańskim, w przyjmowaniu Jezusa do swojego serca. Moje spowiedzi są bezowocne. Jeżeli przypisywać juz komuś subiektywna ocenę to wydaje mi sie, zę kapłaną, każde moje negatywne zdanie jakie wypowiadam, albo pisze tu na forum jest odbierane jak ATAK na czyjąś osobę, matko czy ja kogoiś krytykuję, oceniam !
NIE, wszystkich szanuję, chcę tylko powiedzieć, zę wszelkie nieporozumienia między ludzmi a ludzmi, ludzmi a księżmi wynikają z braku umiejętności słuchania. jestem przekonana, zę gdyby kaplani posiadali ta umiejętnośc empatycznego wczówania sie w penitenta, i nie traktowali osoby krytykującej Kościół jak wroga, ale osoby ktorej trzeba pomoc i coś uswiadomić, osobę ktora nie jest glupia i ma swój rozum to satanistów, sekciarzy i ludzi odchodzacych z Kościoła, rozgoryczonych byłoby mniej, albo w ogóle. taka jest prawda Mamy uszy a nie słuchamy. I księża gdyby cos posłuchali byliby mądrzejsi. To co wy tutaj piszecie o indywidualności każdego kaplana to jest 100% racja. Szkoda tylko, ze księza przy wydawaniu swoich ocen nie biora pod uwagę indywidualności kazdego penitenta. Błędy popelniane przez spowiedników, ktorych JA spotkałam (ale i tak jest to problem ogolnoludzki):
1. Jest tylko jedna prawda, jedna logika, i tą racje musi mieć zawsze ksiądz :)! Coś mnie trafia jak usłyszalam od księdza, "Ty wogole nie myslisz logicznie!!" Zostalo mi wmowione, ze moje grzechy biora się ze zlego wypełniania swoich obowiazków. Moje uzaleznienie jednak jest skaplikowanym procesem, które tylko ja rozumiem, bo od czasu do czasu analizuje swoje dzialanie. NIKT mnie nie chce posluchać, jest to dla nie obraźliwe, uwlaszcza to pewnym moim kompetencja jakie posiadam. jestem duszona przez takie etykietki, nabawiam sie rozpadu osobowości, zaczynam podejrzewc sie o jakieś dziwactwa, chamuje to mój rozwuj, powoduje frustracje, agresje, bunt!!! Wd tamtego ksiedza totylko on myslal logicznie, ja bylam jakimś tam nieposkladanym obrazkiem. Ludzie!!!
2. Z racji tego, zę nie jestem odpowiednio słuchana księza mowią cos do mnie co jest autoprojekcją ich przeżyć, doswiadczeń, leków. Duzo sie dowiedziałam o problemach kapłanów, duzo mi juz o sobie opowiedzieli :), albo tez księza jak my wszyscy ulegaja stereotypom, 90% ludzi ulega stereotypom, mi sie zawsze obrywa za innych, i jeżeli ktos tutaj nie uwzglednia indywidualności kazdego czlowieka to chyba NIEKTORZY ksieża.
3. Księża maja chba zawęzony obraz swiata, ja myslalam, ze jest 10 przykazań, a nie tylko 6. Co do stereotypów to wystarczy, zę powiem masturbowałam się. To już jest ooo ta zła, ta oooo. Naprawde to jest żałosne kiedy księza skupiają się na tym co nie trzeba jest to wyjątkowy brak delikatności. W moim przekonaniu jak ktos ma taki problem to znaczy, zę nie radzi sobie z innym swerami zycia i żeby dojść do dojrzalości to trzeba wyeliminować przyczyny, zajać dojrzalą postawę wobec innych dziedziń życia. Razi mnie to, ze kaplani tego nie rozumieją, a powinni skoro maja celibat. ale księża nie pozwalaja mi dojsć do glosu w tej mojej sprawie i stąd tyle nieporozumień i buntu. 80% kaplanów znajduje sie w stanie niedojrzalości uczuciowej. Kiedyś spowiadalam sie z tego grzechu u takiego jednego i wiecie co po roku, albo nawet dwuch przychodze znowu do niego do spowiedzi. Zaczynam coś mówić, nawet nie powiedziala jednego grzechu, zaczęlam wyjasniać jedynie moja obecna sytuację, w pewnym momencie ksiądz mi przerywa pytaniem A Ty chcesz zachowac czystość, tak aj Maryja, chcesz tego prawda i udziele mi rozgrzeszenia. No na Boga, ja nawet nie powiedziałam żadnego grzechu, żadnego i no zorientowalam sie, zę księdza to nie obchodzilo co mam do powiedzenia nawet nie słuchał i zdał mi takie pytanie. Mnie to obraża, nie życze spobie takiego traktowania. To wynika jedynie z braku glębi co poniektorch księzy, zaden nie rozuie zależnosci między sfera seksualną, a innymi swerami, ciakawe jak oni sobie radzą z celibatem. Ale gdyby tylko zechcieli posłuchać, wyjasnić to już by bylo lepiej, cosby wiedzeli, a tak to hmm :(, ciekawa jestem czy wasby nie razila taka sytuacja, albo sa mi zadawane takie pytania na ten temat, czy jak to robię to wyobrażam sobie, zę robie to z mężczyznami czy z chlopakami. No przepraszam bardzo. oczywiście niby potzebne pytanie w stosunku do kogos kto moze miec zaburzoną orientacje, ale ja takiej nie mam i chyba dobrze o tym wiem. Gdyby wczesniej ksiądz posluchal co mam do powiedzenia to nie byloby takich gaf.
3. Nikt mi nie będzie tutaj tlumaczyl, ze ksiądz nie jest psychologiem, zę nie ma odpowiedniego przygotowania. W moim przekonaniu talent pedagogiczny pochodzi od Boga, miłość kształtuje sie na modlitwie, gdyby kaplani posiadali osobista relację z JKezusem wszystko by wiedzeile, co gorsza jest to wszystko zawarte w Ewangeli np. Takie zdanie,z ę grech trzeba wyrwac z korzeniami, bulwersująca jest dla mnie taka powierzchowność, a poźniej każdy sie dziwi jak to sie moglo stać, że w Kpściele jest tyle Judaszy, a no z tego, zę brakuje tej osobistej relacji z Panem Bogiem, za malo słuchania, za dużo mowienia. Ja żczylkabm sobie żey ksiądz pmagal mi w budowaniu tej relacji a nie byl zapalnikiem do buntu i zagłubienia.
4. Jestem troche wkurzona, bo w przyszlości mam być pedagogiem, a juz troche utraciłam mojej mądrości, zerwalam przyjaźń z Bogiem ktory jest źrodlem miłości. Ciagle mnie ktoś krytykowal, nie wierzyl we mnie, mówił, ze jestem zla, zę to wszystko moja wina i w końcu stałam sie zła. Księza chba nie rozumieją, że cczłowiek jest istota spoleczną i kazdy po częsci przycynia sie do grzechu innego czlowieka, czy to rodzice prze złe wchowanie, czy to nauczyciele, czy księza. jak śpiewa Krawczyk " To wszystko sprawił grzech, zę ludzią jest ze sobą źle" To chyba powinno byc rozumiane przez kaplanów, zę grzech może wynikać rowniez ze srodowiska w jakim czlowiek sie obraca, z tej chorej dzisiejszej kultury, a już nade wsystko ksiądz powinien wiedzieć, żę to szatan przyczynia sie do grzechu. Ja natomiast obserwuję odejscie kapłanow od tej prawdy o istnieniu złego, takie zlacelizowane podejscie. Pomimo iz chodzilam do spowiedzi, ksiądz nie pomógł mi teraz kiedy doświadczyłam miłości Boga, kiedy On mnie uwolnił moge powiedzieć, że naprawdę byłam zniewolona przez złe duchy. Wręcz czułam jak została mi zdjeta jakaś obroża z szyii. Al e to juz inna bajka. ja wynagam od kaplanów troche roztropnosci oraz tego zeb bli specjalistami od dusz ludzkich. Tylko tle, zęby bli autentczni i naprawde chcieli pomagać. Chcialabm zeby ksieża czuli sie bardziej odpowiedzialni za sprawowanie sakramentu pokuty, nie powinno byc cegos takiego jak spowiadanie w casie mszy na odczep sie, w kazdej parafi powinien być dyżur w konfesjonale o ustalonych porach poza sprawowaniem Eucharysti. ja nie widze takich postępów w Polskich parafiach, tych wiejskich szczególnie. Może w końcu ktos b cos zmienił w oraganizacji Kościoła, albo przynajmniej ksieża ktorzy nie sa na silach pomagać to odsylali by penitenta do jakiegos zakonu, nich tam szuka pomocy. Eh, mam nadzieję, zę znowu tu na mnie nie siadziecie. Ja tylko przedstawiam bardzo poważny problem- brak umiejetności słuchania. Tlko to niech ksieża przerobią a będzie dobrze.
|
|