Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2007-08-20 15:38
Magda-Lenko,
jeśli kochasz swojego chłopaka, a wygląda że go kochasz, to go nie krzywdź. I twoje, ale i jego lata upływają. Chcesz pobyć z nim jeszcze kilka lat i wtedy odejść? Chcesz mu zabrać całą młodość, a jak tylko trafi się ktoś lepszy, to sobie po prostu odejdziesz? Wiem, w tym momencie chcesz mnie udusić ze złości. Ale właśnie chciałam, żebyś sobie uświadomiła jak to będzie, gdy zbyt długo będziesz zwlekać. Jeśli ludzie pobierają się po trzech miesiącach znajomości to jest głupota. Ale jeśli ludzie nie pobierają się po kilku latach znajomości, to trzeba umieć dać drugiemu wolność. On ma prawo ułożyć sobie życie. Rozstanie boli, ale im wcześniej tym lepiej.
Nie, to nie jest moja propozycja dla Ciebie. To ty musisz znaleźć wyjście. Ale właśnie na tym polega miłość, że drugi człowiek nie staje się naszą własnością, którą dysponujemy, którą zatrzymujemy przy sobie, bo a nuż się nam przyda. On czuje, on będzie cierpiał.
Padały tu propozycje wyjazdu razem na rekolekcje czy jak tam się to nazywa. Dobra propozycja. Ale ja dla odmiany zaproponuję co innego.
Nie wiesz jak będzie gdy będziecie razem? Nie wiesz, czy chcesz z nim być? A może pomyśl odwrotnie. A potrafisz z nim nie być? Podejmij sobie taką właśnie decyzję, na chwilę. Odchodzę. Czy możesz gdzieś wyjechać sama na 2-3 tygodnie? Bez niego. Z nastawieniem, że te tygodnie są przygotowaniem na pożegnanie z nim. Uczysz się żyć bez niego. Po 3 tygodniach powiesz mu że odchodzisz. Poczuj się, że ten związek się skończył, że nie będzie już nic. Że odchodzisz, żeby chłopaka nie zniszczyć. Musisz to zrobić. Ja naprawdę uważam, że trzeba w miarę szybko podjąć decyzję. Zacznij patrzeć na innych chłopaków. Pomyśl, że możesz się związać z innym. Ale weź to na serio, Magda-Leno. Nigdy się do niego nie przytulisz. Nigdy go nie ucałujesz. To nie ty będziesz z nim gdy będzie chory. Nie będziesz wiedziała czy jest szczęśliwy. Przestajesz dla niego istnieć. Zaczynasz nowe życie. Jeśli przyjdzie ci przez chwilę do głowy, że możesz nie spotkać drugiego, to absolutnie nie jest to powód, żeby wracać do niego. Przeciwnie, to powód żeby szybciej odejść, bo on też później może nie spotkać kogoś innego a to będzie tylko twoja wina. Weźmiesz to na swoje sumienie? Jego samotność? On ma prawo poszukać kogoś innego, kto z radością i miłością powie przed ołtarzem "tak".
Wyobraź sobie, że już nigdy do niego nie wrócisz. Że już nigdy go nie zobaczysz. I co czujesz? Ulgę? Czy żal. Spokój? Czy coś w rodzaju rozpaczy. Potrafisz tak na zimno pomyśleć o odejściu?
Po takiej decyzji będziesz wiedziała dużo więcej. Zatęsknisz, albo odejdziesz. Dla niego. Ale może się okazać, że tak naprawdę, to ty ślubu się boisz i podjęcia się dorosłego życia, a nie życia z nim. Może to jest sprawa braku dojrzałości a nie miłości. Jeśli jednak wątpliwości będą większe - bądź odpowiedzialna i odejdź. Być może zejdziecie się na nowo po miesiącu lub dwóch. Ale nie możesz zatrzymywać go dla siebie, jeśli nie chcesz z nim zostać na zawsze.
Pozdrawiam cię gorąco Magdalenko. Życzę szybkiej decyzji. Już naprawdę na to czas.
|
|