Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2007-08-28 16:27
Msza sw. to Ofiara Jezusa Chrystusa z Milosci Ojca i ludzi. To Twoje male uczestnictwo w tej Milosci. Czlowiek jest slaby: nie wszystko widzi, nie wszystko czuje, wiele spraw mu umyka, ale nie trzeba sie tym zrazac, tylko isc za Jezusem. Msza sw. to jest tak jakby miniaturka zycia chrzescijanina, ktory z Jezusem wszystko robi z milosci do Ojca: wszystkie prace, obowiazki, cierpienia, radosci i odpoczynek.
Co do odczuwania, to nie wszystko trzeba zaraz odczuwac. Polecam osobe bl. Matki Teresy z Kalkuty, ktora przez 50 ostatnich lat "nie czula", ale Jej wierze to w niczym nie przeszkadzalo, a wrecz przeciwnie: Jej wiara byla silniejsza. Latwo sie idzie za Bogiem w radosciach, ale zycie takie nie jest, i moze wazniejsze jest to, jakim sie jest w trudnosciach i kryzysach. Wiernosc w takich chwilach ma ogromne znaczenie i jest rzeczywistym dowodem milosci.
|
|