Autor: Jona (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2008-01-30 23:58
Witaj, Pawle,
chcesz realnie pomagać. słuchać swojego sumienia. mało tego, słuchać innych, którzy mieliby ci coś do zarzucenia i biorąc ich uwagi do serca wprowadzać poprawki, w swoich działaniach. chcesz czynnie wyrażać miłość bliźniego, żyć miłością. :) nie jesteś w drodze do piekła, czy czyścca, jesteś w drodze... :), poszukujesz miłości, sensu, pewności, prawdy. stanąłeś w zaułkach, zmęczony tym bezładnym biegiem, poszukiwaniem. podzieliłeś się z braćmi i siostrami tym zmęczeniem, zagubieniem i :) zaufaj. :).
Dojrzewasz :). Czy widzisz w swoim otoczeniu lub w życiu Kościoła kogoś, komu tak po ludzku zaufałbyś, kto wg Ciebie jest blisko Boga, kto jest prawdziwym chrześcijaninem. Kto żyje Przykazaniem Miłości? Pewnie znajdziesz taką osobę. Przypatrz się, jak ona żyje, że taka jest. Pewnie i kocha Słowo Boże, i Eucharystię, i trud, i łaskę Sakramentu Pojednania i oczywiście Drugiego. Zaufaj. Co Pan Bóg Ci przez nią mówi? Jeżeli jest blisko, może porozmawiaj, o tym jak iść drogą wiary? Może "porozmawiaj" z ks. Marianem? Zaufaj. O wątpliwościach rozmawiaj też z Panem, z Jezusem Chrystusem. jesteś w drodze, która ma swój kres, a chodzi o to byś żył wiecznie. Wiara to pewność tej wieczności, tego życia, które nie ma końca, które jest w Bogu Miłości. To życie Miłością mamy zacząć już teraz. To nasz wybór. Nie jesteśmy na tej drodze sami. Czytaj codziennie choć jedną stroniczkę Ewangelii. "Panie jaka jest Twoja miłość? Jak Ty mnie kochasz?". Najpierw pozwól się pokochać. zobacz, doświadcz jak On potrafi kochać. nie spiesz się, nie lękaj, ale bądź wytrwały.
Urodziłam się i wychowałam w Kościele, a dopiero teraz (po trzydziestu latach ) zaczyna docierać do mnie Słowo, zaczynam je czytać. Dostrzegać Bożą Miłość.
Może gubisz się, bo chłoniesz zamęt otoczenia, naszej medialnej współczesności, może nie tylko jesteś zagubiony w wierze, ale i w swoich emocjach, życiu - trudno jest współcześnie dojrzeć, naprawdę. Ks. Orzechowski "Orzech" wrocławski duszpasterz akademicki mówił w jednym z wywiadów, że jak kiedyś do duszpasterstwa przychodziło, jak dobrze pamiętam, kilkanaście procent "zaburzonych" młodych, to teraz jest ich ok 70%. takie mamy czasy, trudniej i dłużej dojrzewamy. Dlatego i trudniej spokojnie, mądrze wzrastać w wierze. Dbaj o siebie, o pokój swojego serca, nie chciej zbyt wiele od razu, i zbyt wiele od razu od siebie nie wymagaj. ciesz się z każdego dobra, które możesz innym ofiarować, z dobra, które otrzymujesz, dziękuj Panu, odkryj radość czytania Pisma św. , Ewangelii jako Twojego osobistego dialogu z Jezusem, z Panem. On Ciebie poprowadzi, naprawdę :). Odkryj ukojenie, pokój w ciszy Chrystusa Obecnego w Najświętszym Sakramencie (Bóg bardzo chciał być dla nas po prostu kawałkiem chleba, kroplami wina, rozdawać się nam, umrzeć za nas, dla nas, nie dość o tym myśleć, otwierać na to serce) - On ten mętlik w Twojej głowie będzie uspokajał. Uczciwie, systematycznie odprawiaj Sakrament Pojednania - zobaczysz jak coraz bardziej będziesz "czuł" Jego działanie.
Hm. Też byłam tak intelektualnie, jeśli chodzi o wiarę i nie tylko, zagubiona, zapętlona i zmęczona tym. Intelektualnie rzetelni, obiektywni wydali mi się jezuici. Odprawiałam u nich rekolekcje i zachwyciłam się wiedzą, bogactwem (duchowym, co by nie było wątpliwości :))), mądrością Kościoła. Wiedzą na temat człowieka (rzetelna psychologia), Pisma Św., modlitwy. Może spodobać Ci się ten czas. Chyba potrzebujesz Paweł, po prostu dobrych rekolekcji, może zajrzyj na stronę jezuitów. Polecam Dom w Kaliszu.
Pora dojrzewać, a bez praktyk religijnych, myślenia, poznania, wiedzy, zaufania, innych ludzi się nie obejdzie. Jeżeli szczerze szukasz, to jesteś na dobrej drodze i nie tak wiele trzeba, by Twoje serce zapłonęło od Słów Ewangelii, byś zaczął przyjaźń z Jezusem.
Ciepło pozdrawiam
Joanna
|
|