logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Krzysiek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-02-06 21:05

Wybrałem drogę życiową - kapłaństwo. Decyzja narodziła się w wielu bólach i próbach. I właśnie. Pojawiła się dziewczyna, do której odczuwam sam nie wiem co, ale ciągnie mnie do niej. Mam ochotę ją tulić, mówić do niej, dzielić się marzeniami. Ale ona widzi we mnie tylko dobrego kolegę. Jednak, te uczucia do niej bardzo mnie męczą, i nie wiem czy mam to rozpatrywać jako próbę? Jak powiedzieć Jezusowi, żeby odebrał ode mnie te uczucia? Chcę być Jego kapłanem.

-------------

A może stały diakonat? Czyli małżeństwo + sakrament kapłaństwa w stopniu diakona. Więcej na www.diakonat.pl
moderator

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Coya (---.upc-b.chello.nl)
Data:   2008-02-07 09:02

Porozmawiaj z kierownikiem duchowym (jesli jeszcze nie masz, to poszukaj). Na to pytanie nie da sie odpowiedziec w internecie.

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: martaaa (---.chello.pl)
Data:   2008-02-07 09:25

1. Jezusowi powiedzieć normalnie
2. ja bym wybrała dziewczynę na Twoim miejscu, ale co ja mogę wiedzieć na temat Twojego powołania?
3. tylko jeśli ona Cię nie chce tulić rozmawiać dzielić się marzeniami...
4. porozmawiaj z jakimś księdzem - to chyba będzie bardziej owocne niż moja rada

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Verba Docent (---.eranet.pl)
Data:   2008-02-07 09:41

Jeśli można sugerować to sugerowałbym przestać chcieć być kapłanem. Przynajmniej na jakiś czas. Przemyśleć sprawę, porozmawiać z mądrymi ludźmi. Wziąć oddech. Nie ma pośpiechu.

Temat generalnie rzecz ujmując nie nadaje się do rozważania tutaj. Cóż my bowiem wiemy na temat sprawy? Co to znaczy wybrał Pan drogę? Jest Pan w seminarium? PO święceniach? Przed wstąpieniem do seminarium? Ile ma Pan lat? 17, 20, 27, 33, 40? Czy to pierwsza miłość? Druga? Co to za bóle i próby? Podchodził Pan już do święcen? Wstępował i występował z seminarium? Ktos na Pana wpływał aby obra ł Pan tę a nie inną drogę? A może to Pan wybrał wbrew komuś? Co to znaczy ciągnie? Jak mocno? Jak to się wyraża? I tak dalej.

Zdecydowanie internet nie jest panaceum.

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Jacek (212.160.172.---)
Data:   2008-02-07 10:14

Witaj Krzyśku

Wiem co czujesz, 13 lat byłem w podobnej sytuacji, od szkoły podstawowej wiedziałem że chcę być księdzem i służyć Bogu, więź z Bogiem i odczucie powołania było silne, niestety w maturalnej klasie pozanłem dziewczynę, podobala mi się, marzyłem o niej, byłem rozwerwany pomiędzy Bogiem a nią ale wiedziałem że większe uczucie jest do Boga. Ona też traktowała mnie jak kolegę ale z czasem jej uczucie się zmieniały i chyba to był błąd, niestety ulegliśmy pokusie, przed maturą okazało się że jest w ciąży. Wziałem odpowiedzialnośc na siebie - zawarliśmy związek małzeński. Oczywiście moje plany życiowe zwaliły się jak domek z kart, miałem żal do Boga że dopuścił do tego, z czasem zrozumiałem że to była tylko i wyłacznie moja wina. Teraz mam fajną córkę i żonę ale gdzieś w głębi serca moje powołanie nadal jest, nadal bardzo kocham Boga jestem bardzo blisko niego, służe mu całym sercem, podjąłem posługe nadzwyczajnego szafarza ale cały czas czuje niedosyt i wyrzuty sumienia, że go zdradziłem i nie ukrywam że jest mi ciężko. Wywiązuje się z powołania do małżeństwa ale w głębi duszy brakuje mi pełnego oddania się Bogu. Moja rada jeżeli taką moge Ci dać: to na spokojnie rozeznanie tego co czujesz, rozmowa z jakimś ojcem duchowym może dużo pomóc, jesteś mężczyzną i twoje uczucie są normalne, to co czujesz jest normalne, ale powołenie do kapłaństwa i bycie księdzem to nie proszenie o odebranie takich uczuć tylko raczej prośba o pomoc do panowania nad takimi uczuciami. Uczuć nie da się wyciać ale można się nauczyć panować nad nimi, teraz to wiem, choć trochę jest już za póżno. Życzę Ci powdzenia i wytrwania w łasce powołania i powierzam Cię w swoich modlitwach
pozdrawiam
Jacek

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: królewna (---.icpnet.pl)
Data:   2008-02-07 10:27

Nikt Ci nie udzieli odpowiedzi i nie powie, co masz zrobić, ani jaka jest Twoja droga. Możesz się tego dowiedzieć jedynie na kolanach przed Najświętszym Sakramentem. trzeba się modlić o rezeznanie woli Bożej...

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: ag (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-02-07 11:12

Jesli pragnienie kaplanstwa jest najglebiej, jesli owo "chcę" rzeczywiscie znaczy, ze chcesz, to sam wiesz, ze wybrales.
Ty widzisz w tym probe. moze jest to proba. dla mnie to przede wszystkim wielki dar i znak milosci od Pana :)
- po pierwsze Pan daje Ci mozliwosc bardziej swiadomego wyboru raz jeszcze tj. z konskwencja wyboru, ktory niesie rezygnacje z milosci ludzkiej - tej damsko-meskiej
razem z decyzja niespelnienia potrzeb czulosci i bliskosci, domu, dzieci etc.
to nie jest proba w kontekscie sprawdzania Ciebie i Twej milosci/wyboru, potraktuj to jako okazja/szansa dana Ci przez Pana, bo On chce dojrzalszej widocznie decyzji od Ciebie juz na tym etapie; gdy juz wybierzesz - bedziesz wiedzial co z nimi robic :)
- teraz Cie te uczucia mecza, ale sprobuj potraktowac to inaczej: jest wielka laska w tym, ze mozesz te uczucia przezywac teraz w wolnosci, bez poczucia winy, bo nauczysz sie siebie i swoich reakcji na przyszlosc, kiedy przyjda uczucia, gdy bedziesz juz w sutannie/habicie, a przyjda nie raz
- mozesz sie nie tylko nauczyc siebie jak przezywasz takie uczucia, ale i jak mozesz z nimi zyc (postawy, zachowanie, gesty, slowa, rezygnacja z kontaktu), aby nie skrzywdzic drugiej osoby teraz i w przyszlosci
- dzieki temu, ze bedziesz mial doswiadczenie zakochania/zauroczenia/fascynacji
bedziesz po pierwsze bardziej rozumial ludzi wokol - tez w konfesjonale, po drugie bedziesz wyrozumialszy dla mlodych w duszpasterstwie i wiedzial o czym mowia i czym zyja - nie tylko z teorii :) a jesli szczerze do tego podejdziesz to i powolanie do malzenstwa bedzie Ci blizsze, a o tym, ze to sie przydaje w pracy kaplana, bo mlodzi potrzebuja dobrej formacji do zycia w rodzinie to chyba oczywiste
- przede wszystkim nie blokuj ich, uczucia sa, beda i mina, ciesz sie nimi, bo znaczy zes zdrowy i do tego ozywiaja one w Tobie najlepsza czesc Twego czlowieczenstwa :) a te pozytywne owoce mozna swietnie wykorzystac dla dobra blizniego :) uwierz bycie kaplanem nie zwalnia z bycia czlowiekiem i mezczyzna
i im wczesniej sobie to uswiadomisz tym lepiej :)
Jak chcesz mozesz mowic Jezusowi by je odebral, to tak zwyczajnie Mu to powiedz, ale czemu ma zabierac to co jest dla Ciebie blogoslawienstwem, co pomaga Ci dojrzalej podjac powolanie lub je dopiero rozeznac po prostu, co pozwala Ci sie rozwinac jako czlowiek i mezczyzna wpierw zanim bedziesz sie rozwijal jako kaplan (bo to jest wlasciwa kolejnosc)?

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Krzysiek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2008-02-07 13:53

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Szczególnie Jackowi i "ag". Niech Was Bóg błogosławi. Pozdrawiam.

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-02-07 14:23

Jezusowi mówi się tak po prostu, jak myślisz. Zresztą prosisz Boga o to codziennie: "i nie wódź nas na pokuszenie...", czyli, proszę Boże, spraw, żeby pokusy mnie nie przerosły, żebym umiał sobie z nimi poradzić, żebym potrafił w porę uciec przed nimi.

Ale jeśli nie jesteś jeszcze po święceniach, to jeszcze raz dobrze przemódl swoją decyzję. Kiedy będzie ci się źle układało z proboszczem, kiedy ludzie nie docenią, kiedy uczucia do Boga gdzieś zanikną (uczucia, nie miłość), albo wręcz odczujesz "Boże, czemuś mnie opuścił", kiedy będziesz już pewien, że nie potrafisz być "święty naprawdę", uczucia, te ludzkie, będą wracać, czasem z wielką mocą. Razem z myślami, że może źle usłyszałeś powołanie, może byś się lepiej sprawdził w roli męża, ojca. Jest też pewien wiek (40-50 lat), kiedy samotność odczuwa się jeszcze bardziej - takie pragnienie, żeby jeszcze coś się w życiu wydarzyło dobrego. Zmęczenie samotnością. Ale jeśli się ma tego świadomość, to wybór będzie prawdziwy. Jesteśmy stworzeni do miłości. Celibat wybiera się nie dlatego, że te ludzkie uczucia są gorsze, ale dlatego, że te ludzkie uczucia chce się ofiarować Bogu. A ofiara zawsze kosztuje, prawda? Tęsknota za ludzką miłością jest wpisana w nasze serce. Samotność musi czasem zaboleć, bo jesteś człowiekiem.

Dobrze jest też popatrzeć na drugą opcję. Gdy wybierzesz tę ludzką miłość - to Boga możesz kochać tak samo mocno, miłość ludzka nie jest przeszkodą w miłości do Boga. Ale ludzka miłość wcale nie daje gwarancji, że nie poczujesz się nigdy samotny. Ludzie czasem odchodzą, albo z tego świata, albo z domu, albo z serca. W rodzinie można też czuć się bardzo samotnym. Jest też pewien wiek... (patrz wyżej). Tutaj też może pojawić się uczucie, które przeszkadza dobrze żyć, a bardzo kusi. Będzie się np. zasłaniało prawem do prawdziwej miłości, której się nie zaznało w małżeństwie. Nieważne teraz kto winien. Każde życie ma swoje pokusy. Trudne jest to wszystko, ale najważniejsze jest trwanie przy tym, co się wybrało. To daje spokój. Nawet jeśli się upadnie, to tylko na chwilę. Wróci spokój. Inaczej będziesz się szamotać do końca życia.

Podpisuję się pod tym co napisała ag, że to pomoże świadomie wybrać jeszcze raz, ale jeśli już wybrałeś kapłaństwo, to nie pielęgnuj tych uczuć, nie uważaj za błogosławione, bo się zgubisz. Obróć to w żart. Nagadaj Bogu: "Aleś mnie urządził, zamiast pociech duchowych na modlitwie podrzuciłeś mi piękną dziewczynę, tak się Boże nie robi" :)). A najlepiej - nie myśleć o tym. Zerwać kontakt, jak się da, nie czekać aż i w niej coś się obudzi. Bo wyczuwa się tu żal, że ona nie odwzajemnia. A czy to by coś zmieniło?
No przecież wiem, że to się tak fajnie mówi, a w praktyce, póki nie ma grzechu, bardzo trudno wybrać konkretny moment, kiedy już naprawdę trzeba odejść. I trudno zdecydować na ile, jak bardzo trzeba odejść. Każdy musi o tym decydować sam.

Najlepiej byłoby oczywiście wcześniej wprowadzić w życie pewną radę dla zakonników, niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie gdzie to przed wielu laty wyczytałam, czyli kto był autorem. A rada brzmi mniej więcej tak:
"Strzeż się (unikaj?) kobiet, zwłaszcza pobożnych, bo one najszybciej zawrócą w głowie".
I coś w tym jest.

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Ewa (212.160.172.---)
Data:   2008-02-07 15:07

DOBRZE ŻE JESTEŚ.
Proponuję poszukać przez internet "rekolekcji rozeznawania powołania".
Z modlitwą Ewa

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Calina (---.dsl.emhril.ameritech.net)
Data:   2008-02-07 19:13

Drogi Krzysztofie,
"Wybrałem drogę życiową - kapłaństwo." Chwalebna decyzja, ale..
- po pierwsze pamiętaj zawsze, że: J 15,16.
Po drugie:
- jeśli twoja odpowiedź jest szczera i chcesz pójść za głosem Bożym oraz czujesz, że to tylko próba i pokusy, a silniejszy jest ten Głos,: - to wiesz sam, co masz robić :)

Może pomogą ci te słowa o. Jordana, założyciela Salwatorianów:

+Jeśli nawet wewnętrzne i zewnętrzne cierpienia stają się nie wiem jak wielkie, jeśli ciemności i lęki spadają na ciebie i nie widzisz dla siebie żadnego wyjścia, ufaj mocno Bogu, zjednocz się z Nim jeszcze mocniej i postępuj niewzruszenie według powziętych postanowień; Bóg nie będzie ciebie doświadczał ponad siły i doprowadzi sprawę do dobrego końca!

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Grzesiek (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-02-07 20:34

Napisze chyba to samo co Jacek, ale nieco z innej strony.
Wydaje mi się, że Ty nie kochasz, pragniesz, czy jakkolwiek by tego nie nazwać, tej dziewczyny, ale jej wyobrażenie. Wasze ewentualne życie wspólne nie będzie polegać na przytulaniu się i mówieniu sobie czułych słówek. W małżeństwie czasem trudno jest ze sobą wytrzymać. Weź się w garść, i nie rób głupstw. Wybrałeś życie kapłańskie to się tego trzymaj, a na pewno kiedyś z perspektywy czasu to docenisz. Sam przecież widzisz, że kierujesz się zupełnie irracjonalnymi argumentami (przytulanie, mówienie do siebie ) - czy widziałeś chociaż jedno małżeństwo. które tym żyje? Ty pragniesz czegoś zupełnie niemożliwego. A co będzie jak ją spotkasz na mieście z jakimś kolegą na kawie? Uwierzysz jej, że to tylko znajomość i dalej będziecie sobie szeptać czułości? A na koniec jeszcze jedno - skoro ona traktuje Cię jak kolegę to po co w ogóle poruszasz ten temat - daj spokój tej sprawie, tej dziewczynie i przede wszystkim sobie samemu. Miłość to jest dopiero w tedy gdy po 50 latach małżeństwa oboje mogą jescze z sobą rozmawiać. Na pewno nie jest miłością to co się czuje po poznaniu kogoś czy podjęciu decyzji o życiu ze sobą razem. Mam nadzieję, że jeśli Ty nie dasz jej spokoju to ona przynajmniej da Ci solidnego kosza :) - następnym razem będziesz mądrzejszy :).
Pozdrawiam i przepraszam za taki ton ale myślę, że to Cię trochę postawi na nogi.

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2008-02-08 01:34

Drogi Krzysku,
Niektorzy wybrali kaplanstwo, a marza o malzenstwie, a inni o kaplanstwie, choc wybrali malzenstwo.
"Każde życie ma swoje pokusy. Trudne jest to wszystko, ale najważniejsze jest trwanie przy tym, co się wybrało." Bogumila
"...Miłość to jest dopiero wtedy gdy po 50 latach małżeństwa oboje mogą jeszcze z sobą rozmawiać..." Grzesiek
Niezle powiedziane, czasem nawet i bez tego jest jeszcze jakas tam milosc, albo dazenie do niej.

Zaskoczylo mnie troche, gdy:
· zona zadzwonila, abym sie modlil za siostrzenice, bo ma zmiany na watrobie i za nasze dzieci, a niedawno zmienila email adres i twierdzi, ze:
· nie chce utrzymywac ze mna kontaktu i otrzymywac ode mnie zadnych wiadomosci,
· modle sie do diabla;
· wrocilem do domu po kilku dniach i pod moja nieobecnosc Janusz sie wprowadzil, tym razem po raz trzeci, lub czwarty, a chyba rok temu, wyrzucilem go bo mnie w koncu nawet posadzal o kradziez jego rzeczy;
· kilka razy prosil mnie, abym podalczyl DVD do TV, bo przyniosl dysk, ciekawy, nie chcialem, drugiej nocy, w koncu zaczalem podlaczac kolejne chyba piec i zadne nie dawalo sygnalu, w koncu powiedzial, ze jedna jest czarna, druga biala i z koniem, i z psem. Chyba juz wiecej nie bede probowal.

Siedzialem przy komputerze prawie cala noc i z zaspalem na Msze sw, a uslyszalbym:

Iz 58, ‘1 Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak trąba! Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa i domowi Jakuba jego grzechy! 2 Szukają Mnie dzień za dniem, pragną poznać moje drogi, jak naród, który kocha sprawiedliwość i nie opuszcza Prawa swego Boga. Proszą Mnie o sprawiedliwe prawa, pragną bliskości Boga: 3 "Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?" Otóż w dzień waszego postu wy znajdujecie sobie zajęcie i uciskacie wszystkich waszych robotników. 4 OTÓŻ POŚCICIE WŚRÓD WAŚNI I SPORÓW, I WŚRÓD BICIA NIEGODZIWĄ PIĘŚCIĄ. NIE POŚĆCIE TAK, JAK DZIŚ CZYNICIE, ŻEBY SIĘ ROZLEGAŁ ZGIEŁK WASZ NA WYSOKOŚCI. 5 CZYŻ TO JEST POST, JAKI JA UZNAJĘ, DZIEŃ, W KTÓRYM SIĘ CZŁOWIEK UMARTWIA? CZY ZWIESZANIE GŁOWY JAK SITOWIE I UŻYCIE WORU Z POPIOŁEM ZA POSŁANIE - CZYŻ TO NAZWIESZ POSTEM I DNIEM MIŁYM PANU? 6 CZYŻ NIE JEST RACZEJ TEN POST, KTÓRY WYBIERAM: ROZERWAĆ KAJDANY ZŁA, ROZWIĄZAĆ WIĘZY NIEWOLI, WYPUŚCIĆ WOLNO UCIŚNIONYCH I WSZELKIE JARZMO POŁAMAĆ; 7 DZIELIĆ SWÓJ CHLEB Z GŁODNYM, WPROWADZIĆ W DOM BIEDNYCH TUŁACZY, NAGIEGO, KTÓREGO UJRZYSZ, PRZYODZIAĆ I NIE ODWRÓCIĆ SIĘ OD WSPÓŁZIOMKÓW. 8 WTEDY TWOJE ŚWIATŁO WZEJDZIE JAK ZORZA I SZYBKO ROZKWITNIE TWE ZDROWIE. SPRAWIEDLIWOŚĆ TWOJA POPRZEDZAĆ CIĘ BĘDZIE, CHWAŁA PAŃSKA IŚĆ BĘDZIE ZA TOBĄ. 9 WTEDY ZAWOŁASZ, A PAN ODPOWIE, WEZWIESZ POMOCY, A ON [RZEKNIE]: "OTO JESTEM!" Jeśli u siebie usuniesz jarzmo, przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie,’

Mt 9, ‘14 Wtedy podeszli do Niego uczniowie Jana i zapytali: "Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, Twoi zaś uczniowie nie poszczą?" 15 Jezus im rzekł: "Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć.,

“Trudne jest to wszystko”

Jurek 35 lat po slubie i prawie 13 w separacji.

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Bartek (---.xdsl.murphx.net)
Data:   2008-02-08 04:33

Drogi Krzysku,
sam dlugo zmagalem sie z takimi watpliwosciami. Tyle, ze ja bylem w zwiazku. Zostawilem dziewczyne, zeby rozwiazac ten problem. Bylem o krok od wstapienia do seminarium, ale rodzina namowila mnie na skonczenie obecnych studiow. Po dwoch latach zdalem sobie sprawe, ze kocham te dziewczyne. Zdalem sobie z tego sprawe prawdopodobnie za pozno. Ona zamknela ten rozdzial, chociaz nie trace wiary, ze bedziemy razem, jakkolwiek szanse sa nikle. Dlugo w ciagu tych dwoch lat prosilem Boga o wyprostowanie sciezki, o znak, jak postepowac. Teraz widze, ze dostawalem takie znaki, niektore bardzo doslowne, ale je ignorowalem, idac za wlasna ambicja. Pomysl o pojsciu do seminarium byl prawdopodobnie owocem mojego idealizmu, naiwnosci i pychy, a nie powolaniem. Zdalem sobie tez sprawe, ze bylem o wiele lepszym i szczesliwszym czlowiekiem bedac w zwiazku niz w czasie, kiedy zaczalem nosic sie z zamiarem zostania kaplanem.
Miej oczy szeroko otwarte, bo Pan daje odpowiedzi na pytania. Duzo sie modl. Staraj sie nie dzialac w afekcie. Nic w zyciu nie dzieje sie bez przyczyny. Byc moze to proba, byc moze Pan chce skierowac Cie na inny tor. Dla mnie 'proba' byl kryzys zwiazany z seminarium. Byc moze dla Ciebie proba jest ta znajomosc.
Z modlitwa,
Bartek

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Ewa (212.160.172.---)
Data:   2008-02-08 13:01

Do Grzesia - "Sam przecież widzisz, że kierujesz się zupełnie irracjonalnymi argumentami (przytulanie, mówienie do siebie ) - czy widziałeś chociaż jedno małżeństwo. które tym żyje? Ty pragniesz czegoś zupełnie niemożliwego. "

Zapewniam Cię Grzesiu, że są takie małżeństwa, które po 24 latach dalej są w sobie zakochani i zachowują się jak w narzeczeństwie (prześcigając się w służeniu sobie wzajemnie). Ja z moim mężem jesteśmy tego przykładem i niech nikt nie mówi/pisze, że jest to niemożliwe. Jest to możliwe - ale miłość należy zbudować na trwałym fundamencie - JEZUSIE, a następnie ją pielęgnować.
Ewa

 Re: Męczą mnie uczucia do dziewczyny. Kaplanstwo czy malzenstwo?
Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2008-02-08 14:14

Grzesiu, znam takie małżeństwa, gdzie po kilkudziesięciu latach wspólnego życia, bądźmy szczerzy: można powiedzieć że już pod koniec swojego życia (ponad 70 lat) oni idą do kościoła czy na spacer trzymając się za ręce, patrzą sobie z miłością w oczy, przekomarzają się, szturchają, przytulają - i jest to tak piękne, że aż zazdrość bierze, gdy się patrzy :))). Ale oczywiście masz rację, że NIE TYLKO na tym polega miłość.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: